"M jak miłość": przełożony ślub i śmierć przy porodzie
Odejście Agnieszki Sienkiewicz z serialu jest już przesądzone. Sama zainteresowana potwierdziła to niedawno podczas wizyty w jednym z telewizyjnych programów śniadaniowych. Przy okazji ujawniła, jak dalej potoczy się historia ekranowej Kasi. W jej przypadku nie ma mowy o szczęśliwym zakończeniu!
Aktorka ujawniła kulisy odejścia z serialu
Publiczność ją pokochała
Występ w "M jak miłość" miał być dla Sienkiewicz jedynie jednorazową przygodą. Wydawało się, że grana przez nią śliczna szatynka będzie wyłącznie bohaterką epizodyczną, ta zagościła jednak w telewizyjnym hicie na stałe. Mówiło się nawet, że to ona zajmie miejsce Hanki u boku Marka Mostowiaka. Mimo że tak się nie stało, widzowie pokochali Kasię i teraz nie wyobrażają sobie, by mogło jej zabraknąć.
Odtwórczyni roli Mularczyk przyznaje, że jest zaskoczona popularnością, jaką cieszy się dzięki udziałowi w telenoweli Dwójki.
- Jestem w szoku, że wiadomość o moim odejściu z "M jak miłość" wywołała tyle różnych emocji. Nie ukrywam, że kiedy podejmowałam pracę na planie serialu prawie 4 lata temu, to ten wątek miał być zdecydowanie skromniejszy. Nie wiedziałam, że osiągnie takie spektakularne rozmiary, że widzowie tak pokochają śmieszny duet Kasi i Marcina - stwierdziła w programie "Pytanie na śniadanie".
Nie ma już odwrotu
Wielu widzom wciąż trudno pogodzić się z faktem, że już niedługo Sienkiewicz nie zobaczymy na ekranie. Wiadomość o odejściu długo utrzymywana była w tajemnicy. Dopiero w listopadzie poznaliśmy prawdę, gdy w kolorowej prasie pojawiły się informacje na temat dalszych zawodowych planów aktorki. Wyszło wówczas na jaw, że nie ma w nich miejsca dla dalszych występów w "M jak miłość".
Widzowie liczyli, że ekranowa Kasia podjęła jedynie pochopną decyzję pod wpływem wygranej w programie "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Teraz okazuje się, że już od dawna myślała o pożegnaniu się z produkcją. O wszystkim poinformowała ekipę jeszcze przed wakacjami.
- Chciałam przygotować scenarzystów i producentów, żeby wątek mojej bohaterki jakoś rozwinęli - przyznała.
Miłosne zawirowania
Widzowie zadają sobie teraz jedno pytanie: jak dalej potoczą się losy Mularczyk?
Przypomnijmy, że Kasia spodziewa się dziecka Marcina. Między kochankami przez długi czas nie układało się najlepiej. Miłosne zawirowania negatywnie odbiły się na zdrowiu dziewczyny. Trafiła nawet do szpitala, gdy okazało się, że jej ciąża jest zagrożona. Przerażony Chodakowski stanął na wysokości zadania i zaopiekował się ukochaną. Zebrał się też na odwagę i postanowił oświadczyć się.
Młodzi z radością rozpoczęli przygotowania do ślubu. Chcieli, by ich dziecko przyszło na świat, gdy będą już oficjalnie małżeństwem. Wygląda jednak na to, że ich wielkie plany legną w gruzach.
Janka nie chce dać za wygraną
W "Pytaniu na śniadanie" Sienkiewicz zdradziła, że wymarzona ceremonia Kasi i Marcina zostanie przesunięta w czasie. Zakochani napotkają bowiem na kolejne przeszkody. Jak można się łatwo domyśleć, jedną z nich będzie... Janka!
Chodakowski już dawno wpadł jej w oko. Od tego czasu nie potrafi o nim zapomnieć i robi wszystko, by żadna inna kobieta nie stanęła na drodze do ich szczęścia. Można było odnieść wrażenie, że przez Mularczyk dziewczyna skazana jest na porażkę. Okazuje się jednak, że przebiegła bohaterka znów postawi na swoim.
To ją zupełnie przerośnie
Z każdym dniem rośnie nie tylko brzuszek Kasi, ale także problemy, z którymi będzie musiała się zmierzyć. Mularczyk otrzyma kolejny cios. I to znów od osoby, o której myślała, że może już zaufać.
- Z tego, co mogę powiedzieć, to ślub tak szybko się nie odbędzie, bo będą pewne komplikacje. Kasia i Marcin już chyba zdążyli do tego przyzwyczaić widzów. Data ślubu będzie musiała być przesunięta i oczywiście pojawi się Janka, kochana Joasia Osyda, która będzie jeszcze próbowała ugrać, ile się da - zdradziła Sienkiewicz.
Dramatyczny finał
Zakończenie wątku Kasi na razie pozostawia wiele pytań bez odpowiedzi. Wiadomo jedynie, kiedy pożegnamy graną przez Sienkiewicz bohaterkę.
Według informacji "Super Expressu", po raz ostatni pojawi się w 1125. odcinku "M jak miłość". Wtedy też widzowie będą świadkami dramatycznych scen w szpitalu.
Wszystko wskazuje na to, że Mularczyk umrze, a Chodakowski zostanie sam z dzieckiem. Jak do tego dojdzie?
Nie ma dla niej ratunku?
Kasia nieoczekiwanie trafi do szpitala i zacznie rodzić. Początkowo akcja porodowa będzie przebiegać spokojnie i planowo, jednak po chwili dojdzie do poważnych komplikacji.
Niestety, wygląda na to, że mimo najlepszych chęci, lekarzom nie uda się uratować bohaterki. Zanim dojdzie do tragedii, dziewczyna urodzi zdrowego synka.
Co dalej?
Po śmierci ukochanej na Chodakowskim spocznie obowiązek wychowania dziecka. Jak poradzi sobie jako samotny ojciec?
Możemy się domyślać, że w codziennych trudach pomoże mu Janka, która tylko marzy o tym, by zająć miejsce Mularczyk. Czy tragedia niespodziewanie połączy tych dwoje?
Tego jeszcze nie wiemy. Agnieszka Sienkiewicz nie chciała wyjawić szczegółów. W programie "Pytanie na śniadanie" oficjalnie potwierdziła jednak, że ma już za sobą ostatni dzień na planie "M jak miłość".
Nie pozostaje więc nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość, by na własne oczy przekonać się za kilka tygodni, jak zakończy się jej serialowa historia.