"M jak miłość": problemy finansowe, uczuciowe zawirowania i... samobójstwo?!
Z każdym dniem nad Zduńskimi i Rogowskimi zbiera się coraz więcej czarnych chmur. W nadchodzących odcinkach "M jak miłość" nie zabraknie trzymających w napięciu wydarzeń, gdy jeden z bohaterów targnie się na życie...
Nie ma już odwrotu
Trzymał to w tajemnicy
Zduński wyznaje w końcu Ali, że ich biznes przynosi straty.
- Mamy problem z właścicielem lokalu, czeka nas podwyżka czynszu. Janek dzisiaj się z nim ściął, ale niczego nie wskórał. Na dodatek catering padł. Okazało się, że to Jurek miał w tej sprawie rację...
A w głosie jego żony od razu słychać niepokój:
- No i co będzie?
- Nie wiem. Albo się karta odwróci, albo... zaliczymy spektakularną plajtę.
Jest bardzo źle
Paweł wzrusza ramionami, ale gdy zauważa minę ukochanej, od razu próbuje ją pocieszyć:
- Hej! Nie martw się na zapas... Coś wykombinuję!
Jednak Zduńskiej te słowa wcale nie uspokajają.
- Będziesz sprzedawał podgrzewacze do butelek? Czy może karmę dla chomików?
- Czemu nie? Jeśli będzie z tego jakaś kasa, kto wie, może karma dla kotów i gryzaki dla królików to będzie interes mojego życia?!
Czy Paweł znajdzie sposób na uratowanie bistro?
Chce ją mieć tylko dla siebie
Tymczasem Maria wciąż otacza Artura opieką i zagląda do szpitala niemal każdego dnia. Widząc to, Robert traci w końcu cierpliwość.
- Rokowania są... niepewne. Artur o tym doskonale wie, w końcu jest lekarzem i to mu na pewno nie pomaga. On musi w końcu wziąć się w garść. Zmobilizować się, zacząć walczyć.
Zmartwiona Rogowska przekazuje Bilskiemu kolejne złe wieści. A mężczyzna posyła jej chłodne spojrzenie:
- Ale to jest jego problem, prawda?
- I tak, i nie. Artur potrzebuje teraz wsparcia, przede wszystkim wsparcia rodziny...
- Ale wy już nie jesteście rodziną.
Wie, że tylko ona może pomóc byłemu mężowi
W końcu Maria wyczuwa, że przyjaciel jest zazdrosny i próbuje się wytłumaczyć.
- Nie kocham już Artura, nie wrócę do niego, ale chcę być spokojna, że sobie poradzi.
Jednak Robert kręci tylko głową:
- W tym, co mówisz, jest sprzeczność, Marysiu. Nie kochasz go, ale się o niego troszczysz.
- To chyba normalne...
- Nie. To nie jest normalne! Ten człowiek cię oszukał, zdradził, porzucił, a ty coraz bardziej angażujesz się w opiekę nad nim! Niedługo przyjdzie ci do głowy, żeby przygarnąć go pod swój dach...
- Nie wiem, co w tym śmiesznego. Jeśli chcesz wiedzieć, to tak, myślałam o tym.
Kłótnia kochanków
Rogowska od razu się usztywnia, gotowa bronić swojego zdania. A Bilski w końcu wybucha:
- Nie rozumiem, jak osoba, z jednej strony tak rozsądna, może być równocześnie tak naiwna? Nie widzisz, że on cały czas gra, manipuluje? Bierze cię na litość?
- Zostawmy lepiej ten temat, dobrze?
- Nie! Bo wybacz, naprawdę, nie mogę spokojnie patrzeć, jak w dalszym ciągu dajesz mu się wykorzystywać! To jest po prostu głupie, Marysiu!
Jak zakończy się sprzeczka bohaterów?
Propozycja nie do odrzucenia
Wbrew ukochanemu Rogowska proponuje Arturowi, by znów razem zamieszkali do czasu do czasu aż były mąż odzyska zdrowie. Ten odrzuca jednak jej pomysł i wyznaje cicho:
- Nie zniosę litości, Marysiu... Zamieszkam z tobą tylko wtedy, jeśli mi wybaczysz. I jeśli pozwolisz mi do siebie wrócić.
Nie widzi dla siebie ratunku
Rogowski wie, że jego szanse na powrót do zdrowia są małe. Bohater wpada w depresję i myśli o samobójstwie. Nieświadomy niczego lekarz chce wypisać Artura ze szpitala:
- Wyniki są w porządku. Nie mam medycznych wskazań, aby dalej tu pana trzymać, powinien pan jak najszybciej rozpocząć rehabilitację.
Nie ma zamiaru słuchać lekarzy
Jednak pełen goryczy Rogowski rzuca tylko:
- Widziałem swój rezonans. Uszkodzenie rdzenia kręgowego w odcinku lędźwiowym. Obaj wiemy, doktorze, że w tej sytuacji szanse, aby rehabilitacja skończyła się sukcesem, są niewielkie.
Wzruszające pożegnanie
Kilka godzin później prosi o spotkanie Budzyńskiego.
- Musisz mi coś obiecać - pełna dyskrecja. Nikt nie może się o tej rozmowie dowiedzieć!
Artur wypytuje prawnika o to, jak sporządzić testament. A gdy Andrzej wychodzi, sięga po długopis i pisze wzruszający, pożegnalny list do żony.
"Marysiu, byłaś jesteś i będziesz miłością mojego życia. Popełniłem błąd, straszny błąd i teraz za niego płacę. Chcę ci za wszystko podziękować, za najlepsze lata mojego życia, które spędziłem z tobą, za wspaniałą córkę...".
Desperacki krok
Wieczorem Rogowski prosi za to o dodatkową dawkę środków na sen i dorzuca je do tabletek, które zdążył zgromadzić przez kilka ostatnich dni. A później przekonuje pielęgniarkę, by nie zaglądała do jego pokoju przez całą noc. Jaki będzie finał?
Tego dowiemy się z kolejnych odcinków "M jak miłość".