"M jak miłość": powrót Mostowiaków i kłótnia
W kolejnym odcinku "M jak miłość" nie zabraknie chwil wzruszenia i wybuchów zdenerwowania. Komu puszczą nerwy?
Poleją się łzy!
Radosne powitanie
Dzień zacznie się miło. Gdy Maria przywiezie seniorów z Warszawy, rodzina od razu zacznie świętować. Będzie tradycyjne powitanie chlebem i solą, a do tego uściski, radość i łzy.
- Witajcie w domu, kochani!
- Zaraz się rozpłaczę...
- Przestań, bo będziemy płakać obie... I deszcz zacznie padać!
Długo na to czekali
Wzruszona Barbara spojrzy na bliskich:
- Nie wiem nawet, co powiedzieć... Tak bardzo wam dziękujemy! I tak tęskniliśmy!
A Lucjan westchnie cicho:
- Jak dobrze wrócić do siebie. Tu nam będzie jak w niebie! Co ja mówię, to jest nasze niebo...
Nie wszyscy ucieszą się na widok seniorów
Chwilę później Marek zaprowadzi rodziców do odnowionego domu i nawet z seniorów zażartuje.
- Trochę się tu pozmieniało. Zrobiliśmy otwartą kuchnię, barek z wysokimi stołkami, marmurowe blaty i... lustrzany sufit!
- Jezus Maria...
- Ale na pewno wam się spodoba! Po drodze Barbara zauważy jednak, że Natalka wcale się nie uśmiecha.
Będzie miała jej za złe, że wzięła pieniądze za jej plecami
- Wszystko w porządku?
- Nie, babciu. Wiem, że wzięłaś od mamy Darka pieniądze. Przykro mi, że nic mi o tym nie powiedziałaś, nie spytałaś mnie o zdanie...
- Kochanie, ja chciałam tylko...
- Wiem. Bardzo cię, babciu, kocham, ale nie powinnaś mnie traktować jak dziecko. Bo tak się składa, że mam już własne!
Niedługo później seniorkę czeka kolejna trudna rozmowa - tym razem z synem.
Wybuchnie awantura
Marek rzuci matce ostre spojrzenie:
- Nie rozumiem, jak mogłaś to zrobić? To obraża Natalkę, mnie, ciebie, nas, całą naszą rodzinę!
Słysząc to, Barbara od razu zacznie się bronić:
- Wzięłam te pieniądze, ale nie dla siebie, tylko dla Natalki, bo różne rzeczy się w życiu zdarzają...
- Ja to rozumiem...
- Nie, nie rozumiesz! I nie masz prawa mnie oceniać!
Nie chce słuchać syna
- Nie wiesz, jak to jest być samej z dzieckiem, w trudnej sytuacji...
- Mamo, Natalka nie jest sama. Ma nas.
- Ale ty masz jeszcze inne dzieci! I nie wiadomo, czy zawsze będziesz mógł sobie pozwolić na to, żeby im wszystkim pomagać. Uważam, że Natalka powinna mieć jakieś zabezpieczenie!
- Ma sklep. Zadbałem o to.
Trudno mu przemówić matce do rozsądku
- A ja uznałam, że skoro tamta rodzina nie poczuła się do żadnej odpowiedzialności, to mam prawo wziąć od nich te pieniądze! Ale skoro ty jesteś innego zdania, to zaraz pojadę do banku. Oddam wszystko, co do grosza!
- Mamo, czy ty nie rozumiesz, że tu wcale nie chodzi tylko o pieniądze? - tym razem w głosie Mostowiaka pojawi się zmęczenie i żal.
Zrozumie, że zrobiła źle?
A Barbara poczuje, że być może naprawdę popełniła błąd... Łzy same będą cisnęły się jej do oczu.
Czy rodzina Mostowiaków pogodzi się i w końcu spojrzy z uśmiechem w przyszłość?
Jej marzenia legną w gruzach?
Magda i Olek rezerwują w końcu termin ślubu. Oboje nadal marzą o dziecku, ale Chodakowski obawia się, że jego narzeczona ze względu na chorobę nie dostanie zgody na adopcję.
Wprowadzi w życiu bohaterów wiele zamieszania
W 1171. odcinku pojawi się nowy bohater - Andrzej Lisiecki. Marcin pozna go na jednym z treningów i od razu się z bokserem zaprzyjaźni. A do obsady serialu dołączy Tomasz Oświeciński - trener osobisty wielu polskich gwiazd, a zarazem aktor amator (w tym roku zagrał też w komedii "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach").
Kolejne kłopoty
Zanim Marcin zaprzyjaźni się z nowym znajomym, czekają go znów problemy w pracy. A wszystko przez... Maćka! Górski poda kierowcy zły adres dostawy materiałów budowlanych. Ale kiedy zrozumie, że popełnił błąd, zacznie się wszystkiego wypierać.
- Szefie, nie mam z tym nic wspólnego! W ogóle nie wiem, o co gościowi chodzi... Robi zadymę, a pewnie sam coś pokręcił i teraz szuka jelenia!
Zirytowany Chodakowski wezwie w końcu chłopaka do siebie na rozmowę i da Maćkowi ostrą burę:
- Strasznie z ciebie pyskaty smarkacz. I co ja mam z tobą zrobić?
Dał mu ostatnią szansę
- Ten facet ściemnia, wcale z nim nie gadałem, sam nawalił i teraz...
- Mógłbym ci po prostu pojechać po pensji. Ale w tej chwili korci mnie, żeby cię wywalić na zbitą twarz! A wiesz, dlaczego? Bo nie potrafisz przyznać się do błędu. A to źle rokuje.
- Ale szefie...
- Pracujesz tu w charakterze gońca, a nie gościa od mądrzenia się! Jeszcze jeden taki numer i wylatujesz! Jasne?! - ostrzega chłopaka.
Głowę Marcina zaprząta jednak coś zupełnie innego.
Wzruszająca prośba
Dla Chodakowskiego mały Szymek jest najważniejszy na świecie. Marcin chce zapewnić synowi bezpieczną, szczęśliwą przyszłość i dlatego ma do Olka i Magdy nietypową prośbę. Jaką?
Tego dowiecie się oglądając najbliższy odcinek "M jak miłość".