"M jak miłość": powrót do domu i bójka
Po śmierci Kasi Marcin próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Nie jest to łatwe, bo problemy wokół Chodakowskiego wciąż się nawarstwiają. Słynący z wybuchowego temperamentu bohater znów wda się w bójkę. Zaryzykuje własne zdrowie, by ratować bezbronne ofiary napadu.
Poleje się krew!
Nie jest z nimi szczery?
Karol zaprasza Alę wraz z Pawłem na obiad do restauracji i wyznaje, że pogodził się w końcu z żoną. Jednak Zduńska szybko odkrywa, że prawda wygląda inaczej.
Uśmiechnięty i zrelaksowany bohater jest pewien, że jego małżeństwo przetrwało kolejną burzę. I gdy jego ukochana Iwona przylatuje do Polski, od razu umawia się z przyjaciółmi.
- Poznajcie moją żonę... Kochanie, a to Ala i Paweł Zduńscy!
Iwona wita gości ciepłym uśmiechem:
- Karol chyba trochę postawił was pod ścianą? Jak go znam, tak długo marudził, aż dopiął swego...
Oszukuje męża
Jednak godzinę później, gdy Kraft na chwilę odchodzi, dobry humor jego żony znika. Ala, nieświadoma, że szykują się problemy, zadaje dziewczynie kolejne pytania:
- Nocujecie gdzieś w Warszawie czy jedziecie od razu do Krakowa?
A odpowiedź Iwony kompletnie ją zaskakuje:
- Ja zostanę w hotelu. A jutro z samego rana wracam do Kanady!
- Jak to? Karol mówił, że...
- Karol jeszcze o tym nie wie!
Znalazła się w sytuacji bez wyjścia
Po chwili zmieszana dziewczyna podaje Zduńskiej kopertę z listem.
- Powinnam mu to powiedzieć prosto w oczy, ale nie potrafię. Jestem tchórzem, wiem! Napisałam do niego list, wszystko w nim wyjaśniłam. Proszę to dać Karolowi. Przepraszam, że tak to wyszło... Do widzenia!
Sekundę później Iwona wychodzi i zostawia Alę z kopertą w ręku. A oszołomiona Zduńska zastanawia się, jak przekazać złą nowinę jej mężowi...
Jest zaskoczony jej wizytą
Iza bez zapowiedzi odwiedza Marcina, by skontrolować mieszkanie tuż przed tym, jak Chodakowski odbierze syna ze szpitala. Samotny ojciec nie robi na kuratorce dobrego wrażenia.
- Chciałam sprawdzić, czy jest pan gotowy na przyjęcie dziecka - przypomina mu z wyrzutem Iza.
Popełnił błąd, teraz tego pożałuje?
Kuratorka nie wierzy własnym oczom. Marcin nie zdążył dokończyć remontu mieszkania. Co więcej, urządził z Olkiem (Maurycy Popiel) i Wojtkiem (Mateusz Janicki) imprezę i zapomniał, że właśnie tego dnia jest termin wypisania Szymka ze szpitala.
Chodakowski szybko dostrzega swój błąd i prosi Izę, by dała mu jeszcze jedną szansę.
- Bardzo panią proszę!
Przeżyje chwile grozy
Iza nie ma czasu na kłótnie. Po wyjściu z mieszkania Marcina, umawia się na spotkanie z kolejną podopieczną - Dominiką. Bohaterka nawet nie podejrzewa, że znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie.
Obie padają ofiarą brutalnego napadu. Na szczęście świadkiem zdarzenia jest Chodakowski. Nie czekając ani chwili, rusza na pomoc. Jaką cenę zapłaci za swoją odwagę?
Doceni bohaterski czyn?
Napastnicy nie będą mieli litości dla Marcina. Chociaż chłopakowi uda się odciągnąć bandytów od Izy i jej podopiecznej, sam przyjmie na siebie serię ciosów.
Krzyk kurator w końcu spłoszy chuliganów. Przerażona dziewczyna, od razu pobiegnie do swojego wybawcy, by otrzeć krew z jego twarzy. W końcu zabierze pobitego Chodakowskiego do szpitala.
Na miejscu okaże się, że na szczęście jego życiu nic nie grozi. Lekarz nie chce jednak wypuścić chłopaka do domu. Obawia się, że stan bohatera może być poważniejszy niż się wydaje.
Obawia się o Marcina
- Tomograf w porządku, ale ma pan dwa pęknięte żebra. Powinien pan zostać na oddziale na dodatkowych badaniach - przyzna lekarz, sprawdzając wyniki badań.
- Nie, panie doktorze nie ma takiej opcji. Ja muszę dziś swojego syna ze szpitala odebrać.
- Proszę się zastanowić. W tej chwili to pan sam wymaga opieki.
Nie chce nawet tego słuchać
- Panie doktorze, ja od wielu lat trenuję boks. Zdarzały mi się znacznie poważniejsze kontuzje.
- Za którymś razem może się nie udać... W takim razie musi pan podpisać oświadczenie, że wychodzi pan ze szpitala na własne żądanie i własną odpowiedzialność.
Tak też zrobi Chodakowski.
Nie może się doczekać, kiedy zobaczy synka
Iza obawia się, że po napadzie Marcin nie będzie w stanie zająć się synkiem. Samotny ojciec zapewni ją jednak, że czuje się na siłach, by opiekować się maluchem.
- Bohatera zgrywał nie będę, trochę oberwałem. Dam radę zająć się Szymkiem. Zbyt długo był w szpitalu, muszę go dziś zabrać do domu - stwierdzi Chodakowski.
Jakim będzie tatą?
Mały Szymek zostaje w końcu wypisany ze szpitala. Gdy Marcin przywozi syna do domu, juniora wita cała rodzina. Chodakowski może liczyć na ich pomoc. Czy dzięki wsparciu, uda mu się stawić czoła największemu życiowemu wyzwaniu?
Tego dowiemy się z kolejnych odcinków "M jak miłość".