"M jak miłość": podpalenie i rozstanie
Chodakowski jest gotów na wszystko, by zapewnić synowi bezpieczeństwo, przez co z każdym dniem coraz bardziej oddala się od Agnieszki. Tomek nie będzie miał zbyt wiele czasu na rozmyślania o swoim rozpadającym się związku z prokurator. Wiadomość o podpaleniu mieszkania zupełnie zwali go z nóg!
Kto za tym wszystkim stoi?
Kłótnia kochanków
Tomek w końcu znajduje czas, by spotkać się z Agnieszką. Ta nawet nie kryje, że jest na niego wściekła:
- Mam do ciebie żal, że nie powierzyłeś mi opieki nad Zosią. Strasznie mnie to boli, nawet nie wiesz, jak bardzo - Olszewska otwarcie wyznaje swoje uczucia i spogląda z napięciem na ukochanego.
A Tomek wzrusza tylko ramionami:
- Tak, jak mówiłem: musisz być poza wszelkim podejrzeniem. Nie chcę, żebyś miała jakieś przykrości z powodu moich osobistych kłopotów.
- Jak na razie największą przykrość sprawiłeś mi ty. Odsunąłeś mnie. A ja, naiwna, myślałam, że w końcu będziemy rodziną...
Koniec miłości?
- I jednocześnie sugerowałaś, żebym oddał Wojtka kuratorowi, a pośrednio Gośce! Chyba trochę inaczej rozumiemy pojęcie "rodzina"... - z rozżaleniem wyzna policjant.
- Bo uważam, że to, co robisz do niczego dobrego nie doprowadzi. Działasz na szkodę swoją i dziecka!
- No to się nie dogadamy...
Czy związek Agnieszki i Tomka przetrwa kolejną próbę? Są na to coraz mniejsze szanse!
Nie tylko jej grozi niebezpieczeństwo!
Joanna wciąż jest w Kaletach z małym Wojtkiem, a Maryla przekazuje Tomkowi złe wiadomości - mieszkanie Doroty, matki Asi, zostało podpalone! Słysząc to, policjant jest w szoku!
Na szczęście pożar nie wyrządził żadnej krzywdy kobiecie. Sytuacja staje się jednak coraz bardziej dramatyczna...
Na ratunek
Chodakowski domyśla się, że za wszystkim stoją bandyci z kasyna. Podpalając mieszkanie Joanny i jej mamy spełnili groźby prezesa.
Policjant zdaje sobie sprawę, że opiekunce Wojtusia grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Czy będzie w stanie ją ochronić?
Chce się do niej zbliżyć
Wiktor wciąż śledzi Magdę i w końcu nawiązuje z dziewczyną kontakt. Po krótkiej rozmowie w parku mężczyzna zaprasza Marszałkównę do kawiarni, ukrywając jednak przed nią, kim jest.
Tymczasem Paweł wraca z podróży poślubnej i od razu się o przyjaciółkę niepokoi - przekonany, że dziewczynie grozi niebezpieczeństwo.
Postawi go w niezręcznej sytuacji
Teresa traci cierpliwość i chce sama powiedzieć Marii o romansie z Arturem. Jak lekarz zareaguje, gdy spotka kochankę w bistro Za Rogiem?
- Powiedz mi, co ty chciałaś zrobić?! - Rogowski szybko wyprowadza prawniczkę z lokalu i nawet nie próbuje ukryć złości. A Teresa posyła mu lodowate spojrzenie:
- Porozmawiać z twoją żoną. Ponieważ ty nigdy tego nie zrobisz.
- Zrobię, kiedy uznam, że to właściwy moment, rozumiesz?!
- Obawiam się, że nigdy nie uznasz, że to właściwy moment!
Jest na nią wściekły
- Czy ty w ogóle wiesz, po co ja tutaj jestem? I w czym mi przeszkodziłaś? O mały włos wszystkiego nie zepsułaś! Staram się pomóc Marysi rozkręcić ten nowy biznes... Nie chcę jej zostawić bez żadnego zabezpieczenia, a ten gabinet zapewni jej nie tylko bezpieczeństwo finansowe... Ten biznes to był jej pomysł, jej dziecko. Będzie się miała czym zająć, a ja nie będę miał poczucia, że zostawiłem żonę na lodzie! A ty przychodzisz tutaj i jednym głupim, niepotrzebnym, emocjonalnym gestem chcesz to wszystko przekreślić!
Kłamstwo wyjdzie na jaw?
Z każdym słowem Artur jest coraz bardziej wściekły i w końcu zwraca swoim zachowaniem uwagę Pawła. Gdy Rogowski wraca do bistro, Zduński od razu pyta go o "znajomą". A lekarz, bliski paniki, znowu kłamie:
- Przykro mi o tym mówić, ale... to chora kobieta. Psychicznie chora. Nachodzi mnie od jakiegoś czasu... Ubzdurała sobie, że się we mnie zakochała!
Czy Paweł domyśli się prawdy?
Tego dowiemy się z kolejnego odcinka "M jak miłość".