"M jak miłość": Początki kariery Agnieszki Sienkiewicz
Obecnie jest jedną z najbardziej rozchwytywanych młodych aktorek. Nie zawsze tak jednak było. W pogoni za marzeniem przyjechała do Warszawy. Musiała dorabiać, by wiązać koniec z końcem. Przypominamy początki kariery ulubienicy publiczności. Ale się zmieniła!
Dziś gwiazda, a kiedyś?
Tak to się wszystko zaczęło
Nie wszyscy wiedzą, że Sienkiewicz pochodzi z małej miejscowości pod Mrągowem. Jak zapewnia, nigdy nie czuła się gorsza tylko dlatego, że jest ze wsi. Zdawała sobie jednak sprawę, że życie w dużej aglomeracji daje większe możliwości rozwoju. Dlatego po ukończeniu Państwowego Policealnego Studium Aktorskiego im. Aleksandra Sewruka w Olsztynie, postanowiła przenieść się do stolicy.
- Gdy przyjechałam do Warszawy, pracowałam jako niania u Weroniki Migoń. Okazało się, że Weronika jest reżyserką castingów i poleciła mnie dziewczynom w mojej obecnej agencji aktorskiej. "Weźcie ją na próbę", powiedziała. Wzięli, zaczęłam chodzić na castingi i zaczęłam wygrywać - wspominała w wywiadzie dla miesięcznika "Cosmopolitan".
Walczyła o siebie
Nie było łatwo zaistnieć na wizji. Producenci niechętnie zatrudniają "nowe twarze" w swoich filmach i serialach. Gwiazda "M jak miłość" musiała się wykazać nie tylko dużą determinacją, ale także wiarą w siebie i swoje możliwości.
- Musiałam sobie poradzić z tym, że nie ukończyłam Akademii Teatralnej, musiałam walczyć, bo próbowano mnie wrzucić do jednego worka z amatorami. Na szczęście pięć lat przepracowanych w Teatrze Współczesnym w Warszawie zamyka wszystkim usta...
Gorsze dni
Sienkiewicz do tej pory znana była dzięki roli w serii "Agentki", w której wcieliła się w postać Magdy Jaroszek. Na tym etapie kariery aktorka nie mogła poszczycić się tak doskonałą figurą jak teraz. Produkcja Polsatu nie przypadła do gustu widzom. Wstrzymano jej realizację, a Sienkiewicz z dnia na dzień została z niczym.
- Po zdjęciu "Agentek" z anteny Polsatu, a nastąpiło to z nieznanych mi bliżej przyczyn, miałam półroczną przerwę w pracy - wyznała w wywiadzie zamieszczonym na oficjalnej stronie "M jak miłość".
Nie było jej łatwo
Mimo że jej kariera nagle zwolniła tempo, sama zainteresowana nie zabiegała za wszelką cenę o uwagę. Na próżno było jej szukać na imprezach promocyjnych. Ona wolała czekać na kolejną zawodową propozycję. Wiedziała, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
- Nie zależy mi na pokazywaniu się, bywaniu na salonach. Jestem zdystansowana, udzielam mało wywiadów, nie chodzę na bankiety i do programów, żeby opowiadać o sprawach osobistych. Może dlatego musiałam chwilę poczekać?
Nagły przełom
Sienkiewicz została zaszufladkowana jako aktorka drugiego planu. Nieśmiałej dziewczynie trudno było przebić się na ekranie.
- Paradoksalnie, bezpieczniej i pewniej czuję się przed kamerą i na scenie, chociaż zdaję sobie sprawę, że kamera też potrafi obnażyć człowieka. W teatrze jest więcej przestrzeni, widz jest dalej. Zawsze mogę się odwrócić, pójść w drugą stronę - wyznała w wywiadzie dla "Cosmopolitan".
Oglądać ją można było w najpopularniejszych polskich produkcjach, takich jak "Klan", "Samo życie", "Na Wspólnej", "Na dobre i na złe" czy "Plebania". Przełomowa okazała się dla niej rola Wiki Sagowskiej w serialu TVN "Prosto w serce". Niedługo później trafiła na plan "M jak miłość".
Przeszła metamorfozę na oczach widzów
Od czasu pierwszych występów przed kamerami Sienkiewicz bardzo się zmieniła. Pyzata dziewczyna wyraźnie zeszczuplała. Mało kto wiedział, że za metamorfozą nie stoi wcale specjalna dieta.
- Nie zaczęłam się odchudzać, ale parę lat temu, kiedy przeprowadziłam się do Warszawy, miałam trochę osobistych zawirowań, paliłam jak smok. Wszystkim się stresowałam i jadłam nieregularnie - jednym słowem, nie ma się czym chwalić.
Zdrowe podejście
Młoda aktorka szturmem wkroczyła do serialu "M jak miłość". Kasia Mularczyk dobrocią i skromnością ujęła wszystkich mieszkańców Grabiny. Chociaż wydawało się, że śliczna szatynka będzie wyłącznie bohaterką epizodyczną, zagościła w telewizyjnym hicie na stałe. Widzowie pokochali Kasię i nie wyobrażają sobie, by mogło jej zabraknąć. Wiemy jednak, że jej dni są policzone.
Sienkiewicz podjęła zaskakującą decyzję o odejściu z telenoweli. Do tej pory pożegnanie z telewizyjnym hitem opłaciło się jedynie Małgorzacie Kożuchowskiej, która świetnie sobie radzi po uśmierceniu granej przez nią Hanki Mostowiak.
Jak będzie w wypadku serialowej Kasi? Niektórzy obawiają się, że rezygnacja z gry w telenoweli może być dla artystki zgubna w skutkach. Mówi się, że jak tak dalej pójdzie, zostanie z niczym.
Sama zainteresowana nie przejmuje się jednak negatywnymi opiniami. Wie, że teraz ma swoje "pięć minut". Jak wyznała jakiś czas temu w jednym z wywiadów, nie paraliżuje jej myśl, że przestanie występować.
- Gram, zarabiam i daje mi to frajdę. A jeśli skończy się praca i nie będę dostawać propozycji, świetnie sobie poradzę.
Spełnią się jej marzenia?
Sienkiewicz została nową gwiazdą Polsatu. To ją oglądać będzie można w produkcjach wiosennej ramówki stacji. Na pewno znów wystąpi w kolejnym sezonie "Przyjaciółek". Na tym jednak podobno nie koniec.
Nie ujawniono jeszcze szczegółowych planów gwiazdy na najbliższe miesiące. Kto wie, być może spełni się jedno z jej zawodowych marzeń?
– Chciałabym grać bardziej dojrzałe role. Choć przyznam, że w "Przyjaciółkach" moja postać to już kobieta z bagażem doświadczeń, a nie dziewczynka, która wchodzi w etap dorosłości. Chciałabym zagrać kobietę po przejściach, złamaną i zmęczoną życiem. Chciałabym się dla roli diametralnie zmienić! Zdradzę, że marzę o tym, żeby ściąć włosy na bardzo krótkie - wyznała w rozmowie z "Faktem".
Co dalej?
Co ciekawe, serialowa Kasia nie realizuje się wyłącznie jako aktorka. Po wygranej w "Tańcu z gwiazdami" otworzyły się przed nią nowe możliwości.
Na oficjalnym profilu społecznościowym Sienkiewicz znaleźć można wyjątkową ofertę, która może zainteresować wielu jej fanów. Okazuje się, że gwiazda wraz ze swoim partnerem z parkietu, Stefano Terrazzino, może wystąpić w wyjątkowym show specjalnie dla nas.
Pytanie, czy o takiej karierze marzyła wschodząca gwiazda?