"M jak miłość", odcinek 1197, 2.02.2016: Marta chce rozwodu?!
Marta przypadkowo będzie świadkiem rozmowy, której nie powinna usłyszeć. Bohaterka straci wszelką nadzieję i zrozumie, że jej związek nie ma już przyszłości. To koniec? Zdradzamy, co wydarzy się w 1197. odcinku "M jak miłość".
Po tych słowach zupełnie się załamie
Czuje, że nie mówi jej całej prawdy
Wojciechowska spotka się z siostrą i wyzna, że od dawna nie jest z Budzyńskim szczęśliwa. Maria spróbuje szwagra bronić.
- Wydaje mi się, że jesteś wobec niego trochę niesprawiedliwa. On bardzo kocha Anię...
Jednak Marta od razu jej przerwie:
- Tego nie kwestionuję! Mówię tylko, że byłam naiwna. Człowieka nie można zmienić, pewnych rzeczy się nie wypleni. Coś się między nami wypaliło, Andrzej szuka kontaktu z młodszymi kobietami. Nie jestem ślepa, nie będę udawać, że tego nie widzę! Najpierw Sonia, teraz Paulina...
Tylko jedno powstrzymuje ją przed rozstaniem
- Chcesz powiedzieć, że cię zdradza?
- Nie wiem...
Po chwili Wojciechowska rzuci cicho:
- Powiem ci szczerze. Gdyby nie Ania, już dawno złożyłabym papiery o rozwód!
Przestała mu ufać
Kilka godzin później Marta podsłucha za to w kancelarii przypadkiem rozmowę męża z Moniką o jego przyjaźni z Pauliną.
- Adam się wygadał, że dość często odwiedzasz tę malarkę, nauczycielkę Ani. Przyznaj się, wpadła ci w oko? No nie patrz tak, przecież żartuję! Choć Marcie pewnie nie byłoby do śmiechu
Wojciechowska od razu zblednie i zrozumie, że naprawdę ma powód do niepokoju...
Nie ma już wątpliwości, że ją zdradza
A wieczorem, gdy Budzyński wróci do domu spóźniony, Marta od razu go zaatakuje.
- Gdzie byłeś? Dzwoniłam godzinę temu do kancelarii, nikt nie odbierał. Byłeś u Pauliny, prawda? No jasne! Skoro wszyscy w kancelarii o tym plotkują, to musi być w tym ziarno prawdy!
Czy Andrzej uspokoi żonę? A może to już koniec kochającego się małżeństwa?
Pojednanie i awantura
Tymczasem Asia kolejny raz spotka Tarnowskiego i w końcu wybaczy ojcu, że w przeszłości ją zranił.
Za to Tomek dowie się, że chociaż Agnieszka okłamywała go przez miesiące, zdradziła prawdę o dziecku Maryli. Wzburzony policjant nie będzie krył z tego powodu złości.
Jej tajemnica wyszła na jaw
Tomek odkryje przypadkiem, że także Maryla wiedziała, że zostanie ojcem i wcale nie jest z tego zadowolony. Zdenerwowany, Chodakowski pojedzie do Agnieszki i zapyta lodowatym tonem:
- Kto jeszcze wie? Maryla wiedziała... Kto jeszcze?
A gdy usłyszy, że tajemnicę poznał również Marcin, w końcu wybuchnie.