"M jak miłość": Niespodziewany atak
Spokojna i rozsądna dotąd Marta Mostowiak pokaże swoją nieznaną stronę. Wytrącona z równowagi chwyci za broń. Na jej celowniku stanie nie tylko bandyta, ale także... jej syn! Czy dojdzie do tragedii?
Czy dojdzie do tragedii?
Nowa sąsiadka
Iza znów pokaże "charakterek" i zagra Pawłowi na nerwach. Aż chłopak zacznie marzyć o... morderstwie! Co aż tak wyprowadzi go z równowagi?
Sajdak zajrzy do bistro Za Rogiem i z szerokim uśmiechem rzuci:
- Będziemy sąsiadami! Cieszycie się?
Dziewczyna zdradzi, że planuje kupno mieszkania tuż nad lokalem Zduńskiego i Janka.
Paweł będzie daleki od zachwytu.
- Nie wiem, o co tu chodzi i chyba nie chcę wiedzieć! Idę do roboty. Sekretarka dzwoniła, mam się dziś stawić u Hofmana…
Zduński szybko narzuci kurtkę i ucieknie do pracy.
Tajny plan
Tymczasem Iza odwiedzi kancelarię Wernera.
- Szukam dobrego adwokata. Najlepszego w tym mieście.
- Droga pani... w tej kancelarii tylko tacy pracują!
Dziewczyna o pomoc od razu zwróci się do Piotrka, a młody adwokat nawet nie spróbuje ukryć zaskoczenia.
- Paweł ci mnie polecił?
- Broń Boże! Paweł nic o tym nie wie i na razie niech tak zostanie. Rozumiem, że jako prawnika obowiązuje cię dyskrecja?
Chce się rozwieść dla Pawła?
- Ile masz wygranych spraw rozwodowych na koncie?
- Kilka.
- Trochę mało. Z drugiej strony, taki młody prawnik na dorobku będzie się bardziej starał. Nie to, co stary wyjadacz, który już ma wszystko w nosie, bo niczego nie musi udowadniać…
- Jesteś w stanie załatwić mi rozwód z winy Radka? - "klientka" pośle Zduńskiemu taksujące spojrzenie i po chwili z pasją dorzuci:
- Po prostu… muszę się rozwieść, bo dłużej tego nie wytrzymam! Duszę się w tym związku!
Paweł straci pracę
A Zduński "numer dwa" wróci w tym czasie do bistro… Wściekły jak stado os!
- Zabiję babola… Normalnie zabiję! Nie mam ochoty codziennie jej tutaj oglądać!
Paweł wyzna Jankowi, że właśnie stracił pracę i to z winy Izy. Zawadzki wcale nie będzie tym zaskoczony.
- Wyluzuj, chłopie, wyhamuj… Niczego już z tym nie możesz zrobić.
- Swoją drogą, Zduński… Ty i kobiety…
- Co?!...
- Nic… Mój Boże, a myślałem, że to ja jestem pechowcem…
Rozbawiony szef pokręci tylko głową. A kilka minut później w drzwiach stanie… Iza. Z pewną siebie miną i walizką wypchaną drogimi ciuchami.
Wyzna mu prawdę
- Sorry, że was tak nachodzę… Ale przechowam u was część swoich rzeczy, zanim dostanę klucze do kawalerki, dobra? Rusz się, Paweł, pomóż mi!
- Wolałbym połknąć własny język! Co ty tu robisz?!
- Wprowadzam się, nie widać? A ty dlaczego masz taką minę? A, pewnie chodzi ci o to zwolnienie z pracy… Zaraz ci wszystko wyjaśnię!
- Sprawy przybrały trochę niespodziewany obrót, bo widzisz, Paweł… Rozwodzę się.
- A mnie to guzik obchodzi!
- W wielkim skrócie: postanowiłam wreszcie uporządkować swoje życie.
- I zaczęłaś ode mnie?
- Poczekaj, do ciebie jeszcze dojdziemy. Przemyślałam sobie parę spraw i zrozumiałam jedno: że moje małżeństwo mnie ogranicza. Tak naprawdę już od dawna przestało mi wystarczać…
Ona nie ma oporów przed niczym
- Ale dlaczego mnie zwolniłaś?! - zdenerwowany Zduński podniesie w końcu głos. Jednak Iza wzruszy tylko ramionami:
- A czemu ty się tak denerwujesz? To jest z mojej strony bardzo przemyślana strategia!
I po chwili dorzuci z uwodzicielskim uśmiechem:
- Pomyślałam sobie, że skoro już podjęłam taką decyzję i za chwilę będę wolnym człowiekiem… To fajnie byłoby, żebyś ty też… był wolnym człowiekiem.
- Słucham?!
- Nieograniczonym żadnymi relacjami szef-podwładny. Bo musisz przyznać, że to stanowiło poważne utrudnienie. A teraz, popatrz, jaką nam stworzyłam okazję… Niepowtarzalną!
- Nie wierzę… Ty to mówisz serio?
- Jak najbardziej! Teraz możemy być razem w absolutnie czystym układzie. Pytanie, czy jesteś zainteresowany takim poważnym związkiem? Ze mną?
Propozycja nie do odrzucenia
Paweł z wrażenia na chwilę zaniemówi. - Janek, powiedz mi, że ja śnię…
Zawadzki z trudem zachowa poważną minę.
- Wiesz, co? Trzeba przyznać, że... w tym, co mówi Iza jest pewna logika!
Jaki będzie finał? Czy Paweł wyrzuci w końcu Izę z bistro i ze swojego życia? A może jednak przyjmie propozycję dziewczyny?
Nie będzie wiedział, co zrobić
Trudne chwile czekają Marka i Ewę. Mostowiak, po tym, jak dowiedział się o rzekomej ciąży Anny, od razu zmieni swoje zachowanie. A Ewa to wyczuje i zacznie się niepokoić.
- Tylko nie myśl, że jestem jakaś przewrażliwiona, ale czy od wczoraj… Czy od wczoraj coś się między nami zmieniło? Błagam cię, powiedz coś, bo zaraz tu umrę ze strachu!
Znów go oszuka
Tymczasem zdenerwowany Marek zażąda od Anny dowodów:
- Musimy jak najszybciej pójść do lekarza, jeszcze dzisiaj. I w tej sprawie nie ustąpię!
Jednak Gruszyńska go przechytrzy. Na kilka dni wyjedzie z domu i wmówi kochankowi, że trafiła do szpitala, bo jej ciąża jest zagrożona.
Prawda wyjdzie na jaw?
Bohaterka posunie się krok dalej i w mailu prześle Markowi zdjęcie usg ich przyszłego "dziecka". Nieświadoma, że z komputera ojca korzysta także Ula i że to właśnie ona odbierze jej wiadomość...
Czy nastolatka zorientuje się, że ciąża jest zwykłym oszustwem? A jeśli tak, czy o wszystkim opowie ojcu, ryzykując, że ten zabroni jej mieszkać w Warszawie z Anną?
Policja będzie bezradna
Prawdziwy dramat czeka jednak Andrzeja i Martę. Mimo gróźb mafii, rodzina Budzyńskiego wciąż będzie bez ochrony. Zdenerwowany prawnik kolejny raz odwiedzi komendę. Policjant, który zajmuje się sprawą, okaże się bezradny.
- Robimy, co w naszej mocy, ale wie pan, jak jest… Prowadzimy równocześnie wiele spraw, mamy braki kadrowe…
- Pan wybaczy, ale to mnie nie interesuje! Dostałem sms-a z ostrzeżeniem, wcześniej grożono mojej rodzinie i waszym obowiązkiem jest zapewnić nam ochronę!
Strzelanina
Tymczasem do mieszania Marty zakradnie się zamaskowany bandyta i... zaatakuje Łukasza!
Przerażona Budzyńska sięgnie po broń, którą jej mąż trzymał dotąd w sejfie.
- Zostaw go, bo będę strzelać!
Łukasz zostanie ranny?
Czy Marta ochroni syna i odbierze napastnikowi życie? A może zabłąkana kula dosięgnie właśnie Łukasza?
Tego dowiemy się z kolejnych odcinków "M jak miłość".