"M jak miłość": mroczny sekret Mostowiaków
Paweł nie może dojść do siebie. A wszystko z powodu listu, który przypadkowo znalazł w zgliszczach domu Mostowiaków. Zduński poznał mroczny sekret. Bohater jest rozdarty. Nie wie, czy ujawnić prawdę, która może zniszczyć jego najbliższych. Co zrobi?
Tragiczna śmierć sprzed lat nie daje mu spokoju
Są sobie coraz bliżsi
Olek namawia Magdę na wspólne zakupy. Para wspólnie wybiera meble do sypialni. Na myśl o tym, jak szybko rozwija się ich związek, Marszałkówna dostaje zawrotu głowy. Za to Chodakowski rzuca z uśmiechem:
- A ja chciałbym to wszystko przyspieszyć jeszcze bardziej...
- Co takiego?!
- No i w najbliższym czasie chciałbym pomyśleć o jeszcze jednym kroku do przodu!
Wspólne wakacje, nowe mieszkanie, a może ślub - co dokładnie Olek zaproponuje ukochanej?
Obawia się o swoją przyszłość
Chodakowski przekonuje Magdę, by wspólnie... zaadoptowali kota. Ukochana zgadza się, ale w drodze powrotnej do domu nachodzi ją smutna refleksja.
- Ty wiesz, że jestem trochę starsza od ciebie? Pamiętasz o tym? - upewnia się. - I wiesz, że jest duża szansa, że ten kot może mnie przeżyć? I że całą tę sielankę w każdej chwili szlag może trafi?
- Magda obiecuję, że będę dbał i o twoje serce, i o ciebie, i o kota - deklaruje Olek.
Czy szczęście będzie sprzyjać bohaterom?
Zduński zdradzi żonie rodzinną tajemnicę
Paweł w końcu wyznaje Ali (Olga Frycz), że w spalonym domu znalazł stary list napisany przez pradziadka. Zduńska przebiega szybko wzrokiem pierwsze zdania i jest w szoku.
- Boże, co za historia. Co na to twój dziadek?
Trudna decyzja
Zduński kręci tylko głową:
- Nie powiedziałem mu o tym. Chyba rozumiesz? Chciałabyś dowiedzieć się czegoś złego o swojej matce lub ojcu?
- Nie... Ale to były czasy okupacji, ludzie podejmowali dramatyczne decyzje, chodziło o życie ich najbliższych. Ojciec dziadka Lucka nie miał innego wyjścia, wykupił go z rąk niemieckiej żandarmerii, gdyby tego nie zrobił... kompletnie bezradny Paweł zawiesza głos.
Tragiczna historia
- W najlepszym razie trafiłby do obozu, jeśliby go wcześniej po prostu nie rozstrzelali. A wiesz, że dziadek kiedyś mi o tym opowiadał? Zastanawiał się, dlaczego go wtedy wypuścili... Nie wie też, że potem ten sklepikarz, któremu pradziadek ukradł pieniądze na łapówkę, popełnił samobójstwo. A jego rodzina musiała uciekać przed wierzycielami. I nie wiadomo, co się z nimi stało... - wyzna Zduński.
Chcę naprawić błąd z przeszłości
Ala kolejny raz zerka na list.
"Ta sprawa całe życie ciążyła mi na sumieniu. Po wojnie próbowałem odnaleźć rodzinę pana Markowskiego, zadośćuczynić za krzywdę, którą im wyrządziłem, ale się nie udało. Dlatego proszę cię, synu, żebyś ty teraz spróbował ich odszukać. Wierzę, że spełnisz moją prośbę" - czyta i w końcu spogląda z napięciem na męża.
- Teraz są inne możliwości, Paweł. Może uda się ich znaleźć?
Obawia się konfrontacji
Czy Zduńscy odszukają Markowskich i po latach spełnią prośbę ojca Lucjana? Czy Mostowiak dowie się o tym, co wydarzyło się przed laty?
Tego dowiemy się z kolejnych odcinków "M jak miłość".