"M jak miłość": morderstwo i przypadkowy świadek
Życie bohaterów w jednej chwili zmieni się w koszmar, gdy rodzinny wyjazd przerwie makabryczne odkrycie. W lesie niedaleko Grabiny, przy drodze do Warszawy, dojdzie do brutalnego morderstwa. Kto okaże się świadkiem wstrząsającej zbrodni? Poznajcie szczegóły!
Komu grozi niebezpieczeństwo?
Komu grozi niebezpieczeństwo?
Nieporozumienie
Marcin zaprzyjaźni się z Andrzejkiem, którego poznał niedawno na treningu i załatwi nowemu koledze pracę w siedlisku. Na miejscu na nowego pracownika nie będzie jednak czekać miłe przywitanie.
Na widok potężnie zbudowanego mężczyzny, który wkroczy do siedliska ze skrzynką narzędzi w ręku, Marzenka wpadnie w furię i od razu przypuści na niego atak.
Nieporozumienie
Marcin zaprzyjaźni się z Andrzejkiem, którego poznał niedawno na treningu i załatwi nowemu koledze pracę w siedlisku. Na miejscu na nowego pracownika nie będzie jednak czekać miłe przywitanie.
Na widok potężnie zbudowanego mężczyzny, który wkroczy do siedliska ze skrzynką narzędzi w ręku, Marzenka wpadnie w furię i od razu przypuści na niego atak.
Pomyli go z kimś innym
- Pan jest ten fachowiec od dachu?
- Ja... - Andrzejek nie będzie mógł wydusić z siebie słowa na widok urodziwej blondynki.
- Nie, bo nie jest pan żaden fachowiec! Pan jest oszust, drań i kłamca! Nie ma żadnego ale! Gdybym była na miejscu pani Ani, to w ogóle bym pana nie wypuściła stąd, dopóki by pan nie skończył tego, co pan zaczął. I co się pan tak na mnie gapi jak sroka w gnat. Myśli pan, że ja się boję, bo pan jest wielki. Wielki jak topola, głupi jak fasola! - rzuci wściekle Marzenka, a Andrzejek dalej nie będzie w stanie się bronić.
Czy Marcin przerwie awanturę?
Pomyli go z kimś innym
- Pan jest ten fachowiec od dachu?
- Ja... - Andrzejek nie będzie mógł wydusić z siebie słowa na widok urodziwej blondynki.
- Nie, bo nie jest pan żaden fachowiec! Pan jest oszust, drań i kłamca! Nie ma żadnego ale! Gdybym była na miejscu pani Ani, to w ogóle bym pana nie wypuściła stąd, dopóki by pan nie skończył tego, co pan zaczął. I co się pan tak na mnie gapi jak sroka w gnat. Myśli pan, że ja się boję, bo pan jest wielki. Wielki jak topola, głupi jak fasola! - rzuci wściekle Marzenka, a Andrzejek dalej nie będzie w stanie się bronić.
Czy Marcin przerwie awanturę?
Tylko on mu może pomóc
Tomek kolejny raz spotka się z Tarnowskim. To przez niego Joasia i jej mama wiele wycierpiały. Mężczyzna chce jednak naprawić błędy przeszłości. Prosi więc Chodakowskiego, by wstawił się za nim u jego córki. Czy dziewczyna da się przekonać ukochanemu, że powinna wysłuchać tłumaczeń ojca?
Tylko on mu może pomóc
Tomek kolejny raz spotka się z Tarnowskim. To przez niego Joasia i jej mama wiele wycierpiały. Mężczyzna chce jednak naprawić błędy przeszłości. Prosi więc Chodakowskiego, by wstawił się za nim u jego córki. Czy dziewczyna da się przekonać ukochanemu, że powinna wysłuchać tłumaczeń ojca?
Zgubi ją ciekawość
Budzyński (Krystian Wieczorek) postanowi wybrać się do Grabiny razem z córką, Marcinem (Mikołaj Roznerski) i małym Szymkiem. Po drodze cała rodzina zatrzyma się na leśnym parkingu. A Ania pójdzie na krótki spacer i przypadkiem trafi na scenę jak z horroru!