"M jak miłość": Monika Obara zniknęła w atmosferze skandalu
36-letnia dziś aktorka zasłynęła rolą ukochanej Stefana z "M jak Miłość". Nie dość, że zbierała wśród widzów podzielone opinie, to na dodatek wywołała skandal, który spowodował koniec jej kariery na planie popularnego serialu. Co się stało z Moniką Obarą?
Co się stało z serialową Elką?
Odnosiła sukcesy
Aktorka od zawsze uchodziła za bardzo pracowitą. W młodości potrafiła z powodzeniem łączyć naukę w liceum, szkole muzycznej i działalność w amatorskim teatrze.
Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną w Łodzi w 2004 roku. Przez kolejne dwa lata można ją było oglądać na deskach Teatru Polskiego w Bydgoszczy, natomiast w 2006 roku rozpoczęła współpracę z Teatrem Studio w Warszawie.
Obara została doceniona jako aktorka teatralna. Pod koniec lat 90. otrzymała Nagrodę Teatru Polskiego w Poznaniu za udział w spektaklu "Realium abstrakcji". Przyznano jej także dwie nagrody na XXII Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi w 2004 roku oraz prestiżową nagrodę Feliksa Warszawskiego za udział w przedstawieniu "Sługa dwóch panów".
Aktorka charakterystyczna
Po raz pierwszy na małym ekranie pojawiła się gościnnie w serialu "Klan" jako... pacjentka oddziału ginekologicznego. Miała wówczas 17 lat i nie marzyła jeszcze o wielkiej karierze aktorskiej.
Kolejną propozycję występu w serialu otrzymała dopiero połowę dekady później. W 2002 roku Obara zagrała barmankę w "Samym życiu". Najwyraźniej sprawdziła się w tej roli, bo również barmanką była Elka, postać, w którą wcieliła się w "M jak Miłość". Aktorka zaczęła grać w sztandarowym serialu TVP2 w 2004 roku.
Usidliła Niemca
W nowym wcieleniu Monika bardzo namieszała w Grabinie. Pracująca w miejscowym pubie Elka oszalała się na punkcie Stefana i nie cofnęła się przed niczym, by go zdobyć. Kłamała, knuła intrygi i dosłownie wskakiwała mu do łóżka.
Sympatyczny Niemiec musiał docenić zawziętość dziewczyny. A przecież był wtedy jeszcze mężem Małgosi! Namiętnym romansem nietuzinkowej pary żyła wtedy cała Polska. Wreszcie po rozwodzie Müllera i wielu perypetiach para mogła zalegalizować związek.
I w końcu, po dwóch nieudanych związkach, Stefan zaznał szczęścia u boku kolejnej kobiety. Problemem były tylko trudności Elki w zajściu w ciążę.
Popełniła poważny błąd
W 2007 roku doszło do incydentu, który mógł zaprzepaścić całą karierę aktorki. Monika prowadziła samochód pod wpływem alkoholu i uderzyła w latarnię. Miała we krwi aż dwa promile.
Aktorkę doprowadzono do izby wytrzeźwień, a na domiar złego skazano na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, grzywnę i sześcioletni zakaz siadania za kółkiem. Załamana dziewczyna zaszyła się w domu i nie widywano jej przez miesiące.
- Całymi dniami płakała, zadręczała się myślami, prawie nic nie jadła - zdradził znajomy Obary tygodnikowi "Świat & Ludzie".
Nie było łatwo
Aktorka bała się konsekwencji swego błędu. Docierały do niej pogłoski, że straci pracę w teatrze i w serialu. Szybko zostały jednak zdementowane przez producentkę "M jak miłość" Ilonę Łepkowską, która rzekomo nie miała zamiaru zwalniać Obary.
Artystka od razu przestała się ukrywać i znów można było ją spotykać na salonach. Co więcej, chwaliła się wtedy nową, zgrabniejszą figurą.
Niestety wbrew wcześniejszym zapewnieniom producentów serialowa Elka musiała zakończyć pracę na planie "M jak miłość", i to w atmosferze skandalu. Grana przez nią postać wyjechała wraz z mężem Stefanem do Niemiec.
Aktorka zaś przez dwa lata występowała jedynie w teatrze. Zmiana nastąpiła dopiero w 2009 roku, gdy wcieliła się w Zuzę w filmie "Moja krew". Potem zaczęła powoli pojawiać się w rolach epizodycznych, między innymi w "Szpilkach na Giewoncie", "Hotelu 52" i "Ratownikach".
Znów na ekranie
Na dłużej zagościła na planie "Na Wspólnej". W serialu wciela się w przyrodnią siostrę Weroniki, Adę. Grana przez Renatę Dancewicz bohaterka postanawia pomóc kobiecie, która przez męża alkoholika musiała wziąć w sprawy w swoje ręce i zadbać o całą rodzinę.
Aktorka pojawia się też w serialu "Prokutator" jako recepcjonistka, wystąpiła w "Dziewczynach ze Lwowa", "Uwikłanych" i "Prawie Agaty". Nie udało jej się niestety zdobyć żadnej większej roli.
Drugi raz nie zrobiłaby tego samego
Obara próbuje teraz odbudować karierę, która przez dawny błąd zawisła na włosku. Jednak gdyby mogła cofnąć czas i nie wsiąść wtedy do samochodu, nie zawahałaby się ani chwili.
- O niczym innym nie myślę. Każdego dnia na nowo rozpamiętuję ten wypadek, śni mi się to, co stało się tamtej nocy. I jeszcze ciągle mam nadzieję, że kiedy się obudzę, okaże się, że to był tylko sen. A potem przychodzi moment, kiedy dochodzi do mnie, że to wydarzyło się naprawdę - zdradziła w wywiadzie.