"M jak miłość": Mariusz Sabiniewicz dziś miałby 50 lat
Zmarły przed sześcioma laty aktor "M jak miłość", Mariusz Sabiniewicz, odchodziłby dziś swoje 50. urodziny.
Mariusz Sabiniewicz
Mariusz Sabiniewicz
Nie była to jedyna telewizyjna kreacja aktora. W nieco mniejszych rolach pojawiał się w takich produkcjach, jak "Kryminalni" czy "Na dobre i na złe".
Grał również w "Bożej podszewce" Izabelli Cywińskiej oraz w "Pograniczu w ogniu" Andrzeja Konica. To właśnie tam, w 1988 roku, zadebiutował przed kamerą.
Mariusz Sabiniewicz
Był rodowitym poznaniakiem. W 1986 roku ukończył Wydział Aktorski w Łodzi i związał się z Teatrem Nowym w Poznaniu.
Cieszył się ogromną sympatią widzów, którzy zresztą nagrodzili go statuetką "najprzyjemniejszego aktora" na Festiwalu Sztuk Przyjemnych w Łodzi.
Mariusz Sabiniewicz
Aktor długo walczył z chorobą, ale jednocześnie pracował. Powtarzał: - Praca jest dla mnie pewnego rodzaju terapią.
Uważał, że nigdy nie można się poddawać.
- Do końca trzeba walczyć. Przynajmniej się starać. Rozkleić się, rozmazać jest najłatwiej - twierdził.
Mariusz Sabiniewicz
Wiadomość o śmierci z wielkim smutkiem przyjęli jego koledzy i koleżanki z planu "M jak miłość".
- To się stało tak szybko… jeszcze kilka tygodni temu był z nami na planie - mówiła wstrząśnięta Teresa Lipowska, serialowa Barbara Mostowiak.
- Mariusz zaczął chorować w tym samym czasie, kiedy mój mąż, obu odwiedzałam w szpitalu. Potem, kiedy mój mąż odszedł, to miałam nadzieję, że Mariuszowi uda się pokonać raka, przecież był młody… Cieszyliśmy się, kiedy wrócił do pracy. Był po autoprzeszczepie, czuł się znakomicie, rozpierała go energia. Coś złego zaczęło się dziać trzy tygodnie temu - dodała.
Mariusz Sabiniewicz
- Wierzyliśmy, że mu się uda - mówiła Ilona Łepkowska. - Przeżyliśmy dwa nawroty jego choroby, ale mieliśmy, tak jak on, nadzieję, że śmierć można odegnać.