"M jak miłość": Małgosia za wszelką cenę chce odebrać mu syna!
W mieszkaniu Tomka zjawi się kurator wraz z policją i nakazem sądowym. Zażąda, by Chodakowski oddał syna byłej żonie. Rodzinny dramat trwa! Czy bohater wygra walkę o pociechę? Tylko jedna osoba może mu pomóc. O kim mowa? Sprawdźcie!
Tomek straci na zawsze Wojtusia?
Niespodziewana wizyta
Tomek z Agnieszką w eleganckich strojach szykują się na wesele Pawła i Ali, gdy nagle zjawia się niespodziewany gość - sądowy kurator w towarzystwie policji. Mężczyzna żąda, by Chodakowski wydał mu syna. Zgodnie z decyzją sądu, mały Wojtek ma zostać przekazany pod opiekę Małgosi. A Tomek, spoglądając na dokumenty, jest w szoku:
- Czegoś tu nie rozumiem... Wyrok sądu nie może być wydany bez mojej wiedzy, a ja o niczym nie wiem!
Policja odbierze mu syna siłą?
- To może pan wyjaśnić w sądzie! - urzędnik szybko ucina dyskusję. - Natomiast moim zadaniem jest wykonać prawomocne orzeczenie. Proszę zatem przyprowadzić chłopca!
- Ale ja niczego nie otrzymałem, nie zostałem poinformowany o żadnej rozprawie!
- Może pan nie odbierał pism kierowanych do pana z sądu - kurator bez śladu emocji spogląda na Chodakowskiego, a towarzyszący mu policjant traci w końcu cierpliwość.
- Proszę nie utrudniać sprawy! Postanowienie jest prawomocne, prosimy o wydanie dziecka! Czy małoletni przebywa w tym lokalu?
- Nie. Syn wyjechał ze swoją opiekunką do Krakowa.
Nie będzie miał wyjścia?
Tomek kłamie i w końcu wyprasza intruzów z domu. Jednak to nie oznacza końca problemów. Po wyjściu kuratora Chodakowski jest kompletnie załamany:
- O co chodzi? Marta powiedziała mi, że w takich przypadkach decyzja sądu jest poprzedzona wywiadem środowiskowym, testami psychologicznymi... A tu, proszę: przychodzą i chcą zabrać dziecko jak jakąś paczkę!
Uważa, że popełnia błąd
Olszewska nawet nie próbuje go pocieszyć:
- Tryb tej konwencji jest szczególny, czasem bardzo uproszczony... Ale niestety, Tomek, dura lex sed lex.
- Mam to w dupie! Nie oddam Wojtka!
- Chcesz okłamywać kuratora? Unikać go, ukrywać przed nim dziecko? Jak długo? I co, wejdziesz w konflikt z prawem? Ty? Nie wierzę - zdenerwowana Agnieszka spogląda na ukochanego. - Boże, Tomek, na litość boską, są sądy, możesz się odwoływać...
Obawia się, że już nigdy nie zobaczy Wojtusia
W głosie policjanta od razu słychać gorycz:
- Tak, są sądy, właśnie widziałem przed chwilą, jak działają! Poczułem to na własnej skórze! I tak, odwołam się, złożę apelację. Zrozum, Aga, jeśli Gośka teraz odbierze mi Wojtka, to prawdopodobnie już nigdy go nie zobaczę!
Dla syna wiele zaryzykuje
Chodakowski nie chce ryzykować i jest gotowy na wszystko, by zapewnić synowi bezpieczeństwo. A Olszewska, widząc jego determinację, coraz bardziej się niepokoi. Zwłaszcza, gdy ukochany nagle zaczyna się pakować.
- Tomek, co ty chcesz zrobić?
- Jeszcze nie wiem, rozważam różne opcje. Może poza jedną: nie oddam Wojtka!
Porwie Wojtusia?
- Mogę wiedzieć, dokąd się wybierasz?
- Nie. Tak będzie lepiej, i dla ciebie, i dla mnie. Będziesz mogła z czystym sumieniem powiedzieć, że o niczym nie wiedziałaś!
Czy Tomek naprawdę ucieknie z synem, porzuci karierę w CBŚ i zamieni się w zwykłego porywacza ściganego przez policję w całym kraju?
Nie daje o sobie zapomnieć
Gdy mały Wojtek wrócił do Polski, Tomek odetchnął z ulgą. Niestety, wygląda na to, że chłopiec wcale nie jest z ojcem bezpieczny. Małgosia wciąż desperacko próbuje odzyskać synka, którego z USA wywiozła niania.
Chociaż wielu widzów podejrzewało, że odejście z "M jak miłość" Joanny Koroniewskiej oznacza zniknięcie z telenoweli granej przez nią bohaterki, tak się jednak nie stało. Córka Mostowiaków kontaktuje się z najbliższymi telefonicznie, sms-owo lub przez wynajętych prawników.
Bohaterka trafiła pod skrzydła niebezpiecznej sekty. Czy Joanna, opiekunka Wojtka, zgodzi się zeznawać przeciwko Małgosi, narażając się tym samym na zemstę jej znajomych?
Dziewczyna może nie mieć wyjścia...
Wpadnie w jeszcze większe kłopoty
Tarnowska spróbuje zwrócić pieniądze, które ukradła z kasyna tuż przed wyjazdem do USA. Zrobi przelew na 30 tysięcy złotych i poprosi o pomoc dawną koleżankę z pracy.
- Proszę cię, załatw to jakoś, udobruchaj szefa, powiedz, dlaczego to zrobiłam... I podziękuj w moim imieniu, że nie zgłosili tego na policję!
Jednak prezes kasyna, gdy dziewczyna doniesie mu o powrocie Asi do Polski, postanowi się zemścić!