Nigdzie nie czuła się bezpiecznie
Jak czytamy w "Rewii", wyrok rzuca nieco światła na decyzję Kożuchowskiej odnośnie odejścia z "M jak miłość". Mówi się, że aktorka nie chciała być dłużej utożsamiana z graną przez siebie bohaterką. Liczyła, że w ten sposób chora fascynacja prześladowcy nareszcie się skończy.
Na planie telenoweli aktorka nie czuła się podobno bezpiecznie. Mężczyzna nachodził ją bowiem nie tylko w mieszkaniu, ale także w pracy.