"M jak miłość": Kłopoty Dominiki Ostałowskiej
Nie tak miało być! Dominika Ostałowska była jedną z dobrze zapowiadających się polskich aktorek. Teraz telefon milczy, a gwiazda jest podobno tym coraz bardziej sfrustrowana. Czy faktycznie ma powody do niepokoju?
Ostatnio podobno nie brakuje jej zmartwień
Tego się nie spodziewała
Według informacji tygodnika "Rewia", Ostałowska jest już poirytowana zastojem w karierze. Nie tylko mówi się o tym, że nie dostaje nowych propozycji, ale niedawno straciła także ważny kontrakt.
Rok temu zadebiutowała w nowej dla siebie roli. Została prowadzącą program "Stalking - zła miłość". Wydawało się, że nikt nie odnajdzie się w programie lepiej niż ona. Okazuje się jednak, że niespodziewanie zrezygnowano z aktorki. Jej miejsce zajęła koleżanka po fachu - Małgorzata Foremniak.
Ma tego dość
Jeszcze kilka lat temu gwiazda mogła przebierać w propozycjach, teraz to się zmieniło.
- Ma poczucie, że nie wykorzystuje w pełni swojego talentu. Na początku wróżono jej wielkie sukcesy, ale ona utkwiła w roli Marty Mostowiak i od dawna nie dostaje ciekawych propozycji - zdradziła na łamach "Rewii" osoba pracująca przy realizacji serialu "M jak miłość".
Liczyła na więcej
Od 14 lat Ostałowska występuje w telenoweli Dwójki. Rola w telewizyjnym hicie do tej pory jej wystarczała. Teraz aktorka czuje jednak, że nie spełnia się do końca w roli ekranowej Marty. Chciałaby jeszcze pokazać się z innej strony.
- W serialu "M jak miłość" ma od wielu lat gwiazdorski kontrakt. I to ją trochę uśpiło, bo nie miała presji, że coś musi robić. Tymczasem pojawiło się nowe pokolenie utalentowanych aktorek i trochę zapomniano o Dominice - twierdzi jej znajomy.
Wciąż ma nadzieję
Chociaż czuje się poirytowana, że reżyserzy nie biorą już jej pod uwagę przy kompletowaniu obsady swoich produkcji, nie ma zamiaru nikogo błagać o pracę.
- Dominika jest dumna i nie umie nikogo o nic prosić. Poza tym mówi zawsze prosto w oczy każdemu to, co myśli na konkretny temat, a to nie wszystkim się podoba - zdradziła w "Rewii" jej koleżanka z warszawskiej Akademii Teatralnej.
Nie chce się poniżyć
Wydawałoby się, że pomóc jej karierze mógłby występ w jednym z popularnych show. Okazuje się, że Ostałowska już wielokrotnie była zapraszana do udziału m.in. w "Tańcu z gwiazdami". Za każdym razem jednak odmawiała. Skąd ten opór?
Aktorka jest przekonana, że producenci show nie działają w trosce o dobro uczestników, ale oglądalność telewizyjnego widowiska.
Ostre słowa
- Tam rzadko kiedy chodzi o to, żeby dobrze się bawić. Raczej o to, żeby te wszystkie gwiazdki spektakularnie upokorzyć. Nie jestem masochistką - mówiła w wywiadzie dla "Faktu".
Gwiazda "M jak miłość" ma jednak na kogo liczyć w ciężkich chwilach. Wiele wskazuje na to, że o przyszłość artystki zatroszczyli się szefowie TVP. Najwidoczniej wolą dmuchać na zimne. Nie chcą, by ich gwiazda poszła w ślady koleżanek, które w poszukiwaniu nowych wyzwań odeszły z hitu Dwójki.
Światełko w tunelu
Jak możemy dowiedzieć się ze "Świata Seriali", jesienią aktorka wystąpi w nowym serialu - "O mnie się nie martw". Wcieli się w rolę Elżbiety, klientki głównego bohatera - adwokata Marcina (Stefan Pawłowski).
Twórcy zapewne liczą na to, że Ostałowska przyciągnie przed ekrany fanów telenoweli o Mostowiakach.
Czy ten plan się powiedzie? Przekonamy się wkrótce.