Emocje sięgnęły zenitu
Gdy Piotrek wyjedzie do pracy, Kinga nagle poczuje skurcze… Pogotowie będzie miało problem z dojazdem na Deszczową, a telefon Zduńskiego będzie milczał. Więc w końcu dziewczyna - zdesperowana - zadzwoni do szwagra…
- Kinia? No co tam? Tylko nie mów, że zaczyna się poród?
- Dokładnie tak! Rodzę i jestem sama w domu! Piotrek nie odbiera… Błagam cię, zrób coś!
- Już dzwonię po karetkę!
- Nie!!! Dzwoń do Piotra, karetka już tu jedzie… O Bożeee, nie… tylko nie to… Wody mi odchodzą... Normalnie… rodzę! Ratunku!