"M jak miłość": Kinga i Piotrek będą mieli bliźniaki?
Zduńscy z niecierpliwością oczekują narodzin kolejnego dziecka. Wiele wskazuje na to, że ich radość może być podwójna. Czyżby Kinga spodziewała się bliźniaków?!
Badania nie pozostawią wątpliwości!
Nie dotrzyma słowa
Nadchodzi termin kolejnej wizyty u lekarza. Zduńska liczy, że mąż będzie jej towarzyszył podczas badań. On jednak nie zjawia się o umówionej godzinie. Dziewczyna jest wściekła.
Jakby tego było mało, Piotrek łamie słowo dane żonie. Umówili się, że płeć dziecka pozostanie tajemnicą aż do chwili narodzin. Bohater nie umie jednak zapanować nad ciekawością.
Zawiedzie jej zaufanie
Jak czytamy w "Super Expressie", Zduński przyjdzie do domu zadowolony jak nigdy. Ze sobą przyniesie ubranka dla... chłopca!
Piotrek dowie się od lekarza, że już niedługo ich rodzina powiększy się o męskiego potomka. Prawnik nie ukryje radości z tej nowiny. W końcu będzie miał kogo uczyć grać w piłkę.
Czy jednak bohater wie wszystko, co powinien?
Zaskakująca wiadomość
Widząc zadowolonego męża, ciężarna nie umie się na niego gniewać. Nie puści mu jednak płazem tego, że nie dotrzymał słowa. Postanowi się zemścić i to w perfidny sposób.
- Jest mi przykro, bo złamałeś zasady. Nie tak się umawialiśmy. A poza tym, lekarz wprowadził cię w błąd. Nie powiedział ci wszystkiego... - tymi słowami Kinga wprawi męża w osłupienie.
- Nie wkręcaj mnie. Będzie chłopak.
- No właśnie nie. Nie chłopak. Dwóch chłopaków. Będziemy mieli bliźnięta.
Tego się nie spodziewał!
Słysząc to, Piotrek przeżyje szok! Nie będzie mógł wydusić z siebie ani słowa.
Za to niczym niewzruszona Kinga będzie mówić dalej:
- To jakiś kłopot? Hej skarbie, co jest? Nagły atak paniki?
Wyzna mu prawdę
Widząc przerażenie w oczach ukochanego, Zduńska w końcu się nad nim zlituje i wyzna prawdę. Piotrek może być spokojny, ich rodzina powiększy się tylko o jedną osobę.
Nie oznacza to jednak, że będą mieli mniej kłopotów i trosk. Młodzi rodzice dobrze wiedzą, czego się spodziewać...
Ich życie znów wywróci się do góry nogami
- Czyli czeka nas rewolucja naszego ułożonego życia?
- Nie, Piotruś, to tylko dwa lata nieprzespanych nocy, kup i pieluch.
- Dam radę. Ale dobrze, że nie urodzą się bliźniaki...
To dopiero początek?
Po chwili zastanowienia Zduński zmieni jednak zdanie. Wyzna żonie, że marzy się mu duża rodzina.
- Ale tak sobie pomyślałem, że po chłopaku, weźmiemy się za bliźniaki, kotku! - zapowie z uśmiechem Piotrek.