"M jak miłość": Joanna Koroniewska kontra Barbara Kurdej-Szatan
Kolorowa prasa prześciga się w doniesieniach na temat nie najlepszych relacji między popularnymi serialowymi aktorkami. Czym młodsza koleżanka podpadła Koroniewskiej? Czy rzeczywiście między gwiazdami aż tak źle się układa?
To już cicha wojna?
Nie tak miało być!
Czas Joanny Koroniewskiej dobiegł końca? Chociaż kiedyś nie znikała z ekranów, teraz rzadko pojawia się na wizji. Wszystko zmieniło się, gdy postanowiła zrezygnować z dalszych występów w serialu, który przyniósł jej sławę.
- Odejście z "M jak miłość" to była przemyślana decyzja - zapewnia.
Najwyraźniej nie wyszło jej to jednak na dobre...
Otrzymała wielką szansę
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu to Barbara Kurdej-Szatan miała zastąpić Joannę Koroniewską. Na castingu do tej roli pokonała wiele gwiazd. Nieoczekiwanie w ostatniej chwili scenarzyści i producenci zmienili zdanie. Sympatyczna blondynka zamiast nową Małgosią, została zupełnie inną bohaterką. W serialu wciela się w tajemniczą Joasię - opiekunkę małego Wojtusia.
Gdy ta informacja dotarła do fanów serialu, od razu pojawiły się spekulacje o rychłym powrocie Koroniewskiej na plan. Świadczył o tym również fakt, że wątek Chodakowskiej nie zakończył się tragiczną śmiercią, jak wcześniej przewidywano.
Wszystko już przesądzone?
Koroniewska nie ma jednak zamiaru skorzystać z okazji i znów zagościć w telenoweli.
- Teoretycznie furtka dla powrotu Joanny pozostała otwarta, ale po tym jak wielokrotnie zarzekała się, że do serialu nie wróci, nie wypada zmieniać zdania - czytamy w "Na Żywo".
Chociaż sama zainteresowana nie przyznaje się do tego oficjalnie, coraz głośniej mówi się, że ma wątpliwości, czy dobrze zrobiła rezygnując z gry w hicie Dwójki.
Wolała to przemilczeć
- Znajomi mówią, że Koroniewska denerwuje się, kiedy w rozmowie pojawia się ten drażliwy temat. Twierdzą, że żałuje radykalnego kroku. Że gdyby nie duma, chętnie wróciłaby do obsady - podaje "Na Żywo".
Według informacji tygodnika, nie tylko to działa gwieździe na nerwy. Aktorka nie sądziła, że tak szybko jej miejsce zajmie młodsza rywalka. Ba! Chyba nikt nie myślał, że od razu podbije serca fanów "M jak miłość".
To jest jej czas!
Kurdej-Szatan jest obecnie jedną z najbardziej rozchwytywanych gwiazd. Trwa dobra passa ślicznej blondynki, którą pokochaliśmy dzięki zabawnej reklamie sieci komórkowej. Nie tylko regularnie pojawia się na planie telenoweli Dwójki, koncertuje też ze swoim zespołem Soul City, z którym wystąpiła w "X-Factor".
Obecnie oglądać ją można w komedii romantycznej "Dzień dobry, kocham cię" oraz na scenie warszawskich teatrów.
Wszyscy o niej mówią
- Kurdej-Szatan ma autentyczny temperament aktorski, wspaniale czuje komedię i ma nieodparty urok sceniczny. W teatrze czuje się jak ryba w wodzie - mówi Eugeniusz Korin, dyrektor artystyczny Teatru 6. piętro.
Jak widać, kariera Kurdej-Szatan rozwija się na różnych płaszczyznach. Tymczasem Joanna Koroniewska ostatnio nie ma aż tak wielkiego wyboru.
Jest gorzej niż mówi?
Gwiazda obecnie odeszła nieco od aktorstwa. Chociaż zdecydowanie rzadziej występuje na wizji, niczego nie żałuje. Jest twarzą kilku popularnych marek, bierze udział w spotach reklamowych i próbuje swoich sił jako prowadząca jednego z programów na antenie TVP. Jak zapewnia, nie może zatem narzekać na brak zajęć.
Czy rzeczywiście jest się z czego cieszyć?
Ile jest prawdy w tych plotkach?
- Poza rolą w spektaklu "Intryga" w Teatrze Kamienica nie ma ambitniejszych zadań. Do końca roku zagra tu zaledwie w czterech przedstawieniach. Nic dziwnego, że na swoją następczynię patrzy z zazdrością - czytamy w "Na Żywo".
Pytanie, ile jest prawdy w tych sensacyjnych doniesieniach? Nam wydaje się jednak, że Koroniewska ma lepsze rzeczy do roboty niż wściekanie się na dobrą passę Kurdej-Szatan.