"M jak miłość": córka Marka aresztowana za narkotyki!
Kolejny odcinek "M jak miłość" zapowiada się niezwykle emocjonująco. Tym razem sporej dawki adrenaliny dostarczy Ula, która ostatnio trafiła do aresztu. Jak do tego doszło i czy uda jej się udowodnić swoją niewinność?
Co dalej z Ulą?
Dziewczynie grozi nawet osiem lat więzienia
- To dobrze, cieszę się, tym bardziej, że to zwykła pomyłka! Mówię serio! – powie Ula.
- Jasne, niech zgadnę: a te narkotyki ktoś ci podrzucił, tak? Większość tak się właśnie broni - policjantka szybko sprowadzi ją na ziemię.
W opowieść Uli nie uwierzy także prokurator, która nie zamierza traktować dziewczyny ulgowo.
- W chwili zatrzymania miała pani przy sobie kilka gramów marihuany. W takim przypadku zachodzi uzasadnione podejrzenie, że może chodzić o handel. Grozi pani nawet osiem lat więzienia.
Nikt nie uwierzy w jej zeznania
- Przysięgam, że nie mam z tym nic wspólnego! I naprawdę zostałam wrobiona! Niech mi pani uwierzy, proszę! - Mostowiakówna będzie bliska paniki.
- Na razie nie będę wnioskować o areszt. Podpisze pani zeznania i jest pani wolna, ale radzę pomyśleć o adwokacie, bo niedługo znów się spotkamy - urzędniczka wzruszy tylko ramionami.
Chłopak nie zamierza pomóc
Tuż po wyjściu z komendy Ula pojedzie do Arka, łudząc się, że kolega potwierdzi na policji jej słowa. Jednak chłopak będzie udawać, że nie ma ze sprawą nic wspólnego.
- Dzwoniłam do ciebie! Dlaczego nie odbierasz? Dzwonię do ciebie od rana!
- Po co?
- Podrzuciłeś mi ten szajs!
- Co takiego?
- Trawkę, draniu!
Wszystkiego się wyprze
- Tak powiedziałaś na komendzie? Cóż, twoje słowo przeciw mojemu... - Arek pośle dziewczynie kpiący uśmiech, a Mostowiakówna w końcu wybuchnie.
- Arek, to jest przecież straszne świństwo! Najgorsze, jakie można komuś zrobić!
- Ale ja nadal nie wiem, o czym ty mówisz! – rzuci, wypierając się wszystkich zarzutów.
Nie tego się spodziewała
- Jak możesz?! – Ula nie będzie mogła uwierzyć w to, co słyszy.
- W ogóle nie wiem, o co ci chodzi! Chyba dalej jesteś zdrowo upalona! Nie rób szopy, idź stąd. Wynocha, dobrze ci radzę! - tym razem to chłopakowi puszczą nerwy.
Bohaterka wróci do lokalu
Zdesperowana Ula wróci w końcu do klubu, w którym była policyjna obława i będzie błagać o pomoc menadżera lokalu.
- Wczoraj w nocy zostałam w tym lokalu zatrzymana za posiadanie narkotyków. Tylko tak się składa, że ja nie używam tego świństwa i zwyczajnie ktoś mi je podrzucił! (...) Chciałabym prosić o udostępnienie nagrania z kamery, tej zamontowanej nad barem.
Ostatnia deska ratunku
Kierownik klubu odmówi dziewczynie.
- Przykro mi, ale my nie robimy takich rzeczy. Oczywiście, jeśli się zgłosi ktoś z policji, to proszę bardzo.
Zdenerwowana Ula sięgnie po telefon i wybierze numer Tomka.
- Cześć, wujek! (...) Musisz mi pomóc. Pomożesz? – spyta.