"M jak miłość": Bolesne wspomnienia Joanny Koroniewskiej
Joanna Koroniewska ma problem z powstrzymaniem emocji na wizji. Wszystko dlatego, że historie uczestników programu "Pogotowie rachunkowe" są jej bardzo bliskie. Znów odżywają w niej przykre wspomnienia sprzed lat.
Powróciła trauma
ar/aos
Problemy bohaterów zna z autopsji
Jak podaje tygodnik "Na żywo", Koroniewska bardzo przeżywa pracę na planie "Pogotowia rachunkowego". Często wzrusza się losami bohaterów programu.
Jak się okazuje, powodem takiego zachowania jest nie tylko jej wrażliwość na ludzkie problemy, ale także własne doświadczenia.
Aktorka wielokrotnie podkreślała, że nie miała szczęśliwego dzieciństwa. Jej życie rodzinne dalekie było od ideału. Nic więc dziwnego, że dziś bardzo boi się i dba o relacje z ukochanym Maciejem Dowborem i jego mamą Katarzyną. Traktuje ich jak własną rodzinę, której ona sama nigdy nie miała.
Trudne dzieciństwo
Koroniewska swoją karierę zawdzięcza przede wszystkim ciężkiej pracy i wyrzeczeniom. Nie mogła liczyć na wsparcie nikogo z branży. Do wszystkiego musiała dojść samodzielnie. A łatwo nie było.
- Nie urodziłam się w wielkim mieście, mieszkałam w zwykłym bloku z płyty na osiedlu Dekerta w Toruniu. Byłam dzieckiem z kluczem na szyi – powiedziała w jednym z wywiadów.
Aktorkę wychowywała tylko mama Teresa, która też nie miała w życiu lekko.
Skomplikowana miłość
Wiele lat temu Teresa zakochała się w Leszku Koroniewskim. Niestety, mężczyzna miał już żonę i syna. Nie stanowiło to jednak przeszkody do tego, aby związać się z nowo poznaną kobietą. To właśnie dla niej porzucił rodzinę i zamieszkał w Toruniu.
- Byłam na początku ciąży. On mi wtedy oznajmił, że chce się rozwieść, bo ma panią w Toruniu. Tajemniczą kobietą okazała się mama Joanny. Miał też kłopoty z prawem – zdradziła Alicja, pierwsza żona Leszka Koroniewskiego.
Musiał wyemigrować
Poważne problemy zmusiły jej ojca do wyjazdu do Niemiec.
- Pod koniec lat 70., na kilka miesięcy przed narodzinami małej, musiał uciekać z Polski. Za granicą dostał status uchodźcy politycznego. Z rodziną cały czas był w kontakcie. I pieniądze przysyłał. Na Joasię i jej mamę czekało za granicą wynajęte mieszkanie. Terenia, jej mama, zdecydowała się jednak zostać w Polsce – opowiedziała na łamach "Faktu" ciocia aktorki, Anna Koroniewska-Kaczorowska.
To wszystko sprawiło, że rodzice Joanny coraz bardziej się od siebie oddalali. W końcu Leszek związał się z kolejną kobietą, z którą ma syna Andreasa.
Mała Joasia pomagała finansowo mamie
Wychowywana tylko przez jednego rodzica Joanna bardzo szybko musiała się usamodzielnić. Dziś nie wstydzi się tego, że jako dziecko musiała wspierać finansowo swoją mamę.
Już jako 11-latka założyła z koleżankami spółdzielnię sprzątającą klatki schodowe i sprzedawała swoje ubrania na rynku w Toruniu.
- Mama musiała pracować, nie miała dla mnie dużo czasu, więc szybko wydoroślałam – przyznała.
Straciła ukochaną mamę
- Przez całe życie musiałam zmagać się z wieloma rzeczami. (...) Pamiętam, że nawet wybierając się do szkoły teatralnej, zdawałam tylko do Łodzi, bo egzaminy wiele mnie kosztowały i po prostu nie było mnie stać na więcej. Zarobiłam na studia wyjeżdżając do Anglii na 3 miesiące. Czego ja tam nie robiłam! Miałam trzy prace. Pracowałam jako pokojówka od rana do godziny 12, od 13.30 do 22 jako kelnerka w pizzerii, a weekendy jeszcze inną pracę jako pokojówka. Zarobiłam tam na 2 lata studiów - powiedziała niedawno Koroniewska w czasie wizyty w "Pytaniu na śniadanie".
Prawdziwe problemy zaczęły się jednak po śmierci ukochanej matki. Koroniewska była wówczas na trzecim roku studiów. Mimo że wiele razy powtarzała, że wtedy jedyną bliską osobą była babcia Genowefa, prawda okazuje się być zupełnie inna.
Nie chce utrzymywać kontaktu
Mało kto wie, że Koroniewska ma aż dwanaścioro ciotecznego rodzeństwa, ciocie i wujków. Jednak nie zamierza utrzymywać z nimi żadnego kontaktu.
- Nie wiem, dlaczego Joasia się do nas nie przyznaje. Kiedy miała 14 lat, powiedziała, że wstydzi się naszego nazwiska – wyznała z żalem Anna Koroniewska-Kaczorowska.
Przez długie lata gwiazda nie wiedziała nawet, że ma przyrodniego brata Jacka, który mieszkał ze swoją matką w Niemczech.
Brat nie ma najlepszego zdania o ojcu
Jacek poznał młodszą o 2 lata Joannę, kiedy skończył 10 lat. Jednak podobnie jak ona, nie wyraża się najlepiej o ojcu.
- On nas źle traktował jako dzieci. (...) Pewnego dnia do mieszkania wkroczył komornik w asyście policji. Do matki Joanny też pewnie przychodzili. Mogę sobie tylko wyobrazić, co się w ich domu działo - powiedział na łamach "Na żywo".
Do pierwszego i zarazem ostatniego spotkania rodzeństwa doszło, gdy Leszek zaprosił dzieci do Niemiec.
Jedyną rodziną jest Maciek, córka i teściowa
- Rozmawiałem z Joanną przez telefon. Ojciec zadzwonił do niej, by ustalić szczegóły jej przyjazdu, a potem oddał mi słuchawkę, żebym porozmawiał z siostrą. Była trochę zawstydzona, ale wydawało się, że cieszy się, że ma brata - wspominał Jacek po latach.
Gdy dziennikarze tygodnika "Na żywo" zapytali aktorkę, dlaczego od tamtej pory ani razy nie widziała się z bratem, głos zabrała jej menadżerka.
- Joanna ma tylko jedną rodzinę, tę z którą jest teraz (Maciej i Katarzyna Dowbor i córka Janina – przyp. red.).
Nie chce również utrzymywać kontaktu z ojcem.
Oboje są bardzo uparci i zawzięci
Żadne z nich nie chce jako pierwsze wyciągnąć ręki na zgodę.
- O zmianach w jej życiu wiem z gazet i od rodziny, która mieszka w Polsce. Nie znam żadnych szczegółów. (...) Teraz dogadanie się z córką graniczyłoby chyba z cudem. Wydarzyło się zbyt wiele złego. Ale to nadal moje dziecko. Owoc wielkiej miłości. Oboje z Joasią jesteśmy bardzo do siebie podobni. Fizycznie, ale nie tylko. To pewnie nie ułatwia nam kontaktów. (...) Sam też nie będę się narzucał - powiedział Leszek Koroniewski tygodnikowi "Świat i ludzie".
Czy to przez trudne dzieciństwo i skomplikowaną przeszłość, aktorka musi płacić tak wysoką cenę za prowadzenie programu "Pogotowie rachunkowe"?