"M jak miłość": Barbara Kurdej-Szatan zdradziła tajemnicę swojego sukcesu
Barbara Kurdej-Szatan to dzisiaj jedna z najbardziej zapracowanych polskich aktorek. "Wszędzie jest jej pełno" chciałoby się powiedzieć. Praca w teatrach, serialu, reklamach i życie rodzinne - jak udaje jej się to pogodzić?
Nie zwalnia tempa
Barbara Kurdej-Szatan to dzisiaj jedna z najbardziej zapracowanych polskich aktorek. "Wszędzie jest jej pełno" chciałoby się powiedzieć. Popularność przyniosła jej reklama jednej z telefonii komórkowych, potem jej potencjał docenili inni producenci. Odkąd dołączyła do obsady "M jak miłość", stała się ulubienicą widzów i zdobyła dwukrotnie Telekamerę. Jej popularność wykorzystali producenci "Kocham cię, Polsko" przywracając program na antenę. Dzięki sympatycznej prowadzącej program na nowo przyciągnął widzów przed telewizory. Ostatnio aktorka wystąpiła na festiwalu w Opolu, gdzie zaprezentowała swój talent wokalny. Choć jej grafik zaczyna być mocno napięty (musi pogodzić pracę w teatrach z tą na planach zdjęciowych) to wydaje się, że aktorka ma dość energii na jeszcze wiele projektów. Przy całym nawale zajęć nie traci uśmiechu i pogody ducha, a wszędzie, gdzie się pojawia, wygląda nienagannie. Do tego ma jeszcze czas dla męża i córki. Wielu zaczęło więc zachodzić w głowę, jak jej się to udaje? Jak to jest
możliwe? Aktorka w końcu wyjawiła sekret, który pomaga jej połączyć życie prywatne z zawodowym.
Sukces zawdzięcza jednej osobie
Rozwiązanie zagadki jest o wiele prostsze, niż mogłoby się wydawać. Aktorka podkreśla, że swój sukces osiągnęła głównie dzięki mamie, Elizie Wyszomirskiej-Kurdej. To ona pierwsza odkryła talent w córce, ale do niczego nie chciała jej zmuszać. Z radością wpuszczała ją jednak na próby do opolskiego amfiteatru (gdyż była dyrektorką tamtejszego domu kultury i amfiteatru właśnie). Wspierała ją na każdym kroku – woziła na warsztaty teatralne, próby chóru Legenda i zajęcia w szkole muzycznej. Później trzymała kciuki za powodzenie w szkole teatralnej.
- Wszystko, co mam, zawdzięczam jej uporowi. Zawsze mogłam na nią liczyć i tak jest do dzisiaj – powiedziała Barbara Kurdej-Szatan tygodnikowi "Świat & Ludzie".
Ma niezwykle napięty grafik
Ogromne wsparcie przyniosło efekty. Dziś Kurdej-Szatan jest jedną z najbardziej popularnych polskich aktorek. Widzowie docenili ją szczególnie za rolę w "M jak miłość" przyznając jej Telekamerę. Jej kariera bezsprzecznie nabrała tempa – aktorka sprawdziła się w roli gospodyni programu "Kocham cię, Polsko", nie gorzej wychodzi jej prowadzenie festiwali i gal, a także występowanie na nich – wszak gwiazda może pochwalić się też sporym talentem wokalnym.
Wszystko to sprawia jednak, że ma coraz więcej pracy. Co za tym idzie, coraz mniej czasu dla siebie i na życie rodzinne. Warto wspomnieć, że wciąż aktywnie pracuje w teatrze. Jej mąż, Rafał Szatan (były wokalista grupy Rh+) również jest zapracowany jako muzyk. Trzeba więc było znaleźć kogoś do pomocy w opiece nad ich córką, Hanią.
Mama zawsze służy pomocą
Na szczęście nie było to trudne. Znów z pomocą przyszła mama aktorki. Namówiła męża, by po 40 latach mieszkania w Opolu przeprowadzić się bliżej córki. W efekcie zamieszkali na wsi pod Mińskiem Mazowieckim.
W ten sposób za każdym razem, gdy potrzebuje ich rodzina, mogą służyć pomocą.
- Basia dzwoni, że nie ma z kim zostawić Hani, wsiadam w auto i pędzę. Dobrze, że się przeprowadziliśmy na tę wieś pod Mińskiem – przytacza wypowiedź pani Wyszomirskiej-Kurdej tygodnik "Świat & Ludzie".
Do przepracowania jej daleko
O tym wiedziało dotąd jednak niewielu. Nic dziwnego, że wielu fanów zaczęło się martwić o swoją ulubienicę i zastanawiać, czy nie wzięła na siebie zbyt dużo zobowiązań.
- Ja lubię być zorganizowana. Ale miesiąc ma 30 dni, jakoś to dzielę. Ludziom się wydaje, że jestem przepracowana, a to nie jest tak. Nagrania "Kocham cię, Polsko!" zajęły mi 7 dni, a próby chóru mam raz w miesiącu. To wszystko kwestia dogrania – odparła na łamach "Super Expressu".
Owo "dogranie" nie udałoby się jednak, gdyby nie jej wspaniały pomocnik, mama. Aktorka na każdym kroku podkreśla, jak bardzo to docenia. – Mama to dla mnie najpiękniejsze słowo świata – powtarza w wywiadach.