"M jak miłość": Barbara Kurdej-Szatan ma już dość plotek. Dziś żałuje swoich słów
Szczere wyznanie
Barbara Kurdej-Szatan robi coraz większą karierę w telewizji publicznej, a grono jej fanów stale się powiększa. Nic więc dziwnego, że media zaczęły ostatnio interesować się jej życiem prywatnym. Na tapetę wzięto bowiem kryzys, jaki niedawno rzekomo wkradł się w jej małżeństwo.
*Barbara Kurdej-Szatan robi coraz większą karierę w telewizji publicznej, a grono jej fanów stale się powiększa. Nic więc dziwnego, że media zaczęły ostatnio interesować się jej życiem prywatnym. Na tapetę wzięto bowiem kryzys, jaki niedawno rzekomo wkradł się w jej małżeństwo. Coraz częściej pisano o tym, że mąż aktorki bez większego sukcesu stara się zostać wokalistą i po cichu zazdrości żonie jej sukcesów. Oprócz tego mężczyzna źle się czuje z tym, że to jego druga połówka w znacznie większym stopniu utrzymuje ich wspólny dom. To właśnie miało doprowadzać do częstych spięć między małżonkami. - Pada iskra, jest pożar. I żadna strona nie chce ustąpić, choć zawsze chodzi o bzdety. Nie cierpię, gdy mąż zwraca mi uwagę. Na szczęście robi to na osobności. Ja zaś potrafię Rafałowi coś tam wypomnieć przy ludziach! Wiem, że to złe, ale nie wytrzymuję. Mocujemy się na zdania i opinie - przyznała aktorka w jednym z wywiadów. Wypowiadając te słowa nie zdawała sobie zapewne sprawy, jak wielką dyskusję wywoła. Od tej
pory nieustannie spekuluje się, czy jej małżeństwo chyli się ku końcowi. Niedawno Kurdej-Szatan zdecydowała się wyznać, jaka jest prawda. Czy dziś żałuje swoich słów? *