"M jak miłość": Anna Mucha pod ostrzałem krytyki
Poczynania aktorki nie wszystkim się podobają. Ostatnio na Muchę wylała się na fala krytyki. Zarzucono jej "daleko posuniętą desperację". Czy słusznie? Kto tak negatywnie ocenił ulubienicę widzów?
Jej popularność kłuje ją w oczy?
Jak można było się domyślić, to Karolina Korwin-Piotrowska postanowiła wypowiedzieć się krytycznie na temat kolejnej gwiazdy. Tym razem oberwało się Annie Musze, która w ostatnim czasie nie znika z telewizyjnej anteny. A to nie podoba się dziennikarce.
Jej zdaniem, znana z "M jak miłość" aktorka wypowiada się na tematy, na których nie do końca się zna. Nie powinna być więc stawiana w roli eksperta. A tak się coraz częściej dzieje...
Stała się ekspertką od wszystkiego
Piotrowska postanowiła wylać żale w prowadzonym przez siebie programie.
- Zawsze się zastanawiam, co taki celebryta, który ma inny poziom życia, wie o życiu? To jest krótki okres czasu kiedy Anna Mucha jest ekspertką od biznesu, potem TVN 24 - jej biust i obok pani Terlikowska, gdzie mówiły o nagości. Potem ekspertka od finansów i bankowości. "Urodziłam, bo mam stabilną sytuację życiową" - na ustawkach się zarabia. Mamy historię, która jest mi najbliższa, czyli wstawienie się w sprawie "pijanych debili". To było fajne. Ale na miłość boską! Finanse, nagość, biznes - tego jest za dużo - wyznała w "Maglu towarzyskim".
Przesadziła?
Odkąd została mamą, Mucha chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami związanymi z wychowywaniem dzieci. Próbuje wszystkich przekonać, że bliskie są jej problemy zwykłych kobiet. Przy okazji gwiazda nie omija szansy, by wypowiedzieć się także na tematy nieodnoszące się do macierzyństwa. Zdaniem Korwin-Piotrowskiej, tego już za wiele!
- To jest desperacja, i to daleko posunięta. Ja się po prostu boję, że Mucha będzie ekspertką w rządzie pani Kopacz. Lubię swojskie ludowe przysłowia: co za dużo, to niezdrowo.
Czyżby była aż tak wyrachowana?!
Jak dodała dziennikarka, nie wierzy w szczere intencje Muchy. Uważa, że ta angażuje się w szczytne inicjatywy nie dlatego, by promować je, ale raczej samą siebie. Z wypowiedzi Korwin-Piotrowskiej wynikało, że gwiazda "M jak miłość" w ten sposób próbuje ratować swoją karierę i chce jak najwięcej zarobić.