Na ekranie skromna, na co dzień kusicielka
Anna Karczmarczyk trafiła na ekran, gdy była jeszcze dzieckiem. Jak wspomina, gdy miała 7 lat, wypatrzył ją na ulicy agent, który załatwił jej pierwszą pracę. Dorabiała, statystując w filmach i reklamach. Z czasem otrzymała szansę zagrania głównej roli. Przełomowy dla jej zawodowego rozwoju okazał się występ w filmie "Galerianki". To po premierze właśnie tej produkcji, śliczna aktorka na dobre zadomowiła się w show-biznesie.
Mimo młodego wieku zapisała już na swoim koncie kilka epizodów w znanych polskich serialach i filmach m.in. w "Na Wspólnej", "Sile wyższej", "Weekendzie" czy "M jak miłość". Jej kariera wciąż nabierała tempa. Jednak gdy skończyła pracę na planie telenoweli Dwójki, słuch o niej zaginął. Kilka gościnnych występów w telewizyjnych produkcjach nie przyniosło oczekiwanego sukcesu.
Dopiero wcielenie się w postać Oli Pietrzak w "Na dobre i na złe" sprawiło, że przypomniała o sobie producentom, reżyserom, ale przede wszystkim widzom. Jej wątek jest nieustannie rozbudowywany, a grana przez nią bohaterka zaskarbiła sobie sympatię zagorzałych fanów produkcji.
Wraz ze wzrostem popularności, Karczmarczyk coraz częściej zaczęła pojawiać się na czerwonym dywanie. 23-latka z chęcią przyjmuje zaproszenia na wszelkie pokazy mody i jest stałym gościem na ramówkowych prezentacjach TVP2 czy Polsatu.
Jej obecność na imprezach niemal zawsze jest tematem do plotek, bowiem Anna dba o to, aby stylizacje, w których prezentuje się na salonach, były niezwykle oryginalne i... seksowne. Aktorka nie boi się głębokich dekoltów i krótkich kreacji, które eksponują największe wdzięki. Jest świadoma swojej urody i chętnie ją podkreśla. Zresztą, przekonajcie się sami, jak kusi poza ekranem!