WAŻNE
TERAZ

Jest najnowszy odczyt. Oto inflacja w Polsce

Łukasz z 2. edycji "Rolnik szuka żony" zdradza kolejne kulisy programu

Łukasz z 2. edycji "Rolnik szuka żony" zdradza kolejne kulisy programu
Źródło zdjęć: © Facebook.com

/ 10Tym razem opowiedział znacznie więcej

Obraz
© Facebook.com

Choć za nami już trzy edycje "Rolnik szuka żony", widzowie wciąż ekscytują się losami ekranowych bohaterów. Zamieszanie wokół programu wykorzystują nie tylko jego producenci (promując uczestników np. w "Pytaniu na śniadanie"), ale również kandydaci, którzy starali się o serca farmerów. Przedstawicielem tej drugiej grupy jest Łukasz Rzucidło z 2. serii reality-show Jedynki.

Przypomnijmy, że mężczyzna starał się zdobyć serce Anny Michalskiej. Niestety, rolniczka nie odwzajemniła jego uczuć i młody prawnik błyskawicznie pożegnał się z marzeniami o dalszym życiu na wsi. Po tym odejściu słuch o nim zaginął. Niedawno o 29-latku z Podkarpacia znów zrobiło się głośno. Wszystko dlatego, że Łukasz postanowił ujawnić kilka niewygodnych tajemnic z planu "Rolnik szuka żony". W połowie października na swoim profilu na Facebooku opublikował post, w którym zarzucił programowi manipulacje. Nie chciał jednak zdradzać zbyt wielu szczegółów, a jego wpis był niezwykle enigmatyczny. Teraz udzielił obszernego wywiadu serwisowi strefaagro.nowiny24.pl, w którym dokładnie opisuje mechanizm działania programu i wreszcie wyjaśnia, dlaczego rolniczka Anna złamała regulamin. Poznajcie szczegóły!

/ 10Widzowie nie mieli o tym pojęcia

/ 10Czym zawiniła rolniczka Anna?

Obraz
© Facebook.com

Niedawno Łukasza przestała obowiązywać umowa, jaką każdy uczestnik z chwilą wzięcia udziału w programie, musiał podpisać. To właśnie dlatego 29-latek bez żadnych skrupułów opowiedział, na czym polegało nieczyste zagranie ze strony Anny Michalskiej.

- Co do umowy, to chodziło mi głównie o to, żeby pokazać, że każdy uczestnik ją podpisuje, bo nie wiem, czy wszyscy widzowie zdają sobie z tego sprawę. (…) Nie mam zarzutów co do umowy, ale w niej było też napisane, że jeśli dostaniemy się do trójki, to przed przyjazdem do rolników, nie kontaktujemy się z nimi, żeby szanse były równe. To zostało złamane. (…) Między rozgrywkami sportowymi, a spotkaniem u Ani minęło 3-4 tygodnie. W tym czasie nie powinniśmy mieć ze sobą kontaktu, a tymczasem Ania złamała regulamin i wręczyła swój numer telefonu Mariuszowi i Kubie. Mariusz postanowił z tego skorzystać, o czym dowiedzieliśmy się, gdy przyjechaliśmy do Ani. Byliśmy w kuchni, zapytałem o cukier. Podał mi go Mariusz, wiedział więc, co i gdzie się w kuchni znajduje, a przecież oficjalnie byliśmy tam pierwszy raz. Wieczorem przyznał się, że już raz był u niej - wyznał Rzucidło w rozmowie z serwisem strefaagro.nowiny24.pl.

/ 10Twórcy zbagatelizowali sprawę

Obraz
© Facebook.com

Poirytowany Łukasz postanowił zrezygnować wówczas z dalszego udziału w programie i zgłosić naruszenie regulaminu produkcji TVP1. Twórcy jednak zbagatelizowali sprawę i przypomnieli uczestnikowi, że, zgodnie z podpisaną umową, jeszcze przez rok zostaje do ich dyspozycji - w przeciwnym razie zapłaci 200 tys. złotych kary.

- Dla mnie nie w porządku był już sam fakt, że Mariusz z Anią rozmawiali ze sobą przez telefon, o czym dowiedziałem się tydzień przed przyjazdem do Ani. Zadzwoniłem więc do produkcji i powiedziałem, że nie chcę przyjeżdżać, bo to nie ma sensu. Powiedziano mi, że muszę przyjechać, bo już jest nagrane, kto zostaje w trójce osób, która przyjedzie do Ani. Stwierdzono też, że to nie jest możliwe, że Ania i Mariusz mają ze sobą kontakt. Nie miałem pretensji do niej ani do niego, ale uważałem, że mój przyjazd jest bez sensu, skoro Ania już w zasadzie wybrała. Powiedziano mi jednak, że podpisałem umowę, w której zobowiązałem się, że przez rok jestem do ich dyspozycji i przyjechać muszę. Inaczej zapłacę karę: 200 tys. złotych - dodał w tym samym wywiadzie.

/ 10Wszystko ustawione?

Obraz
© Facebook.com

W dalszej części rozmowy Łukasz ponownie zarzucił produkcji manipulację. Stwierdził, że wiele scen, które oglądali później widzowie, były wyreżyserowane, a on sam został przedstawiony jako czarny charakter.

- Znajomi mówili mi, że na ekranie nie byłem sobą. Wynikało to trochę z mojego zachowania, trochę z kreacji. Przykładem może być fakt, że kiedy Ania już wybrała trójkę kandydatów i mieliśmy do niej przyjechać, ja nie mogłem zabrać kwiatów ani prezentu, chociaż Kuba i Mariusz je wzięli. Bo gdyby wszyscy wzięli te kwiaty, to byłoby zbyt nudne, więc jedna osoba ich nie miała. Padło na mnie. Ja też chciałem kupić kwiaty, ale nie mogłem ich zabrać - stwierdził.

/ 10Tajemnice produkcji

Obraz
© Facebook.com

Według 29-latka, twórcy programu dokładnie zadbali zarówno o wygląd uczestników, jak i otoczenie, w którym przebywali. Mało tego, ingerowali również w to, czym zajmowali się rolnicy i jakie zadania czekały na ich kandydatów.

- Pokój, w którym spaliśmy we trójkę, który Ania nam pokazała i powiedziała, że przygotowała dla nas, tak naprawdę był przygotowany przez produkcję programu. To były te same łóżka, które były w pierwszej edycji. Kręciliśmy do godz. 20, a potem mogliśmy już być z Anią sam na sam, więc czasem wieczorem pytaliśmy, co będziemy robić następnego dnia. Odpowiadała, że nie ma pojęcia i radziła nam zapytać Konrada, czyli reżysera. Usłyszeliśmy od niej, że chętnie powiedziałaby nam, co będziemy robić rano, ale ona tego nie wie. Kiedy rano już kręciliśmy, to przed kamerami mówiła "dziś wymyśliłam dla was to i to", więc te zadania, które wykonywaliśmy, nie były wymyślane przez nią - dodał w rozmowie z serwisem strefaagro.nowiny24.pl.

/ 10To już przeszłość

Obraz
© Facebook.com

Wierni widzowie 2. edycji „Rolnik szuka żony” z pewnością pamiętają również, że tuż po programie Łukasz związał się z Martą Borowską (kandydatką Rafała Kowala). Para nie ukrywała wzajemnej fascynacji, publikowała na Facebooku wspólne zdjęcia i obsypywała się komplementami. Nie brakowało również śmiałych wyznań i deklaracji. Jak się dziś okazuje, ten związek również należy już do przeszłości.

- Z Martą zbliżyliśmy się do siebie nie tylko przyjacielsko. Natomiast, żeby być w związku, trzeba dobrze się poznać, razem spędzać czas, a ja wyjechałem za granicę. Nawet jakbym był w Rzeszowie, to ona ma stałą pracę w Warszawie, więc ciężko byłoby być razem. Mamy jednak ze sobą kontakt - powiedział w tym samym wywiadzie.

/ 10Krytycznie o pozostałych edycjach

Obraz
© Facebook.com

Ci, którzy śledzą facebookowy profil Łukasza, zauważyli również, że mężczyzna żywiołowo i często krytycznie komentuje to, co wydarzyło się we wszystkich edycjach „Rolnik szuka żony”. Co ciekawe, 29-latek nie tylko uważa, że ostatnia seria była najbardziej rozczarowująca, ale również podzielił się wątpliwościami na temat szczerości uczuć Anny i Grzegorza Bardowskich (uczestników 2. sezonu, którzy wkrótce zostaną rodzicami)

- U nas przynajmniej powstały w wyniku programu jakieś związki, dwie pary wzięły ślub. Według mnie ślub Agnieszki i Roberta to prawdziwy ślub, z miłości, nie zależało im na rozgłosie. Jak było ze ślubem Grzegorza i Ani, tego nie wiem, bo ich na tyle nie znam. W obecnej edycji jednak nikt nie znalazł miłości, a przecież na tym ten program polega. Myślę, że już takiej edycji, jak nasza, nie będzie - zauważył.

/ 10Chciał się pokazać?

Obraz
© Facebook.com

Na koniec wywiadu Rzucidło stwierdził, że mimo wielu nieprawidłowości, jakich się dopatrzył. i tak wziąłby udział w kolejnej edycji programu. A co spowodowało, że zdecydował się szukać miłości na ekranie? Okazuje się, że poniekąd... chęć poznania telewizyjnych mechanizmów.

- Z jednej strony interesował mnie świat mediów. Chciałem wiedzieć, jak od środka wygląda produkcja takiego programu. No i z pierwszej edycji "Rolnika" wynikało, że można poznać wielu ludzi i poznać tego "kogoś". Każda możliwość na poznanie jest dobra - można i na ulicy, można też zgłosić się do portalu randkowego, czy właśnie do takiego programu - podsumował.

Jak na te wszystkie zarzuty i rewelacje zareagowała Telewizja Polska?

10 / 10TVP odpowiada

Obraz
© Facebook.com

W specjalnym oświadczeniu przesłanym serwisowi strefaagro.nowiny24.pl, TVP tłumaczy, że nie ingerowała w większość sytuacji na planie. Nie zaprzecza jednak, że produkcja pomagała rolnikom np. w przygotowywaniu noclegów dla ich kandydatów. Oprócz tego, twórcy sugerują, że Łukasz Rzucidło szuka rozgłosu.

- Program nie ma scenariusza i nikt nie mówi naszym uczestnikom, co mają robić i jak się zachowywać (ani tego, czy i jaki prezent przywieźć na pierwsze spotkanie), co zresztą mieli państwo okazję oglądać na ekranie. Nasi uczestnicy sami decydują o tym, co i jak robią, natomiast mogą z naszej strony liczyć na pomoc organizacyjną (również przy przygotowaniu pomieszczeń dla gości). Dodatkowo pragniemy zaznaczyć, że regulamin programu daje każdemu uczestnikowi możliwość złożenia reklamacji, z czego pan Łukasz nie skorzystał. Czy obecne zarzuty pana Łukasza wobec programu nie są aby poszukiwaniem taniej sensacji? - brzmi pełne oświadczenie.

A jakie wy macie zdanie na ten temat?

Źródło artykułu: WP Teleshow

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta