Łukasz Rzucidło z 2. edycji "Rolnik szuka żony": "Zostałem zmuszony do wzięcia udziału"
Ujawnił niewygodne fakty
Już teraz można śmiało powiedzieć, że "Rolnik szuka żony" jest fenomenem w polskiej telewizji. Program cieszy się niesłabnącą popularnością, a każdy odcinek przyciąga przed ekrany miliony widzów. Co ciekawe, wśród ogromnej rzeszy fanów serii znajdą się również tacy, którzy nie podzielają zachwytu nad produkcją. Jeszcze większym zaskoczeniem jest fakt, że coraz częściej głosy niezadowolenia słychać ze strony... samych uczestników.
Przykładem na potwierdzenie tych słów jest choćby postawa Łukasza Rzucidło. Przypomnijmy, że mężczyzna starał się zdobyć serce Anny Michalskiej w 2. edycji hitu Jedynki. Niestety, rolniczka nie odwzajemniła jego uczuć i młody prawnik błyskawicznie pożegnał się z marzeniami o dalszym życiu na wsi. Po tym odejściu słuch o nim zaginął.Niedawno o 29-latku z Podkarpacia znów zrobiło się głośno. Dlaczego?
Tajemnicza umowa z TVP
Anna złamała regulamin?
Mało tego, prawnik wyraźnie dał do zrozumienia, że Anna (o której względy starał się w programie) "złamała regulamin i umowę" obowiązującą w reality-show. Do tej pory widzowie nie mieli jednak o tym pojęcia, bowiem produkcja ponoć nie zareagowała na jego zgłoszenie. On sam również nie chciał zdradzać na forum publicznym, o jaką naruszoną zasadę konkretnie chodzi.
- Jeśli podpisuje się umowę, to się jej przestrzega. Została ona złamana przed wyjazdem do domu Ani, dlatego mój pobyt u niej nie miał sensu. Niestety, zostałem zmuszony do wzięcia udziału przez produkcję. (...) Podziękowano mi, bo mieli dość mojego zachowania - reżyser w szczególności. (...) Umowę złamała Ania i moja nie przestała obowiązywać. Będą szczegóły, w każdym razie mój i Kuby pobyt nie miał sensu po tym. (...) Szansę miał każdy, tylko były nierówne przez złamanie regulaminu - stwierdził.
Rozgorzała dyskusja
Opinie mężczyzny stały się na tyle kontrowersyjne, że w dyskusję na Facebooku zaangażowało się kilku innych uczestników "Rolnik szuka żony".
Krystyna, która walczyła o uczucie Roberta, upomniała kolegę z programu, aby nie ujawniał tego, co zawiera podpisana przez niego umowa z produkcją. Wszystko dlatego, że udostępnienie tak poufnych informacji mogłoby się wiązać z przykrymi konsekwencjami.
- Nie możesz ujawnić warunków umowy, nawet po jej wygaśnięciu. Nie wiem, czy pamiętasz, ale podpisałeś zdecydowanie więcej papierów - napisała.
W tym momencie głos w dyskusji zabrał Kuba (rywal Łukasza w programie, dziś jego przyjaciel), który tak jak Krystyna zaproponował koledze ostrożność w tym temacie. Zasugerował jednak, że widzowie jeszcze o wielu niewygodnych faktach nie mają pojęcia.
- Na razie csii z tą sprawą, ta sytuacja będzie miała i tak ciekawy finał, a to zostaw na koniec jako wisienka na torcie - stwierdził enigmatycznie (zachowano oryginalną pisownię).
Czego jeszcze nie wiedzą widzowie?
Nie wiadomo, czy Łukasz odważy się opublikować pełną wersję umowy i czy zdradzi, jak dokładnie wygląda nagranie programu. Pewnym jest natomiast, że widzowie jeszcze długo będą gubić się w domysłach i zachodzić w głowę, jakie jeszcze tajemnice skrywa produkcja Jedynki.
- Mam sentyment do tego programu i żałuję, że idzie to w tą stronę, jaką miałem okazje oglądać... Ale kasa się zgadza, to dla produkcji najważniejsze - podsumował uczestnik na swoim profilu.