Pogodynka z Urugwaju
Lucyna Grobicka ceniła sobie prywatność i nie szukała rozgłosu. Kiedy 11 lat temu zakończyła pracę w TVP, słuch niemal o niej zaginął. Konsekwentnie trzymała się swojej decyzji i unikała medialnych wydarzeń. Być może dlatego wiadomość o jej śmierci dotarła tak późno. Ulubiona pogodynka z telewizji lat 90. zmarła 6 grudnia 2013 roku w wyniku choroby, jednak wspomnienia o "Mgiełce" wciąż są żywe w pamięci widzów. Wielu utożsamia ją ze stylem Elżbiety Sommer, słusznie zresztą, bo to właśnie ona prawie 30 lat temu wypatrzyła Grobicką na castingu i od podstaw nauczyła ją tego zawodu.
W 1985 roku 22-letnia studentka dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego bez przekonania zgłosiła się do konkursu na prezenterów pogody TVP. Jak wyznała w jednym z wywiadów: - Byłam przekonana, że nie mam żadnych szans. Na dwa miejsca było 60 chętnych! Byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że wygrałam te eliminacje.
Na Elżbiecie Sommer zrobiła jednak piorunujące wrażenie. Opanowana, ciepła, obdarzona miłym głosem, świetnie wypadła przed kamerą. Do tego imponujący, zwłaszcza jak na dwudziestoparoletnią dziewczynę, życiorys i umiejętności: biegła znajomość sześciu języków obcych, matura w Brazylii i liczne podróże po krajach Ameryki Południowej. Lucyna Grobicka urodziła się nawet na obczyźnie.