"Love never lies Polska" Netfliksa. Show, od którego może odechcieć się związków

Bernadeta wie, że Dominik ją zdradził, więc już mu nie ufa. Lilia i Andrzej od trzech miesięcy tylko się kłócą. Wiktoria i Jasiek mają na swoim koncie już kilka skoków w bok, a Kasia nie wie, co tak naprawdę czuje do niej Kornel. Nic nie sprawi, że będziecie się cieszyć z samotności, jak nowe polskie reality show Netfliksa o... miłości.

"Love never lies Polska" to pierwsze polskie reality show Netfliksa
"Love never lies Polska" to pierwsze polskie reality show Netfliksa
Źródło zdjęć: © Netflix
Basia Żelazko

25.01.2023 | aktual.: 25.01.2023 12:33

Nareszcie! Netflix dorzuca do swojej wielkiej biblioteki regularnie polskie filmy i seriale, które prędko lądują w topie chętnie oglądanych produkcji. Teraz streamingowy gigant w końcu zdecydował się na produkcję pierwszego polskiego reality show. Ci, którzy na to czekali, pewnie po cichutku liczyli, że to będzie nasze rodzime "Miłość jest ślepa", show, w którym ludzie zaręczają się po kilku rozmowach przez ścianę. Niestety, jeszcze nie teraz! Teraz mamy "Love never lies Polska".

Miłość nie kłamie?

Sześć par spędza kilka dni na greckiej wyspie w luksusowych warunkach. Wszystko byłoby bajecznie pięknie, gdyby nie to, że podczas tego pobytu ich uczucie, lojalność i prawdomówność zostaną poddane bardzo wnikliwemu badaniu. Coś, co produkcja nazywa "eye detectorem", specjalnym wykrywaczem kłamstw, bada reakcje uczestników na zadawane im pytania. A nie są to błahe sprawy.

Zdrady, konkretne osoby, sytuacje, ukryte intencje... Pytania o to są, delikatnie mówiąc, niewygodne. A to, że odpowiedzi na nie są potem emitowane w obecności partnera czy partnerki oraz reszty uczestników, na pewno nie dodaje nikomu komfortu.

"Eye detecor" po chwili obwieszcza, czy dana odpowiedź jest kłamstwem, czy prawdą. Za pierwsze od wspólnej puli (100 tys. zł!) odejmowane są 2 tys., a za prawdę ta kwota jest dodawana. Para, która w ciągu całego programu skłamie najmniej, zgarnia całą pulę dla siebie. O ile ci uczestnicy wciąż będą parą... Bo najważniejsze pytanie wcale nie pada w programie, ale może za to pojawić się w głowach widzów: dlaczego ci ludzie ze sobą są?

Uczestnicy pierwszego polskiego reality show Netfliksa "Love never lies Polska"
Uczestnicy pierwszego polskiego reality show Netfliksa "Love never lies Polska"© Netflix | PIOTR MATEY/piotr@matey.pl

Wiadomo, że program o lojalności, zaufaniu i zdradach wymagał uczestników, którzy mają skomplikowane relacje z powyższymi. Widzimy zatem pary, które swoje przeszły - borykały się z niewiernością partnerów, kłamstwami, brakiem zaangażowania. Oczywiście można nieraz podczas seansu przytomnie zapytać: "Dziewczyno, co ty z nim jeszcze robisz?". Ale jeszcze nie powstał ciekawy program o dojrzałych emocjonalnie osobach w zdrowo funkcjonujących związkach, więc... istnieją takie show jak "Love never lies Polska", które nam, oglądającym to na kanapie, dostarczają lekkiej rozrywki.

W produkcji jak w każdym rasowym show o młodych, atrakcyjnych ludziach na darmowych wakacjach DZIEJE SIĘ. Netflix dorzuca do ognia dopraszając do willi seksownych singli i singielki. Są więc pocałunki i nocne pieszczoty podglądane noktowizorem, dokładnie takie jak we wszystkich pozostałych bikini reality show. Bo uderzające podobieństwo "Love never lies Polska" do programów typu "Love Island", "40 kontra 20" czy innych "Power of Love" jest najsłabszą stroną pierwszego polskiego reality show Netfliksa.

Jędrzej i Bruno - jedna z par w "Love never lies Polska"
Jędrzej i Bruno - jedna z par w "Love never lies Polska"© Licencjodawca

Nie pomaga to, że uczestnicy są wyjęci z katalogu "młody, sexy, atrakcyjny" a wille, w których mieszkają, pewnie w każdym miesiącu goszczą inną produkcję tv. Na szczęście to, co oni wyprawiają w tych willach z basenami, jest wystarczająco angażujące, by śledzić ich poczynania i trzymać kciuki za dobre decyzje.

Oczywiście, by uwierzyć w autentyzm tego, co widzimy i po prostu dobrze się bawić, potrzebujemy koniecznej dawki dobrej woli. Na pewno trudniej o nią w momentach, gdy uczestnicy wręcz zawodzą z płaczu i teatralnie rzucają się na kanapę. Są to jednak amatorzy i jeszcze nie wiedzą, jak to wypadnie na ekranie.

Mocną stroną "Love never lies Polska" jest prowadząca, Maja Bohosiewicz. To jej debiut w tej roli, wypada profesjonalnie i jednocześnie bardzo świeżo. Widać, że sympatyzuje z uczestnikami. Łatwo też uwierzyć, że jest z tej samej bajki co oni, nie czuje się od nich lepsza, a to przytuli, a to otrze łzę. A my razem z nią przed telewizorami, wierząc, że może miłość rzeczywiście nigdy nie kłamie? Przynajmniej na czas tych kilku odcinków.

Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski

Pierwszych sześć odcinków "Love never lies Polska" od 25 stycznia na Netfliksie.

Zobacz także
Komentarze (7)