Louve w Parku Jurajskim

Jak nietrudno się domyślić, w końcu mamy do czynienia z komiksem dla młodzieży, historia kończy się dobrze. Byłbym miło zaskoczony, gdyby stało się inaczej... W każdym razie francuski scenarzysta Yann le Pennetier podjął takie, a nie inne, decyzje. Yann nie należy do moich ulubionych autorów. Oczywiście wie, jak należy napisać poprawny scenariusz, tego nie można mu odmówić. Ma pomysły na zbudowanie ciekawych wątków/zdarzeń:* rozdzielenie postaci Louve na dwie połówki, gdzie "dzikie oblicze" jest siedliskiem natury/popędów, a "ta druga" jest emanacją kultury/socjalizacji*, zamysł sam w sobie przedni, jednakże realizacja dość banalna i przewidywalna.

Louve w Parku Jurajskim
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

24.04.2013 | aktual.: 29.10.2013 17:21

Obie dziewczynki w dzikim świecie należącym do Fenrira, tytułowym królestwie chaosu, próbują dostać się do jego świątyni, by stamtąd wykraść odciętą prawicę boga Tyra. Jedna sprytem, a druga siłą chcą postawić na swoim. Walczą ze sobą, kłócą się, zawierają kruche sojusze, próbują się przechytrzyć, ale od początku czytelnik przeczuwa, jak musi się skończyć ich wspólna wyprawa.

Akcja albumu dzieje się na kilku płaszczyznach. Rozpoczyna się wątkiem z udziałem Aaricii, która jest tak zrozpaczona domniemaną śmiercią swego ukochanego i zniknięciem córki, że nie widzi już sensu dalszego życia i rzuca się z wysokiej skały we wzburzone morze, oczywiście, w strugach ulewnego deszczu.* Dumna księżniczka wikingów, córka Gandalfa Szalonego, która latami czekała na swego wojowniczego wybranka, która zjeździła za nim pół znanego świata, którą spotykało wiele, wiele złego, ale która nigdy nie traciła nadziei, chce popełnić samobójstwo.* To nie ma żadnego sensu. Redefinicja postaci Aaricii, którą zafundowana przez Yanna le Pennetiera, jest jednym z najgorszych jego pomysłów, ponieważ zrobił z niej niewierną, płaczliwą, słabą kobietę.

Zresztą scenarzysta, chociaż wybrał sobie na główne postaci kobiece na bohaterki, utrwala, na cozwracał już uwagę Tomasz Pstrągowski, seksistowskie stereotypy: kobieta jest płcią słabszą, kruchą, bezbronną, szukającą pocieszenia w ramionach (właściwie: spodniach) mężczyzny.

Obronną ręką wychodzi z tej serii jedynie rysownik Roman Surżenko. Świat, który odmalował na kartach "Królestwa chaosu" przypomina Jurassic Park, gdzie obok dinozaurów mieszkają smoki i wielki wilk, a człowiek nie jest panem tego świata, nie ma nad nim władzy, nie podporządkował go sobie. Niewielkie zastrzeżenia można mieć do niego tylko w sytuacjach, gdy przedstawia bohaterów w posągowych pozach, jakby pozujących do zdjęć.

Pierwszy tryptyk o przygodach rezolutnej Louve jest pozycją mierną, płaską i banalną. Właściwie nic niewnoszącą do uniwersum "Thorgala".

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)