Lindsay Lohan: "Zniknęłam dlatego, że poroniłam!"
None
Wielka tajemnica wyszła na jaw
Lindsay Lohan należy do grona gwiazd, które w jednej chwili zaprzepaściły swoją szansę na wielką karierę. Przez lata uważano ją za najbardziej obiecującą aktorkę młodego pokolenia. Na ekranie pojawiła się już jako trzylatka, występując w spocie reklamowym. Z każdą kolejną produkcją, zaskarbiała sobie sympatię widzów. Sławę przyniosła jej podwójna rola sióstr Hallie Parker i Annie James w filmie "Nie wierzcie bliźniaczkom" w 1998 roku. Na castingu pokonała m.in. Scarlett Johansson. W 2004 roku dzięki udziale w komedii "Zakręcony piątek" otrzymała nagrodę za "najlepszą rolę przełomową" na ceremonii MTV Movie Awards. "Wredne dziewczyny" czy "Garbi - Super bryka" ugruntowały jej pozycję w przemyśle filmowym.
W pewnym momencie aktorka przestała radzić sobie z popularnością. Szybko porzuciła pracę przed kamerami i rzuciła się w wir nocnego życia. Już jako młoda dziewczyna uzależniła się od narkotyków i alkoholu. Celebrytka zaczęła wieść bujne życie towarzyskie, czego odzwierciedleniem był spis 36 mężczyzn, z którymi ponoć łączyły ją intymne stosunki. Niektórzy byli pewni, że kwestią czasu pozostało poinformowanie świata o... ciąży. Zgodnie z przewidywaniami, na początku kwietnia 2014 roku Lohan powiadomiła fanów o radosnej nowinie.
- To oficjalne. Jestem w ciąży - napisała na Twitterze.
Niestety, ostatnio wyznała przed kamerami, że straciła dziecko.
-_ Nikt tego nie wiedział, ale poroniłam_ - zwierzyła się ze łzami w oczach w The Oprah Winfrey Network.
AR/AOS
Straciła nad sobą kontrolę
Od kilku lat życie Lindsay Lohan jest nieustannym koszmarem. Pod koniec 2006 roku aktorka zdecydowała się na uczestniczenie w spotkaniach Anonimowych Alkoholików. Plotkowało się również o tym, że celebrytka cierpi na anoreksję oraz nadużywa narkotyków. 6 lipca 2010 roku została skazana prawomocnym wyrokiem na 90 dni więzienia za złamanie wcześniejszych postanowień sądu, mających ją zmusić do leczenia oraz zakazu prowadzenia pojazdów. Po odsiedzeniu kary Lohan trafiła na trzy miesiące do kliniki odwykowej.
Pomocną dłoń wyciągnęła do niej również sama Oprah Winfrey. Królowa amerykańskiej telewizji zasponsorowała napisanie jej biografii. Oprócz tego zaproponowała Lohan występy w 8-odcinkowym filmie dokumentalnym "The Lindsay". Program opowiadał o życiu aktorki, a kamery towarzyszyły upadłej gwiazdce od czasu zakończenia jej ostatniego odwyku. Wszystkie działania miały ocieplić wizerunek Lindsay. Choć współpraca z celebrytką nigdy nie należała do najprostszych, to tym razem przeszła samą siebie.
W pewnym momencie Lindsay bez słowa wyjaśnienia zniknęła z planu filmowego... na kilkanaście dni. Wszyscy byli niemal pewni, że powodem jej ucieczki był powrót do niebezpiecznych nałogów. Jakie było ich zdziwienie, gdy poznali dramatyczną prawdę.
Życiowy dramat aktorki
Gdy Lindsay wróciła, postanowiła usprawiedliwić swoją nieobecność na planie. W finałowym odcinku swojego filmu wyznała, dlaczego tak nagle zapadła się pod ziemię.
- Te dwa tygodnie wolnego, które wzięłam... Nikt tego nie wie, ale wtedy właśnie poroniłam. To długa historia. Wtedy, w programie, gdy mówiłam, że nie chcę wyjść na zdjęcia, to było właśnie dlatego, że po prostu nie byłam w stanie się ruszyć. Wówczas dużo rzeczy działo się w moim życiu. Płakałam wiele razy. Nie chciałam niczego kręcić, bo nie mogłam się ruszać. Byłam chora. Psychicznie nie czułam się najlepiej - mówiła, wycierając łzy płynące po policzkach.
Lohan nie zdradziła jednak, kto był ojcem dziecka.
AR/AOS