"Lekarze": Elżbieta Starostecka wróciła na szklany ekran
Elżbieta Starostecka
Przypominamy niezapomniane role i boskie ciało Elżbiety Starosteckiej. Zobaczcie, co się dzisiaj dzieje z niegdyś przepiękną aktorką. Czyżby stała się jedną z licznych w Polsce ofiar botoksu?
Piękna Elżbieta Starostecka zniknęła z dużego ekranu równie szybko, jak się na nim pojawiła. Polacy będą pamiętać ją przede wszystkim jako Stefanię Rudecką z "Trędowatej" Jerzego Hoffmana (1976). Niespotykana ekranowa piękność zasłynęła również jako piosenkarka. Jej przeboje do dziś pamiętają ówcześni słuchacze. Widzowie kochali Elżbietę Starostecką za jej delikatną urodę, klasę i wdzięk, z jakim wcielała się w każdą postać. W latach 90. odsunęła się jednak od zawodu. Pokochała życie w domowym zaciszu. Wkrótce odkryła nową pasję - pielęgnowanie ogrodu, jaki z mężem, kompozytorem Włodzimierzem Korczem, stworzyli przy swoim domu na warszawskim Żoliborzu. - Jestem zajętą panią domu - mówiła, odmawiając występów na ekranie. A dom nazywała azylem i swoją krainą łagodności. Długo broniła się przed powrotem na ekran. Ale jest szczęśliwa, że się na to zdecydowała. Komu to zawdzięcza? Przypominamy jej niezapomniane role i boskie ciało. Zobaczcie, co się dzisiaj dzieje z niegdyś przepiękną aktorką. Czyżby stała się
jedną z licznych w Polsce ofiar botoksu? Oceńcie sami!