"Lekarze": Daniel Olbrychski ostatnią deską ratunku dla Borysa Szyca?
Niektórzy twierdzą, że współpraca z Borysem jest nie lada wzywaniem. Czy to dlatego tak trudno mu się ustatkować w życiu prywatnym i zyskać rolę, która w pełni ukaże jego talent? Na szczęście jest ktoś, kto zawsze chętnie mu pomaga. Mowa o Danielu Olbrychskim, które Szyc nazywa "tatą". Dlaczego?
Co łączy obu aktorów?
Zgubne nawyki
Nadpobudliwość, częste spóźnienia, skłonność do uczestniczenia w zakrapianych imprezach – to wszystko sprawia, że Borys Szyc często wpada w poważne tarapaty. Jak podaje jedna z gazet, z tych także powodów stacja TVN zakończyła współpracę z aktorem. Coraz trudniej znaleźć w rodzimym show-biznesie osobę, która wierzy, że artysta odzyska równowagę i stanie się szanowanym aktorem. Jest jednak ktoś, kto wspiera go bez względu na to, jak bardzo pogubił się w życiu.
Olbrychski pokochał go jak syna
Daniel Olbrychski wciąż wierzy, że Borys wyjdzie na prostą. Poruszony trudnym życiorysem 36-latka postanowił go "usynowić".
- Mówi do mnie "synku", a ja do niego "tato" – przyznał Szyc.
Aktorzy poznali się czternaście lat temu podczas pracy na planie serialu "Na dobre i na złe". Zagrali ojca i syna i tak bardzo się zżyli, że postanowili kontynuować tę znajomość. Borys bardzo ucieszył się z takiego rozwiązania, ponieważ sam nigdy nie mógł liczyć na wsparcie biologicznego ojca.
Mama jest najważniejszą kobietą w życiu Borysa
Ojciec Borysa opuścił syna, gdy ten miał zaledwie kilka miesięcy. Cała odpowiedzialność za wychowanie spadła na matkę, Karinę Szyc. Choć kobieta ledwo wiązała koniec z końcem, dbała o to, aby jej dziecku niczego nie brakowało. Nie chciała, aby w jakiekolwiek sposób odczuł brak ojcowskiego wsparcia. A łatwo nie było...
- Wtedy obiecałem sobie, że kiedy dorosnę, ja i mama będziemy mieli finansowy spokój – zapewniał aktor w wywiadzie i słowa dotrzymał.
Trudne relacje z ojcem
Nikogo więc nie dziwi fakt, że Borysowi bliższa jest mama. Nigdy jednak nie wykreślił ojca ze swojego życia i dziś wspólnie pracują nad wzajemnymi relacjami. Obaj wiedzą, że nie uda im się nadrobić trzydziestu lat życia, ale nie zamierzają się poddawać.
- Z trudem przechodziło mi przez usta słowo "tata", bo nigdy go nie używałem – powiedział aktor po jednym ze spotkań z ojcem.
Coś wymyślą?
Do tej pory to Daniel Olbrychski zastępował Borysowi utraconego ojca. To on pomaga mu, wspiera go i wyciąga z największych opałów. Ostatnio obaj panowie spotkali się na wspólnym obiedzie i długo dyskutowali. Czyżby Borys zwierzył się "tacie" ze swoich najnowszych problemów?
Znając troskę Olbrychskiego, można przypuszczać, że nie pozwoli Szycowi wpaść w kolejne tarapaty. Być może uda mu się nawet wykorzystać swoje rozległe znajomości i pomoże mu w znalezieniu kolejnej roli. O tym zapewne przekonamy się już wkrótce.