Felieton Bartosza Żurawieckiego
Jeśli jednak rodzina wciąż będzie czuć niedosyt, dobić ją można jednym z siedmiu filmów Luisa Bunuela, także efektownie wydanych ostatnio w naszym kraju. Polecam zwłaszcza „Widmo wolności” ze słynną sceną przyjęcia na klozetach. A ustępy z Biblii - tradycyjnie czytane przed wieczerzą - sugeruję zastąpić fragmentami dołączonej do zestawu autobiografii reżysera zatytułowanej „Ostatnie tchnienie”.