"Kuchenne rewolucje": wyzwiska, agresja, wzajemne oskarżenia... Gessler nie dała rady

Obraz
Źródło zdjęć: © TVN/x-news

/ 5Restauracja "Blue Moon" była warta milion złotych

Obraz
© TVN/x-news

Takiej rewolucji jeszcze nie było! Wydawało wam się, że Magda Gessler jest w stanie znieść wszystko? Tym razem nawet ona nie była w stanie pomóc właścicielom. A zaczęło się całkiem dobrze…

W Wałczu na restauratorkę czekał "Blue Moon" - lokal urządzony w sposób, który, co prawda, przywodził na myśl klub nocny, a nie miejsce, gdzie można dobrze zjeść i przyjemnie spędzić czas o dowolnej porze dnia. Zainwestowano w niego dużo pieniędzy, co było widać już na pierwszy rzut oka. Gessler przynajmniej nad wystrojem nie musiała zastanawiać się za wiele.

Do tego właściciel sprawiał wrażenie człowieka sympatycznego, z którym można się łatwo porozumieć. Restauratorka była zaskoczona, gdy prawda okazała się zupełnie inna. Najpierw jednak przyszło jej ocenić dania z jadłospisu.

Poprosiła o czerwony barszczyk, carpaccio śledziowe, kaczkę i sałatkę. Dania nie wychodziły z kuchni we właściwej kolejności, a te które pojawiły się na stole, okazywały się koszmarne. Z przyrządzeniem kilku potraw nie radziła sobie załoga, szef zaczął się wściekać. Na kuchni panował chaos, żona właściciela usiłowała pomagać, ale tylko pogarszała sytuację. Niedoświadczony zespół również sprawiał problemy.

- Kaczka jest dobra, sos okropny - oceniła Gessler. _ - Boże drogi, ile godzin można robić łososia?_ - Gessler nie ukrywała irytacji. Później było znacznie gorzej!

Zobacz także: Magda Gessler nie przepada za swoim zięciem?

/ 5Zespół był duży, ale niewiele potrafił

Obraz
© TVN/x-news

W czym tkwił problem Andrzeja i jego żony? Dlaczego lokal nie przynosił zysków? Małżonkowie otworzyli restaurację "Blue Moon" kilka lat wcześniej. Zainwestowali w nią mnóstwo pieniędzy, nad wystrojem pracował projektant. Przez jakiś czas biznes na siebie zarabiał, ale wkrótce sytuacja uległa zmianie. Aby utrzymać lokal, składała się na niego cała rodzina. Problemy finansowe zaczęły ją jednak wyniszczać.

- Zgodziłam się na restaurację. Nie mam ani rodziny, ani niczego - płakała żona właściciela.

W lokalu pracowało sporo osób, ale okazało się, że podczas kuchennych rewolucji w kuchni nie było nikogo z kwalifikacjami. Szef gotować uczył się sam, jego żona pomagała w sprzątaniu, kilka uczennic usiłowało wykorzystać posiadaną skromną wiedzą.

- Po co was tyle? - pytała Gessler. Spory zespół okazał się bowiem niekompetentny. Wyszło na jaw, że kucharki niedawno odeszły z pracy, a na nowe ogłoszenie nikt nie odpowiedział.

- To jest kompletny kosmos - podsumowała restauratorka. Była zła, ponieważ w podobnych warunkach nie sposób było przygotować restaurację do zmian i ponownego otwarcia.

- Ale pan jest kucharz! Jak ze mnie piosenkarka. Pan w ogóle nie umie gotować - Gessler wyładowała emocje i zrobiła małe przedstawienie przy okazji przeglądu kuchni. Rzuciła czerwonym barszczem w proszku, a kilka pojemników z jedzeniem wylądowało w koszu. Tylko czy podobne gesty mogły w czymkolwiek pomóc?

/ 5"Blue Moon" miał fatalną renomę

Obraz
© TVN/x-news

- Dużo winy jest szefa. Nie ma szacunku. Wszystko jest źle. Nieprzyjemnie się przychodzi do pracy, wiedząc, że szef będzie miał pretensje - zdradziły kelnerki i uczennice. Szef na początku zrobił dobre wrażenie, więc odkrycie jego prawdziwego "ja" było szokujące. Gessler poszperała w internecie, popytała ekipę, porozmawiała też z byłymi pracownicami "Blue Moon".

Kobiety były rozżalone. Nie podobało im się zachowanie szefa. Andrzej przeklinał, był agresywny i nie płacił za nadgodziny. Praca w lokalu okazała się na tyle stresująca, że kucharki nie zgodziły się na powrót na dawne stanowiska - nawet po namowach Gessler.

Niestety, kiedy gwiazda TVN-u opowiedziała Andrzejowi o tym, czego się dowiedziała, ani szef, ani jego żona nie przeprosili. Nie widzieli bowiem niczego złego w swoim zachowaniu i sposobie odnoszenia się do załogi. Właściciel tłumaczył się brakiem urlopu i kłopotami finansowymi.

- Jakie pan ma długi? - zapytała Gessler. Okazało się, że 50-latek jest zadłużony na prawie milion złotych. Rada? - Przede wszystkim tu nie bywać - to zaskakujące, bo zwykle grzechem właścicieli jest zaniedbanie i nieobecność. Tym razem Andrzej i jego żona mieli odsunąć się od interesu, który im ciążył, niszczył relacje rodzinne i zawodowe.

/ 5Kłótniom nie było końca

Obraz
© TVN/x-news

Czas na rewolucję, ale… niespodziewanie pracownice zaczęły się wykłócać z szefostwem przed kamerami. Podobno żona właściciela obiecała dziewczynom, że po programie zrobi im własną rewolucję.

- Teraz pani udaje. Ja się pani nie boję - stwierdziła jedna z uczennic, kiedy żona właściciela obruszyła się na jej słowa.

- Zrobili ze mnie potwora - płakała szefowa.

Gessler niezrażona, bo przecież nie takie dramaty rozgrywały się na jej oczach, przedstawiła plan na metamorfozę - niewielkie zmiany we wnętrzu, duże w menu. Podstawa to naleśniki i kluski. Poza tym, szef miał obiecać, że nie będzie stosował przemocy słownej, nie popchnie już żadnej z pracownic, co wcześniej miało zdarzać się nagminne. Gessler odsunęła od pomocy żonę właściciela, ale ponieważ żadna z byłych kucharek nie chciała wrócić do restauracji, Andrzej miał wrócić na swoje stanowisko.

Zrobił to, ale atmosfera w kuchni była fatalna, napięcie rosło. Gdy uczennica poskarżyła się, że szef nie pozwala jej korzystać z pieca, Gessler wybuchła. Nazwała Andrzeja nienormalnym, co okazało się kroplą, która przelała czarę goryczy. Właściciel wyszedł.

- Ja nie pójdę do tej pani gotować, chyba że mnie przeprosi - Andrzej był wściekły, gdy Gessler ostro, czyli w swoim stylu, zwróciła mu uwagę podczas pracy w kuchni. Jej słowa to jednak nic w porównaniu do tego, co niedługo później usłyszała uczennica.

- Idź debilu! Wyjdź z mojej kuchni! - krzyczała właścicielka "Blue Moon", która przyjechała mężowi na ratunek.

/ 5Syn przejął interes

Obraz
© TVN/x-news

Emocje sięgnęły zenitu - kobieta krzyczała na Gessler i pracownice, a te odpowiadały tym samym. - Pani cały czas robi show - usłyszała gwiazda TVN.

Tego było już za wiele. Zdenerwowana restauratorka z hukiem opuściła lokal, a szefowa kazała wszystkim dziewczynom odejść z pracy. - Jesteście chamami - rzuciła jej w twarz kelnerka i nowo mianowana menadżerka Ewelina.

_ - Właściciel obraził się na swoją własną restaurację, nie chciał ze mną współpracować, po czym wyprosił swój personel. Niektórzy nie dają sobie szans na to, żeby im pomóc_ - stwierdziła przed kamerami Gessler.

Właściciele mieli jednak własne spojrzenie na zaistniałą sytuację i nie zgadzali się z oskarżeniami. Po raz pierwszy w historii programu nie doszło do kolacji i finału rewolucji. - To było bardzo smutne doświadczenie - wyznała Gessler. W lokalu przeprowadzono jednak remont - wymieniono krzesła, dodano wykładzinę, odsłonięto szklane stoły.

Choć gwiazda nie dokończyła rewolucji, po czterech tygodniach pojechała do Wałcza sprawdzić, jak radzą sobie właściciele "Blue Moon". Okazało się, że trafiła na otwarcie lokalu. Wystrój nie uległ zmianie, ale pracownicy owszem. Gessler obsługiwała nowa kelnerka, a w kuchni działały trzy nowe panie. Właściciele całkiem pomieszali pozycje z zaproponowanego przez nią menu, ale jedzenie pozytywnie ją zaskoczyło. - Naprawdę dobre - oceniła.

Gdy restauratorka poprosiła o spotkanie z szefem, pojawił się… Jacek, 24-letni syn pary. Przeprosił Gessler i podziękował za drugą szansę. Wcześniej chłopak stał z boku, ale teraz się to zmieniło. Chłopak stwierdził, że teraz to on zarządza lokalem, rodzice całkiem się od interesu odsunęli. Czy uda mu się przywrócić "Blue Moon" dobrą renomę?

- Jak będzie? Życie pokaże - skwitowała na koniec Gessler.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta