"Kuchenne rewolucje": właścicielka restauracji "Wyszynk z szynką" stanie przed sądem
Ciąg dalszy historii
Choć niektórzy myśleli, że sprawa lokalu "Wyszynk z szynką" w Kielcach, należy już do przeszłości, o restauracji znów jest głośno. Niestety, po raz kolejny w negatywnym kontekście. Właścicielka lokalu, w którym w marcu 2016 roku kręcono jeden z odcinków programu Magdy Gessler - "Kuchenne rewolucje", stanie przed sądem. Prokuratura zarzuciła jej m.in. złośliwe naruszanie praw pracowniczych. Przypomnijcie sobie historię i poznajcie nowe szczegóły.
Nie wszystko poszło zgodnie z planem
Prowokacjom nie było końca
Gwiazda TVN nie pozostawiła na właścicielce i pracownikach suchej nitki i oczywiście nie podpisała się pod rewolucją. Właścicielka w pierwszej chwili przeprosiła za niedopatrzenie, ale później postanowiła wyjawić własną wersję wydarzeń. Zbulwersowana szefowa "Wyszynku z szynką" wyznała, że rzeczywistość znacznie się różniła od tego, co zobaczyli widzowie. Ekipa programu miała prowokować pracowników restauracji, a w montażu wybierać co ciekawsze i bardziej kontrowersyjne momenty. Swoich praw postanowiła dochodzić w sądzie (o całej sprawie pisaliśmy tutaj). Na tym jednak nie koniec.
Nie doszło do kontroli
Sprawą zainteresowała się posłanka PiS, Anna Krupka. Po obejrzeniu odcinka postanowiła zawiadomić Okręgowego Inspektora Pracy w Kielcach. Do kontroli jednak nie doszło, gdyż jak się okazało, właścicielka zamknęła lokal. To jednak nie powstrzymało posłanki przed dalszymi krokami. Ostatecznie powiadomiła odpowiednie ograny na wyższym szczeblu.
Sprawę przejęła prokuratura
Prokuratura Rejonowa w Kielcach wszczęła postępowanie sprawdzające, czy w restauracji rzeczywiście doszło do popełnienia przestępstwa i zleciła działania Komendzie Miejskiej Policji w Kielcach Wydziałowi do walki z Przestępczością Gospodarczą. W wyniku przeprowadzonych kontroli wyszło na jaw kilka nieprawidłowości. Dotyczyły one m.in. zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych od wypłaconych wynagrodzeń za okres od stycznia do czerwca 2016 roku, które zostały odprowadzone przez właścicielkę restauracji po ustawowym terminie.
Knajpa została zamknięta
Kontrola nie wykazała natomiast nieprawidłowości przy rozliczeniach z tytułu najmu lokalu. Jak podał wówczas "Fakt", na właścicielkę "Wyszynk z szynką" została nałożona kara w wysokości... 190 złotych. Mandat został przez kobietę przyjęty. Warto dodać, że dziś w miejscu feralnej restauracji działa zupełnie nowy lokal - "Zielnik Kielecki". Prowadzeniem knajpy zajmuje się już jednak zupełnie inny właściciel, który z poprzednim szefostwem nie ma nic wspólnego. To jednak nie oznacza, że sprawa lokalu "Wyszynk z szynką" została zamknięta.
Sprawa znajdzie finał w sądzie
Okazało się, że na przyjęciu mandatu sprawa się jednak nie skończyła. Śledczy zarzucili Agnieszce K., właścicielce feralnej restauracji, dwa przestępstwa: złośliwe i uporczywe naruszanie praw pracowniczych oraz poświadczenie nieprawdy. Kobieta przyznała się w prokuraturze do zarzucanych jej czynów.
- W piątek 30 grudnia skierowaliśmy do Sądu Rejonowego w Kielcach akt oskarżenia przeciwko Agnieszce K., byłej właścicielce lokalu "Wyszynk z szynką", a wcześniej "Bartosz" - poinformowała Beata Zielińska-Janaszek, szefowa Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód.
Wszystko więc wskazuje na to, że uczestniczka "Kuchennych rewolucji" stanie przed sądem.