Jedzenie było fatalne, w kuchni panował bałagan
Gabriel zajął się kuchnią na zasadzie dzierżawy. Pasowało mu to, bo mógł traktować restaurację jak swoją. - Mam i wiedzę, i doświadczenie, i potrafię gotować - twierdził kucharz. Co więc poszło nie tak?
Właściciele od początku dokładali do restauracji. Ile? Dawniej 20 tysięcy, teraz około 10 tysięcy złotych miesięcznie. Powodem był fakt, że produkty okazywały się droższe od dań. Właściciele nie byli pewni, czy Gabriel ich nie oszukiwał. Maciej wierzył wspólnikowi, ale Magda mu nie ufała: - Kończy się kolejny miesiąc i zniknęło 18 tysięcy. Masakra.
Do lokalu wkroczyła Magda Gessler. Już po pierwszym kontakcie z restauratorką, kelnerka wpadła w panikę i zaczęła płakać. Obsługiwaniem gwiazdy zajął się więc sam szef kuchni. Później 20-latka doprowadziła się do porządku i donosiła kolejne dania. Kelnerka mogła się obawiać reakcji ekspertki - jedzenie bardzo jej nie smakowało:
- Ohydna kapusta. Totalnie niejadalna. Oni tu nic nie potrafią! - Maciej bronił Gabriela, ale Gessler miała inną opinię. - Co za ohyda budyniowa. Straszne. Aż się boję! Ale syf! Takiego szajsu dawno nie jadłam- oceniła golonkę.
Podsumowanie mogło być bolesne: - Co za lipa!