"Kuchenne Rewolucje": właściciel restauracji miał pół miliona złotych długów!
Kolejny odcinek "Kuchennych Rewolucji" miał miejsce w restauracji "Bazylia i Oregano". Włoska knajpa, a przynajmniej do takiej aspirująca, mieści się nieopodal centrum Poznania. Jak się okazało, idealna lokalizacja nie gwarantuje sukcesu. Właścicielem jest 49-letni Jacek. Niestety, nigdy nie zarządzał ludźmi ani interesem, co widać po bardzo małym utargu. Najpierw wziął jeden kredyt, potem drugi i następny. Pożyczał do tego stopnia, że w chwili przyjazdu Magdy Gessler musiał spłacić aż pół miliona złotych! Czy Magda Gessler pomoże postawić upadającą restaurację na nogi i poprawi beznadziejną sytuację Jacka?
Bolesny upadek restauracji
Kolejny odcinek *"Kuchennych Rewolucji" rozgrywał się w restauracji "Bazylia i Oregano". Włoska knajpa, a przynajmniej do takiej aspirująca, mieści się nieopodal centrum Poznania. Jak się okazało, idealna lokalizacja nie gwarantuje sukcesu. - Klientom nie podoba się to miejsce, wystrój. Może też nie do końca jest miła obsługa - przyznał kelner Artur. Właścicielem jest 49-letni Jacek. Niestety, nigdy nie zarządzał ludźmi ani interesem, co widać po bardzo małym utargu. Najpierw wziął jeden kredyt, potem drugi i następny. Pożyczał do tego stopnia, że w chwili przyjazdu Magdy Gessler musiał spłacić aż pół miliona złotych! - Boję się, że mogę zostać skazany sądownie. Myślę czasem, że mogę trafić do więzienia - mówił zrezygnowany gospodarz. Czy Magda Gessler pomoże postawić upadającą restaurację na
nogi i poprawi beznadziejną sytuację Jacka?*
AR/BŻ
Kuchenne rewolucje. Przepisy Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!*Teleshow.pl na Facebooku
Zobacz także:
Nauka podawania wina
Magda Gessler rozpoczęła swoją wizytę tak jak zawsze, czyli od złożenia zamówienia. W oczekiwaniu na potrawy, poprosiła o wino.
Najpierw kelner otrzymał reprymendę, że tego typu alkohol powinien być otwierany przy gościu, a nie wcześniej na zapleczu. Kolejnym błędem, jaki wytknęła gwiazda, był brak możliwości wypróbowania wina, zanim zostanie nalany kieliszek do pełna.
- Nie dał mi pan szans tego spróbować. Niech pan to zabierze! To jest nie do picia. Ja pierniczę, jakie wino! 100 ml za 10 zł, naprawdę sikacza nadzwyczajnego. Wszystko musi się dziać na widoku gości - krzywiła się.
Restauratorka postanowiła zrobić kelnerowi małe szkolenie z kultury otwierania i podawania wina.
Kuchenne rewolucje. Przepisy Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!*Teleshow.pl na Facebooku
Zobacz także:
Problemy z podstawowymi włoskimi potrawami
Bogatszy o nową wiedzę, kelner podał pierwsze danie, a mianowicie pizzę capriciosa. Niestety, jeszcze zanim spróbowała, już skrytykowała.
- Ja dziękuję. Dla mnie to jest ciasto, a nie pizza. Ja lubię na cienkim cieście - stwierdziła, odsuwając talerz.
Kolejny na stole pojawił się krem z pomidorów.
- Dlaczego to jest takie potwornie kwaśne i mnie piecze w język?! - zastanawiała się Gessler.
- To taka zwykła pomidorowa zupa. To mnie rozczarowało. Nie wiedziałem, że na zupie się przejadę - mówił zasmucony właściciel.
Kuchenne rewolucje. Przepisy Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!*Teleshow.pl na Facebooku
Zobacz także:
W poszukiwaniu zaginionej lasagne
Przyszedł czas na włoski test. Kulinarna ekspertka spróbowała podanej lasagne. Po odlaniu z niej sosu i "przekopaniu" całej potrawy w poszukiwaniu prawdziwej pasty, stwierdziła:
- Trudno dojść do pasty, której w ogóle nie widać. To jest śmieszne.
Po włożeniu palca w potrawę oznajmiła, że w środku jest zimna.
- O smaku nie wspomnę. Puszcza wodę jak kompot! - skrytykowała.
Ostatnią deską ratunku miało być spaghetti z bazyliowym pesto.
- Skąd jest to pesto? - zapytała od razu Gessler.
- Ze słoika - przyznał szczerze kelner.
- To ja dziękuję - zakończyła degustację gwiazda.
Kuchenne rewolucje. Przepisy Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!*Teleshow.pl na Facebooku
Zobacz także:
Beznadziejna sytuacja właściciela
Nastąpiło to, co musiało się zdarzyć. Trudna rozmowa z właścicielem ujawniła szokujące fakty. Dzienny obrót restauracji "Bazylia i Oregano" wynosi około 300 złotych.
- To absolutnie nie starcza mi na czynsz, ale nie mam zaległości, bo właścicielka mi go obniżyła. Wspomagam się kredytem, ale on się kończy.
- I kończy się ta bajka - dopowiedziała Gessler.
- Nikt z rodziny mi nie pomaga. Tylko tutaj mam od lat kolegę Artura, który nie jest z zawodu kelnerem, ale ja go poprosiłem, bo dobrze prowadzi mi księgowość. To jest najgorsza sytuacja w moim życiu - z żalem w głosie przyznał Jacek.
Gwiazda zaprosiła część personelu, wraz z właścicielem na wizytę do pobliskiej "Villi Toskania" - restauracji, w której niedawno sama przeprowadzała rewolucję. Nauka otworzyła im oczy na prawdziwą włoską kuchnię.
Kuchenne rewolucje. Przepisy Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!*Teleshow.pl na Facebooku
Zobacz także:
Jacka wspiera jego jedyny przyjaciel
Po powrocie z wycieczki, Magda Gessler postanowiła poważne porozmawiać z kelnerem o jego stosunkach z właścicielem. Artur przyznał, że traktuje Jacka bardziej jako przyjaciela, niż surowego szefa.
- Gdyby tak nie było, to już dawno w tej beznadziejnej sytuacji bym nie tkwił - wyznał.
- Uważasz, że to jego wina, że się nic nie dzieje?
- Po części tak. Liczy na cud. Jest lekkomyślny, wszystkim ufa i wysłuchuje. To mnie irytuje. Przykro mi jest - mówił przez łzy.
- Bo to jest przykre patrząc, jak ktoś jest dobrym człowiekiem, robią go bez przerwy w konia i nie ma znikąd pomocy - podsumowała gwiazda.
Kuchenne rewolucje. Przepisy Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!*Teleshow.pl na Facebooku
Zobacz także:
Długi nie pozwalają o sobie zapomnieć
Początkowe problemy z odpowiednim zaopatrzeniem opóźniły przeprowadzenie rewolucji. Sytuacja z brakiem typowo włoskich produktów i za małą liczbą talerzy wytworzyła nerwową atmosferę.
- I co robimy? Ludzie, przecież to jest wasza knajpa. Przecież wiecie, że macie kolację, na czym mamy podać? - denerwowała się Gessler.
W końcu nadeszła pora na ostateczną rozmowę z właścicielem.
- Nie wiem, co mam z panem zrobić. Jest pan sympatyczny, ale tak nieprawdopodobnie naiwny, że to się po prostu w głowie nie mieści. To naprawdę jest bardzo trudny zawód. Niejedni, którzy się na tym znają, łamią sobie zęby. A pan jak dziecko we mgle! Niech pan wyjedzie gdzieś odpocząć, przewietrzyć swoje myśli, bo naprawdę nie damy rady - poradziła gwiazda.
- Przepraszam panią, ale ja po prostu jestem tak zadłużony, że nawet nie mam za co jechać. Będę się starał, żeby to wszystko utrzymać. Mam kredyty i nie mogę sobie pozwolić na wyjazd. Jak wyjadę, to znów będę myślami w restauracji - narzekał załamany Jacek.
Kuchenne rewolucje. Przepisy Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!*Teleshow.pl na Facebooku
Zobacz także:
Restauracja wyszła na prostą
Ostatecznie kucharz oraz kelnerka odciążyli Jacka z części jego obowiązków. Tym sposobem, finałowa kolacja zachwyciła przybyłych gości.
Gdy Magda Gessler odwiedziła "Bazylię i Oregano" po trzech tygodniach, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Jacek powitał ją z szerokim uśmiechem na ustach. Obroty wzrosły i już nie brakuje zadowolonych klientów.
- Moje obawy okazały się płonne. Jedzenie jest tutaj pyszne. Szef kuchni i właściciel zrobili wszystko, aby poprowadzić swój statek, swoją restaurację. I niech im idzie jak najlepiej! - podsumowała restauratorka.
AR/BŻ
Kuchenne rewolucje. Przepisy Magdy Gessler * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!*Teleshow.pl na Facebooku
Zobacz także: