"Kuchenne Rewolucje". Wielkopolska gęś ruszyła w świat
W ostatnim odcinku "Kuchennych Rewolucji" Magda Gessler odwiedziła niewielki lokal "Ludwinka" w wielkopolskiej miejscowości Ludwina. Prowadząca postanowiła wydobyć z restauracji, to co w niej najlepsze.
"Kuchenne Rewolucje". Wizyta w "Ludwince"
W nowym docinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła niewielki zajazd "Ludwinka" w Ludwinie. Knajpa prowadzona jest przez Panią Marzenę, która w przeszłości odniosła wiele sukcesów sportowych.
Niestety knajpa lata świetności ma już dawno za sobą. Jednak cały personel wciąż jest bardzo zżyty ze sobą, a lokal charakteryzuje rodzinna atmosfera.
Pani Małgorzata, szukając wyjścia z trudnej sytuacja, stwierdziła, że jej restauracja będzie serwować wymyślne dania z drobiu. Niestety miejsce świeciło pustkami.
"Kuchenne Rewolucje". Degustacja potraw
Na samym wstępie Magda Gessler zamówiła czerninę, która było specjalnością restauracji. Następnie poprosiła o rosół z kartaczami z ziemniaków.
- To jest kompletnie niejadalne. Bardzo dużo w tych kartaczach jest zwyczajnej mąki, a bardzo mało surowego ziemniaka - skomentowała Gessler.
Następnie wydano sznycla z jajkiem.
- Dla mnie rozczarowanie. Miałam ochotę na prawdziwy wiedeński sznycel, a otrzymałam prawdziwy wielkopolski klops – skwitowała prowadząca.
Na sam koniec zaserwowano gęsie udo, będące wielką dumą "Ludwinki".
- Jezus Maria! Co to jest? – zareagowała Gessler na widok potrawy.
"Kuchenne Rewolucje". Rozmowa z właścicielami
Podczas rozmowy z właścicielką restauracji Marzeną i jej wieloletniej pracowniczką Beatą, Magda Gessler pogratulowała im ambicji. Zauważyła jednak, że kobiety nie zwiedziły zbyt wielu knajp w swoim życiu, przez co mają ograniczony punkt odniesienia. Szczególnie Beata od 17 lat boi się wyjść ze swojej strefy komfortu.
- Ona się boi świata, obawia się ryzyka – wypowiedziała się Marzena na temat Beaty.
"Kuchenne Rewolucje". Zmiany w lokalu
Na początku Magda Gessler stwierdziła, że miejsce jest kiczowate i nudne. Nie ma niczego w sobie, co mogłoby przyciągnąć potencjalnych klientów. Prowadząca oznajmiła, że od teraz lokal będzie nosił nazwę "Zajazd Gęś Pocztowa". Głównym motywem dekoracji ma być tzw. klaser – wizerunek oparty na starych, polskich znaczkach. Od teraz upieczone gęsi będą również sprzedawane na wynos.
Wśród głównych potraw znajdowała się czernina do wyboru z rosołem. Z kolei na drugie danie wyznaczono pierś z gęsi, a także pieczoną gęś faszerowaną.
Nowy wizerunek restauracji podbił serca mieszkańców. Zachwycił ich nowy motyw pocztowy lokalu, ale również jego menu. Najważniejszy werdykt miała wydać jednak Magda Gessler.
- Szczerze mówiąc, jest to jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie gęś można zjeść tak pyszną, tak dobrze przygotowaną. Nie przypominam sobie lepszego miejsca – podsumowała prowadząca.