"Kuchenne Rewolucje" w Tychach: dramat przyjaciółek i interwencja straży pożarnej

Emilia i Krysia przyjaźnią się od lat. Niestety wspólna praca im nie służy. Grecka restauracja w Tychach potrzebowała nowego menadżera i zdecydowanej właścicielki. Magda Gessler zaprowadziła nowe porządki.

"Kuchenne Rewolucje" w Tychach: dramat przyjaciółek i interwencja straży pożarnej
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

09.11.2018 | aktual.: 09.11.2018 09:44

W Tychach znajduje się restauracja "Zorba” prowadzona przez Krystynę. "Mój mąż stwierdził, że po prostu chce otworzyć restaurację. Nie byłam zadowolona z tego powodu, ponieważ byłam w ciąży i wiedziałam, że to jest ciężka praca. Szukaliśmy pomysłu na coś, czego nie ma. Padło na Grecję.” Menadżerka Emilia przyznaje, że nie znali się na kuchni greckiej, a przepisy wzięli z internetu. Jednak życie lubi komplikować ludzkie ścieżki – dziecko pani Krystyny urodziło się za wcześnie, miało problemy zdrowotne, a jej mąż dostał pracę w innym mieście. Kobieta została sama na placu boju.

"Na stopie zawodowej miłości między nami nie ma. Natomiast na stopie prywatnej jedna za drugą skoczy w ogień” powiedziała Krystyna o Emilii. Gessler zauważyła, że brakuje tutaj prawdziwych smaków Grecji. "Nie, nie byłam w Grecji, ale dosyć dużo się naczytałam” powiedziała Emilia.

"Coś niesamowitego, jak Grecję można przerobić na Polskę” skomentowała Magda, czytając menu. "To jakieś nieporozumienie.” Kucharki wzięły się do pracy z pełną świadomością, że "będzie za to opie….ol”. Krysia wyjaśniła, dlaczego są pozamykane okna – gdzieś w okolicach restauracji znajdują się szerszenie. "Ukąszenie szerszenia może spowodować śmierć. Dzisiaj koniec rewolucji, ponieważ właścicielka zaniedbała sprawę” restauracja została zamknięta. Strażacy rozpoczęli poszukiwanie gniazda. Rano pojawiły się siatki na oknach, a Krysia wyposażyła się w zastrzyki z adrenaliny, gdyby trzeba było kogoś ratować.

"Jak pani może prowadzić lokal, skoro się pani na tym nie zna? Drogie panie, mamy duży problem.” Kolejnego dnia wcale nie było lepiej. "Pani menadżerka dla mnie od jutra może nie pracować” skwitowała to, co zastała w "Zorbie”. Kucharka Sabina, która był w Grecji, miała świadomość, że przygotowywane przez nich dania są złe. "Menadżerka kazała robić według przepisu.” Kucharki rozpłakały się. Magda przeczytała Krysi anonimowy list na temat Emilki. Klient zauważył, że menadżerka szkodzi lokalowi.* "Dlaczego pani ją trzyma?” zapytała Magda. *

"Jestem szczerze zażenowana ich brakiem wiedzy na temat kuchni greckiej” Magda wyszła z restauracji, a przed właścicielką i menadżerka pozostał czas na szczerą rozmowę. Restauratorka postanowiła przekonać Krystynę oraz cały zespół, że trzeba zmienić menadżerkę. "Emilka nie kocha pracy. Czasem jest z nią trudniej niż bez niej.” Przed Krysią stanęło trudne zadanie, by zwolnić Emilię. Rozstanie z przyjaciółką nie należało do najłatwiejszych, ale obyło się bez dramatu.

Wszyscy wzięli się do pracy, restauracja zmieniła nazwę na "Kalamata”. "Brak Emilii był widoczny. Brakowało mi kogoś, z kim mogłabym porozmawiać” narzekała Krysia. Z kolei cała obsługa radziła sobie całkiem nieźle: "O pani Emilii chyba nikt nie widział, tylko się skupiał na pracy, żeby wszystko dobrze wyszło.”

Magda Gessler wróciła do "Kalamaty” po sześciu tygodniach. W bistro pojawiła się klimatyzacja, nowa karta i wyśmienita przystawka. Kuchnia zachwycała. Okazało się, że Krysia radzi sobie idealnie bez Emilii. Restauratorka: "To jest prawdziwa Grecja w Polsce.”

Oglądaliście?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)