"Kuchenne rewolucje" w Toruniu. Uczestniczka zrezygnowała z pracy po programie
Magda Gessler w trudnym także dla gastronomii czasie odwiedziła toruńską restaurację z kuchnią kaukaską Baku. Lockdown sprawił, że obroty drastycznie spadły. Na dodatek złego właścicielowi w jeden dzień rozpadła się rodzina.
Toruńską restaurację z kaukaską kuchnią założył dwudziestoparoletni Norbert za namową ojca. Żona ojca, pochodząca z Ukrainy Natalia, znała się na gotowaniu, więc postanowiono, że przejmie dowodzenie nad kartą i kuchnią. Niestety z przyjściem lockdownu przyszedł także kryzys.
- Po pierwszej fali koronawirusa obroty spadły o 98 proc. Wszyscy zaczęliśmy się kłócić ze sobą - powiedział właściciel. Jednak najgorsze miało nadejść. Zaledwie na tydzień przed przyjazdem Gessler, Natalia i Norbert otrzymali cios od losu.
Okazało się, że ojciec Norberta prowadził podwójne życie.
- Wykorzystywał mnie jako siłę roboczą. Ma drugą rodzinę, kobietę z dwójką dzieci. Ja zarabiałam, a on utrzymywał drugą rodzinę - mówiła z płaczem Ukrainka.
- W obecnej sytuacji nie zarabiamy na czynsz nawet dowozami, a gdzie produkty czy inne rzeczy? Za dwa miesiące będę musiał się zamykać - powiedział właściciel.
Norbert i szefowa kuchni sami czekali na przyjazd Magdy Gessler. Ta po skosztowaniu kilku dań oznajmiła, że brakuje im smaku, ziół, a mięso baranie jest słabej jakości. Nazwała to ostatnie nawet karmą dla kota.
- W Baku jedzenie jest bez smaku - oznajmiła na koniec.
Po dokładnym domyciu zaplecza i kuchni ekipa restauracji była gotowa na rewolucję. Gessler postanowiła zostawić kuchnię kaukaską, ale do pomocy wezwała swoją przyjaciółkę Lianę Gamcemlidze. To bohaterka programu sprzed niemal 10 lat. Gruzinka ma restaurację w Warszawie, która dzięki rewolucjom Magdy Gessler jest jednym z najmodniejszych miejsc na kulinarnej mapie stolicy.
Po wirtualnych "korepetycjach" z lepienia chinkali pracownicy i właściciel List z Kaukazu (bo taką nazwę przybrała knajpa) byli gotowi na nowy rozdział. Gdy zabrali się do pracy, na jaw wyszły animozje w zespole.
Natalia pochwalona przez gospodynię "Kuchennych rewolucji" nabrała takiej pewności siebie, że zaczęła rozstawiać po kątach resztę załogi. W pewnym momencie kucharka Paulina zagroziła, że odejdzie z pracy, bo nie wytrzymuje takiego traktowania.
Natalia odbyła rozmowę zarówno z Norbertem, jak i samą Gessler.
- Staraj się być dobrym człowiekiem - powiedziała jej wprost pani Magda. Ku zaskoczeniu gwiazdy TVN Natalia po tych słowach obraziła się i wyszła. Po kilku perturbacjach zespół jednak wrócił do pracy i przygotował poczęstunek dla przechodniów, który oczywiście okazał się sukcesem.
Po kilku miesiącach Gessler wróciła do Listu, by przekonać się, że dania tam podawane są pyszne i przygotowywane według jej zaleceń. Jednak okazało się, że Natalia rzuciła pracę po jej wyjeździe. Norbert nie rozpaczał i wiedział, że tak będzie lepiej dla zespołu. Co więcej, obroty w restauracji wzrosły aż siedmiokrotnie! Z pewnością po tym odcinku "Kuchennych rewolucji" będzie jeszcze lepiej.
A przypominamy, że już od 15 maja restauracje będą mogły przyjmować gości w zewnętrznych ogródkach.