"Kuchenne rewolucje" w Białogardzie. Efekt końcowy w "Bistro Mama Ole" przerósł Magdę Gessler
Historia właścicielek bistra z Białogardu poruszyła gwiazdę TVN. Bo choć trzy pokolenia bohaterek tego odcinka gotowały obłędnie, to poznały zarówno gorzki smak życia na emigracji, jak i trudów gastronomicznego biznesu. Rewolucja Magda Gessler i tym razem pomogła. Do tego stopnia, że w kuchni utalentowanych pań rozsmakował się znany europoseł.
- Naprawdę dziwna historia, ktoś tu umie gotować, te pyzy są zaje... - oceniła na wstępie "Pyzę Bistro" w Białogardzie Magda Gessler. Domowe smaki zaserwowane jej w lokalu wyraźnie zaimponowały gwieździe TVN, bo choć skrytykowała wystrój baru ("jest barowo, ceratowo i w złym guście"), to ani do jedzenia, ani do czystości nie miała zastrzeżeń. Dlaczego więc, skoro w "Pyzie" było tak dobrze, jednocześnie było aż tak źle?
Rodzinne bistro prowadzą trzy pokolenia pań: seniorka rodu Krystyna, jej córka Edyta i jej dwie córki: Joanna i Kasia. Bar z domowym jedzeniem od zawsze był marzeniem Edyty, które po powrocie z emigracji stało się także ich sposobem na życie.
Kilkanaście lat temu rodzina stanęła przed dylematem: czy żyć w rozłące (mąż bohaterki miał w Hiszpanii dobrą pracę), czy spróbować w Hiszpanii wspólnego życia. Postawili na jedność, ale zapłacili za to wysoką cenę. Zwłaszcza wyrwane ze swojego świata dziewczyny, które miały wtedy 14 i 9 lat. Mimo starań rodzina nie do końca odnalazła się na obczyźnie, a kiedy południe Europy dotknął ekonomiczny kryzys, wróciła do Białogardu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedsiębiorcze panie otworzyły bistro, w którym nie tylko seniorka rodu, ale i jej córka i wnuczka znalazły pracę. Interes szedł świetnie, a wraz z nim rósł apetyt na rozwinięcie biznesu. Panie otworzyły wytwórnię pierogów, ale moment był fatalny. Pandemia, wojna w Ukrainie, a w końcu inflacja dobiły restauratorki.
Nowy biznes nieuchronnie ciągnął dobrze prosperujące bistro na dno. Dziś właścicielka baru, którą oficjalnie jest najmłodsza z rodziny, Kasia, zmaga się z długami. To jednak niejedyne zmartwienie bohaterek. Pani Edyta obarczała się winą zarówno za kłopoty finansowe rodziny, jak i za to, że wiele lat temu zmusiła córki do wyjazdu z kraju.
- Kiedyś im zniszczyłam świat - wyznała Magdzie Gessler pani Edyta, przyznając, że do dziś zmaga się z tego powodu z depresją. Jak mieszkankom Białogardu pomogła gwiazda TVN? Postanowiła dodać kobietom wiatru w żagle i zainspirować do zmian. Postawiła na nowe, zaczerpnięte prosto z dobrze znanej paniom Hiszpanii, smaki i metamorfozę przeciętnego do tej pory wnętrza. Smaczna, choć jak dotąd mało finezyjna "Pyza" zmieniła się w temperamentne "Bistro Mama Ole".
Smak Hiszpanii w Białogardzie. Efekt przerósł oczekiwania Gessler
Pikantna hiszpańska zupa pomidorowa z chorizo, pyzy z kaczką czy tradycyjna tortilla z ziemniaków podbiły serca mieszkańców Białogardu, a lokal za sprawą remontu zyskał zupełnie nowe, tętniące kolorami oblicze. Niewątpliwie jednak największym atutem lokalu okazała się fenomenalna kuchnia, która jeśli wierzyć nie tylko Magdzie Gessler, ale i opiniom na facebookowej stronie bistra, jest taka do dziś.
- Smak Hiszpanii w Białogardzie, no szok! - mówiła podczas ponownej wizyty w "Bistro Mama Ole" gwiazda TVN, a właścicielki przyznały, że po rewolucji wiedzie im się doskonale.
- Tu jest nasz kawałek Hiszpanii w naszym Białogardzie - mówiła jedna z sióstr, Joanna. - Chcemy się dzielić tym z ludźmi - dodała zaś formalna właścicielka baru, Kasia.
Magda Gessler zaś nie szczędziła paniom komplementów: - Jeśli tak będziecie dalej przędły, to będzie to jedno z najlepszych miejsc w Polsce. Obłędne jedzenie, tak samo polskie, jak i hiszpańskie, jestem absolutnie zachwycona. Dawno nie jadłam tak dobrze - powiedziała Gessler, doprowadzając restauratorki do łez wzruszenia.
Blisko trzy miesiące po rewolucji Magdy Gessler w białogardzkim bistro najwyraźniej wciąż jest smacznie. Na wspomnianym już profilu restauracji w mediach społecznościowych znajdziemy liczne opinie zadowolonych klientów, a wśród nich nawet tę pochodzącą od znanego europosła Bartosza Arłukowicza.
Media, zakupy, reklama – Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.