"Kuchenne rewolucje" w Barlinku. Gessler spytała ją wprost. Musiała przyznać się przed widzami
Widzowie najnowszego odcinka "Kuchennych rewolucji" mogli przecierać oczy ze zdziwienia. Najwięcej czasu poświęcono interwencji w rodzinie właścicielki, a nawet rodzinnej terapii... na oczach milionów widzów.
Magda Gessler w najnowszym odcinku "Kuchennych rewolucji" odwiedziła Barlinek, gdzie mieści się Wielkopolanka, restauracja z długimi tradycjami. Niestety, historia tego miejsca w żaden sposób nie pomaga - knajpa przynosi same straty. Właścicielką jest Olga, która by kupić to miejsce, wzięła kredyt na 1,5 mln zł. Dziś tonie w długach.
- Przez trzy lata dawałam radę, byłam w stanie spłacać te raty - mówi. Niestety z czasem wszystko zaczęło się chylić ku upadkowi.
- Kredyt przejął komornik, w ZUS-ie zalegam... Wkopałam się z tym, chciałam, abym coś miała i moje dzieci miały - wyznała ze łzami w oczach Olga.
W Wielkopolance zatrudniony jest Marek, partner Olgi. Szybko dowiadujemy się o jego problemach z alkoholem.
- Marek miał takie załamania, że tu się nic nie działo. Musiał się napić i tyle - słyszymy.
Do Gessler z prośbą o pomoc napisała Daria, córka właścicielki. To nastolatka odczuwa skutki związku Olgi z alkoholikiem. Wyprowadziła się z domu, ale wciąż pracuje w restauracji, bo boi się o mamę. Gdy Marek wybiera alkohol, a nie pracę, dziewczyna musi porzucić swoje sprawy i wyrabiać pizzę.
Tymczasem Olga przytłoczona problemami ma najgorsze myśli.
- Myślałam, że przyjdę tu, powieszę sznurek…
Gdy przyjeżdża Magda Gessler, wszyscy wiedzą, że to ostatnia deska ratunku. Restauratorka próbuje jedzenia i wyjątkowo nie rzuca talerzami. Chwali pizzę, mielone i wytyka brak przypraw. Rozmowa jednak szybko zbacza na zupełnie inne niż kulinarne tory.
Gessler bez ogródek pyta Olgę, czy ta pije.
- Piję, by normalnie pójść spać - odpowiada właścicielka.
Restauratorka mówi wprost, że widzi po twarzy Olgi, że przez alkohol ma problemy z wysokim ciśnieniem. Po krótkim badaniu okazuje się, że stan Olgi jest bardzo poważny. Potrzebna jest natychmiastowa wizyta w szpitalu.
Olga otrzymuje leki zbijające ciśnienie, ale to nie koniec emocji. Gessler zabiera całą rodzinę oraz kamery TVN na rozmowę z terapeutą uzależnień. Tam Daria mówi o swoim strachu o mamę i staje się jasne, że nastolatka jest ofiarą współuzależnienia mamy od pijącego partnera.
Dziewczyna wypomina Markowi, jak nieobliczalny i niebezpieczny potrafi być, gdy pije. On zdenerwowany obrotem spraw mówi jedynie, że "są nerwy", ale razem z Olgą obiecują pracę nad sobą.
To stanowi punkt zwrotny odcinka. Od tej pory wszystko idzie jak z płatka: miejsce przeistacza się w elegancką restaurację Dzik Dzik Dzik. W kuchni są dwie nowe osoby do pomocy, tworzy się menu oparte na grzybach i dziczyźnie.
Kolacja pokazowa okazuje się sukcesem, Gessler rzuca Markowi uprzejme "Mam nadzieję, że będziesz trzeźwy" i wyjeżdża. Gdy wraca jesienią do Barlinka, restauracje jeszcze funkcjonują przyjmując gości. Dzik Dzik Dzik działa i według zapewnień Olgi ma się świetnie. Gessler próbuje dań i smakują jej wszystkie.
Rewolucje w Barlinku okazują się sukcesem. Na facebookowym koncie restauracji można przeczytać komentarze ludzi, którzy widzieli już odcinek na platformie Player i zapowiadają, że na pewno kiedyś wpadną. Czekają tylko na koniec lockdownu.