Problematyczna obsługa
Największym problemem lokalu "Remus" nie była kuchnia, ale fatalna obsługa i chłodny klimat tego miejsca. Sala bardziej przypominała szpitalną poczekalnię niż miejsce, w którym można dobrze zjeść. Jednak degustacja pokazała, że z tym ostatnim wcale nie jest tak źle. W kaszubskim lokalu najtrudniej jednak było porozumieć się z kelnerką. Choć Magda Gessler zamówiła ziemniaki w maśle, ale bez sugerowanych do tego dania migdałów, obsługująca ją dziewczyna nie uwzględniła życzenia klientki. Jak tłumaczyła przed kamerą: "gość ma prawo do swojego zdania, ale bez przesady".
To właśnie na taką nieakceptowalną postawę kelnerki Magda Gessler zwróciła uwagę właścicielom. Poza tym pracownice nie znały karty dań i nie potrafiły odpowiednio ich zareklamować. Poproszone o nadrobienie wiedzy, nie wywiązały się z tego zadania. Jak się okazało, panie nie tylko nie widziały potrzeby, by opowiadać o serwowanym jedzeniu z entuzjazmem, ale jak oznajmiły, nie lubią ryb.
- Nie jem ryb - oznajmiła kelnerka, Renata.
- I pracujesz w knajpie rybnej?! - Gessler nie kryła zdziwienia i stwierdziła: "No, to będziesz musiała zacząć".