"Kuchenne Rewolucje": Skąpstwo właścicieli doprowadziło restaurację do finansowej ruiny
Co wydarzyło się w odcinku?
None
W Białogardzie, przy dość ruchliwej drodze wiodącej do Kołobrzegu, hotel z restauracją prowadzi dwóch Tomków. Niestety, nazwa "Stop" nie zachęcała nikogo do wejścia do lokalu. Gości odstraszał nie tylko szyld, ale również brzydki wystrój wnętrza, wysokie ceny i skąpstwo właścicieli. Według gospodarzy, jednym z problemów tego miejsca był... wiek pracowników.
- Kucharki mamy dobre, ale starej daty, starego typu. Mówiąc delikatnie, niechętnie przyswajają nowe trendy - zgodnie twierdzili.
Jak się okazało, one również mają wiele do zarzucenia swoim pracodawcom. Przyznały, że bywają głodne, ponieważ szefowie zabraniają im stołować się w miejscu pracy.
- Kiedyś nam się za dużo usmażyło filetów. Na drugi dzień zostały na talerzyku. W końcu poszły do kosza, bo nie wolno było nam ich zjeść - narzekała jedna z nich.
Oprócz tego właściciele zamontowali w kuchni kamery, dzięki czemu mogli kontrolować każdy ruch swoich pracowników.
Czy Magdzie Gessler udało się odbudować wzajemne zaufanie załogi restauracji "Stop" i wyciągnąć lokal z finansowego dołka?
AR/KŻ