Kuchenne rewolucje: restauracja Sjesta przeszła ogromną metamorfozę po wizycie Gessler
I oto wróciła. Magda Gessler ruszyła w Polskę zmieniać kolejne restauracje, naprawiać małżeństwa i niszczyć marzenia tych, którzy nigdy nie powinni karmić ludzi. Widzieliśmy pierwszy odcinek nowego sezonu "Kuchennych rewolucji". Nie obyło się bez dramatów.
Częstochowa, klasztor, a obok restauracja Sjesta prowadzona przez 38-letniego Darka. Szef ceni sobie szczerość, więc już po kilku minutach dowiedzieliśmy się, że "nic nie umie w życiu robić oprócz gotowania".
Darkowi w restauracji pomagają Klaudia i Kacper, bez których pewnie interes dawno by upadł. Sjesta ma problemy finansowe, które generuje notoryczny brak klientów. I tu wchodzi Magda Gessler. Początki teatralne jak zawsze w "Kuchennych". Gessler sprowadziła kucharzy szybko na ziemię. Nawet podane przez szefa czekadełko było nie do przełknięcia. Trzeba było popijać herbatą.
Danie główne Gessler skomentowała krótko: "sztuczności. Aż śmierdzi". Zupa serowa z serków topionych w restauracji? Oj, niczego nie nauczyli się kucharze z programów Gessler przez lata. Kacze udo z sosem żurawinowym? Mina Gessler mówi wszystko.
- To miejsce jest po prostu niesmaczne – skwitowała.
- Smakowało? – pyta kelnerka. – Niech pani mnie nie pyta, błagam – chyba za to widzowie kochają Gessler.
Drugi dzień, druga herbata i kolejna porcja szczerości. - Pan ani nie ma gustu, ani smaku – stwierdziła wprost restauratorka. Darek na ile mógł, wziął uwagi gwiazdy TVN-u na klatę. Nie takie rzeczy słyszeliśmy już w tym programie. Niektórzy po krytyce Gessler rzucali krzesłami. Prawdziwe show dopiero miało się zacząć. Magda Gessler w końcu kiedyś musiała sprawdzić, w jakich warunkach gotuje się tam potrawy.
Na rzucanie garnkami długo nie trzeba było czekać. Gessler wyrzuciła wszystko na środek, po czym ostentacyjnie opuściła kuchnię. – W tym syfie siedzieć nie będę – stwierdziła. Po czym dodała: - Tu jest szambo.
Niedługo później rewolucja zaczęła się na dobre. Sjestę zastąpiła Gospoda Kwaśnica. Zamiast polsko-włoskich klimatów w restauracji zapanowała iście góralska atmosfera. Gessler zaproponowała oryginalną sałatkę, kwaśnicę ze skwarkami i macany schab z mnóstwem dodatków. Brzmiało pysznie.
Zanim jednak Darek wziął się za gotowanie, Gessler wysłała go na… siłownię. By nabrać wiary – takie było założenie prowadzącej rewolucje. Darek wrócił umęczony, ale przynajmniej gotowy na wyzwania, jakie rzucała mu nieustannie Gessler.
Jak wypadła kolacja dla gości? Pierwsze wrażenie było pozytywne, a potem było… tylko lepiej. Dania wyglądały fenomenalnie, goście chwalili. Po 3 tygodniach Gessler odwiedziła Darka by sprawdzić, jak poradził sobie ze zmianami i czy potrafił utrzymać ruch w biznesie.
Gessler była zachwycona daniami przygotowanymi w Gospodzie. Nawet pokusiła się o stwierdzenie, że tak dobrej góralskiej kuchni nie jadła nigdzie indziej. Drogę Darka nazwała "pielgrzymką do dobrego smaku". A szef nie był w stanie powstrzymać łez. Będziecie przejazdem niedaleko Gospody Kwaśnicy? Dajcie znać, czy rzeczywiście jest tak dobrze, jak mówi Gessler!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl