Kuchenne rewolucje: restauracja Sjesta przeszła ogromną metamorfozę po wizycie Gessler

I oto wróciła. Magda Gessler ruszyła w Polskę zmieniać kolejne restauracje, naprawiać małżeństwa i niszczyć marzenia tych, którzy nigdy nie powinni karmić ludzi. Widzieliśmy pierwszy odcinek nowego sezonu "Kuchennych rewolucji". Nie obyło się bez dramatów.

Kuchenne rewolucje: restauracja Sjesta przeszła ogromną metamorfozę po wizycie Gessler
Źródło zdjęć: © screen
Magdalena Drozdek

06.09.2018 | aktual.: 07.09.2018 07:28

Częstochowa, klasztor, a obok restauracja Sjesta prowadzona przez 38-letniego Darka. Szef ceni sobie szczerość, więc już po kilku minutach dowiedzieliśmy się, że "nic nie umie w życiu robić oprócz gotowania".

Darkowi w restauracji pomagają Klaudia i Kacper, bez których pewnie interes dawno by upadł. Sjesta ma problemy finansowe, które generuje notoryczny brak klientów. I tu wchodzi Magda Gessler. Początki teatralne jak zawsze w "Kuchennych". Gessler sprowadziła kucharzy szybko na ziemię. Nawet podane przez szefa czekadełko było nie do przełknięcia. Trzeba było popijać herbatą.
Danie główne Gessler skomentowała krótko: "sztuczności. Aż śmierdzi". Zupa serowa z serków topionych w restauracji? Oj, niczego nie nauczyli się kucharze z programów Gessler przez lata. Kacze udo z sosem żurawinowym? Mina Gessler mówi wszystko.

Obraz
© screen

- To miejsce jest po prostu niesmaczne – skwitowała.

- Smakowało? – pyta kelnerka. – Niech pani mnie nie pyta, błagam – chyba za to widzowie kochają Gessler.

Drugi dzień, druga herbata i kolejna porcja szczerości. - Pan ani nie ma gustu, ani smaku – stwierdziła wprost restauratorka. Darek na ile mógł, wziął uwagi gwiazdy TVN-u na klatę. Nie takie rzeczy słyszeliśmy już w tym programie. Niektórzy po krytyce Gessler rzucali krzesłami. Prawdziwe show dopiero miało się zacząć. Magda Gessler w końcu kiedyś musiała sprawdzić, w jakich warunkach gotuje się tam potrawy.

Na rzucanie garnkami długo nie trzeba było czekać. Gessler wyrzuciła wszystko na środek, po czym ostentacyjnie opuściła kuchnię. – W tym syfie siedzieć nie będę – stwierdziła. Po czym dodała: - Tu jest szambo.

Obraz
© screen

Niedługo później rewolucja zaczęła się na dobre. Sjestę zastąpiła Gospoda Kwaśnica. Zamiast polsko-włoskich klimatów w restauracji zapanowała iście góralska atmosfera. Gessler zaproponowała oryginalną sałatkę, kwaśnicę ze skwarkami i macany schab z mnóstwem dodatków. Brzmiało pysznie.

Zanim jednak Darek wziął się za gotowanie, Gessler wysłała go na… siłownię. By nabrać wiary – takie było założenie prowadzącej rewolucje. Darek wrócił umęczony, ale przynajmniej gotowy na wyzwania, jakie rzucała mu nieustannie Gessler.

Obraz
© screen

Jak wypadła kolacja dla gości? Pierwsze wrażenie było pozytywne, a potem było… tylko lepiej. Dania wyglądały fenomenalnie, goście chwalili. Po 3 tygodniach Gessler odwiedziła Darka by sprawdzić, jak poradził sobie ze zmianami i czy potrafił utrzymać ruch w biznesie.

Obraz
© screen

Gessler była zachwycona daniami przygotowanymi w Gospodzie. Nawet pokusiła się o stwierdzenie, że tak dobrej góralskiej kuchni nie jadła nigdzie indziej. Drogę Darka nazwała "pielgrzymką do dobrego smaku". A szef nie był w stanie powstrzymać łez. Będziecie przejazdem niedaleko Gospody Kwaśnicy? Dajcie znać, czy rzeczywiście jest tak dobrze, jak mówi Gessler!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)