"Kuchenne rewolucje": podupadający biznes i problem z alkoholem. Rewolucja zawisła na włosku
04.05.2017 22:28, aktual.: 25.05.2017 12:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Kuchenne Rewolucje" okazały się dla TVN-u strzałem w dziesiątkę. Mimo że jedne udawały się lepiej, inne gorzej, oglądalność wciąż jest na zadowalającym poziomie i nie brakuje kolejnych restauratorów zgłaszających się do rewolucji. Show Gessler doczekało się już 200. odcinka. Czy widzów czekały emocje godne jubileuszu?
Tym razem Magda Gessler odwiedziła restaurację Lizawka w Poznaniu, prowadzoną przez informatyka Damiana i kucharza Szymona. Wcześniej wspólnicy prowadzili bufet przy głośnej strzelnicy myśliwskiej i zachęceni powodzeniem biznesu, postanowili wynająć elegancki lokal, który wcześniej był tzw. gościńcem wielkopolskim. W latach siedemdziesiątych miejsce cieszyło się renomą "kultowego, serwującego potrawy z dziczyzny i goszczącego wiele wspaniałych osobistości". Właściciele ambitnie postanowili przywrócić gościńcowi dawną świetność. Do menu powróciły luksusowe dania, w tym te z dziczyzny. Pojawił się także współczesny akcent - Damian zadbał o nowoczesne systemy kontrolujące finanse restauracji, które informują i odnotowują każdą sprzedaż. Dzięki temu właściciele dokładnie wiedzieli, jakie danie najlepiej się sprzedaje i w jakich godzinach jest największy ruch. Niestety informatyk był pochłonięty prowadzeniem innej firmy i do restauracji zaglądał dość rzadko.
- Jestem tutaj raz na parę dni, na godzinę - stwierdził 29-letni Damian. - *Komunikujemy się głównie elektronicznie. Głównie używamy aplikacji w smartfonie, ona rozkłada na godziny jaka jest sprzedaż *- mówił.
Z kolei Szymon, który nie mógł pochwalić się zbyt dużym doświadczeniem w gastronomii, zajęty był głównie gotowaniem i nie miał czasu na zarządzanie restauracją. Na stanowisko dyrektora zatrudniono więc Łukasza, który miał zarządzać hotelem i restauracją. Pomimo wielu starań, Lizawka nie odzyskała statusu kultowego miejsca. Szymon stracił zapał do gotowania, a Łukasz i reszta personelu zaczęli wytykać mu niedociągnięcia. Między nimi zaczęło dochodzić do spięć. Szymon czuł się poirytowany faktem, że Łukasz, jego własny pracownik, chciał go pouczać.
Gessler odwiedzając restaurację Lizawka, nie była zachwycona atmosferą panującą w lokalu, choć dania w większości przypadły jej do gustu. - Do pasztetu nie dodaje się masła, ani pieczywa - mówiła przed kamerami zaskoczona… nowoczesnym talerzem, na którym został jej podany pasztet. - Szaleństwa nie ma, pretensjonalność jest, forma jest bardzo nowoczesna. Ale rosół jest przepyszny, jeden z lepszych rosołów z kaczki, jaki jadłam. To są pieczone warzywa? Ja tego nie chcę, to jest jakaś ściema. To może być dzik, ale nie jest wyczuwalny. Sam comber jest przepyszny, ale zrobiony jest na złym tłuszczu i złej patelni.
Personel był rozgoryczony krytyką restauratorki. Gessler z kolei po spróbowaniu dań postanowiła porozmawiać z właścicielami i przyjrzeć się ich problemom w prowadzeniu biznesu. Na pierwszy ogień przepytała Szymona, który nie potrafił powiedzieć, gdzie wcześniej pracował. Wyręczyli go za to pracownicy. - Szymon wcześniej pracował w pizzerii, nie ma zbyt dużego doświadczenia - przyznał jeden z kucharzy.
Gwiazda TVN-u próbowała wyciągnąć od właścicieli więcej informacji, jednak ci nie byli skorzy do zwierzania się z osobistych problemów. - Jesteście tak mało energetyczni, co mam zrobić, żeby to ruszyć? - pytała.
Emocje sięgnęły zenitu na zapleczu. Po obejrzeniu kuchni, restauratorka zaczęła wyrzucać wszystkie zużyte sprzęty. Co więcej, zaczęła rzucać nimi o ściany i podłogę. Rozmawiając z personelem lokalu, dowiedziała się, że kucharz, który przygotował dla niej dania, pracuje w Lizawce od pięciu dni. - To jest oszustwo, mam ocenić twoje możliwości, chce ocenić co potraficie, a tego nie mogę - nie kryła oburzenia prowadząca.
- Szef kuchni wziął sobie wolne, Szymon jest współwłaścicielem i pełni obowiązki szefa kuchni, ale nie rządzi na kuchni - wyznał 50-letni Marek pracujący w restauracji od niespełna tygodnia. -* Jak widzę, że kapitan ucieka z okrętu, zanim utonie, to sam tracę motywację* - dodał. Rozmowie Magdy z Markiem uważnie przysłuchiwali się właściciele z dyrektorem, którzy nie byli zadowoleni z tego, że nowozatrudniony kucharz "odkrywa" ich tajemnice.
- Dobrze, że nie jestem nerwowy, bo musiałbym go zabić za te kłamstwa - oburzał się Łukasz. - Marek jest alkoholikiem, może powinniśmy to powiedzieć? Zanim pracownicy wybrali się do Gessler, aby donieść jej o nałogu Marka, restauratorka sama wyciągnęła od kucharza jego skłonność do nadużywania alkoholu. - Ile wypiłeś, pół butelki? - pytała ze współczuciem. - To widać. To jest problem naszego zawodu. Marek, ja ci pomogę, znajdziemy ci motywację na nowe dobre smaki. Wydaje mi się, że często przeżywasz depresję.
Kucharz obiecał, że zapisze się na terapię, twierdząc, że Magda "otworzyła mu oczy na problem". Mimo rozmowy z Markiem, gospodyni programu nie odpuszczała właścicielom i dociekała, kto tak naprawdę jest szefem kuchni. Niestety, nikt z nich nie chciał odpowiedzieć na pytanie. Dopiero za kulisami kelnerka powiedziała o co naprawdę chodzi. - Obiad dla pani Magdy przygotował wcześniej szef kuchni, który wziął urlop, bo nie chciał brać udziału w "Kuchennych Rewolucjach" - przyznała.Tajemniczość właścicieli na tyle rozwścieczyła celebrytkę, że postanowiła wyjść z restauracji, grożąc im że jeśli tak dalej będzie, mogą pożegnać się z biznesem.
Choć współpraca między właścicielami i Magdą nie układała się najlepiej, restauratorka ogłosiła plan rewolucji, jednak postanowiła nie zmieniać nazwy restauracji i menu, w którym dalej miała królować dziczyzna. Cztery tygodnie później, po powrocie do lokalu, Gessler nie kryła zachwytu nad odmienioną Lizawką, choć nie smakował jej rosół, który jak się okazało, nie przygotował Marek, a inny kucharz.
Korzystając z okazji, zaprosiła do stołu właścicieli i zapytała o nowy podział obowiązków. Okazało się, że Szymon, który nie mógł pochwalić się zdolnościami kulinarnymi wciąż kontroluje kuchnię, co rozwścieczyło Gessler. - Weźcie się opanujcie, ty kontroluj Marka, żeby był codziennie w pracy i to wystarczy. Co się na mnie patrzysz? Nie jest źle. Miejsce mnie nie rozczarowało, a za Marka trzymam kciuki - podsumowała.
Zobacz: Kuchenne rewolucje
Co sądzicie o tej rewolucji? Oglądaliście ten odcinek?
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>