"Kuchenne rewolucje": "Pierdolnik koloru" zamiast farmy z odzysku?! Rewolucja Magdy Gessler w Wawrowie
"Kuchenne rewolucje": Gessler na farmie rupieci
Kończący się niebawem 5. sezon "Kuchenny rewolucji" znacząco się rozkręca im bliżej jego finału. W przedostatnim odcinku tej serii Magda Gessler wylądowała na "Farmie pod Łosiem" pod Gorzowem Wielkopolskim, w której można było niemal wszystko, poza dobrym jedzeniem. Właściciel poza restauracją prowadził hodowlę kwiatów i mini zoo, a dodatkowo pokaźną kolekcję wszelkich napotkanych na swojej drodze rupieci, czyniąc z restauracji niemal muzeum rozmaitości. Jak z tym fantem poradziła sobie Magda Gessler? Łatwo nie było, bo choć właściciele prosili o pomoc, niechętnie godzili się na zmiany. Zwłaszcza senior rodu - pan Wawrzyniec i nad wyraz ambicjonalny szef kuchni z wyjątkowym oporem przyjmowali wskazówki restauratorki, co w efekcie kończyło się wyjątkowo kwiecistą wymianą zdań. Tym razem emocji, niekoniecznie tych pozytywnych, nie brakowało, zaś na ostateczny sukces metamorfozy cieniem położyła się personalna intryga, którą Magda Gessler wytropiła podczas swojej powtórnej wizyty.
Kończący się niebawem 5. sezon "Kuchenny rewolucji" rozkręcił się na dobre. W przedostatnim odcinku tej serii, Magda Gessler wylądowała na "Farmie pod Łosiem" pod Gorzowem Wielkopolskim, w której można było znaleźć niemal wszystko, oprócz pysznego jedzenia.
Właściciel poza restauracją prowadził hodowlę kwiatów i mini zoo, a dodatkowo pokaźną kolekcję wszelkich napotkanych na swojej drodze rupieci, czyniąc z restauracji niemal muzeum rozmaitości.
Jak z tym fantem poradziła sobie Magda Gessler? Łatwo nie było, bo choć właściciele prosili o pomoc, niechętnie godzili się na zmiany. Zwłaszcza senior rodu - pan Wawrzyniec i nad wyraz ambicjonalny szef kuchni - Bartek, z wyjątkowym oporem przyjmowali zalecenia restauratorki, co w efekcie skończyło się wyjątkowo kwiecistą wymianą zdań.
Tym razem emocji, niekoniecznie tych pozytywnych, nie brakowało, zaś na sukces metamorfozy, który ostatecznie udało się osiągnąć, cieniem położyła się personalna intryga, którą Magda Gessler wytropiła podczas swojej powtórnej wizyty.
Rodzinny interes w Wawrowie to prawdziwa kraina różnorodności. Choć oferuje swoim klientom cały wachlarz najdziwniejszych atrakcji, nie jest znana okolicznym mieszkańcom. O tym, jak trudno tam trafić, na własnej skórze przekonała się Magda Gessler, na próżno pytając przechodniów o tajemniczą farmę i rozglądając się za jakimkolwiek przydrożnym znakiem.
- Ciężko było tu trafić, a gdzie jest wejście? Żadnej wskazówki, nic? Przedsiębiorstwo agroturystyczne czy agrorolnicze? - skomentowała już na miejscu restauratorka.
- Co to kurde jest? Tylko łosia w klatce brakuje - taka była pierwsza reakcja Gessler na tę chaotyczną farmę rupieci.
KŻ/AOS
Afrodyzjaki w kuchni! * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku