"Kuchenne Rewolucje". Owoce jabłkowej transformacji

W ostatnim odcinku "Kuchennych Rewolucji" Magda Gessler odwiedziła niewielki lokal "Zagroda pod zachrypniętym kogutem" w kujawsko-pomorskiej wsi Glewo. Prowadząca szybko zauważyła największe atuty jabłkowej gospody.

"Kuchenne Rewolucje". Owoce jabłkowej transformacji
Źródło zdjęć: © East News

17.10.2019 | aktual.: 18.10.2019 07:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Kuchenne Rewolucje". Wizyta w lokalu

W najnowszym odcinku "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła gospodę o nazwie "Zagroda pod zachrypniętym kogutem" w Glewie. Knajpa została założona przez małżeństwo – Marka oraz Aleksandrę.

Właściciele lokalu mają bardzo proekologiczne podejście. Zależy im, by wszystkie produkty były sprawdzone i pochodziły z najbliższej okolicy. Lokalny jest również zaufany personel, który w pozytywnym świetle wypowiada się o szefach.

Niestety w ostatnich czasach los nie rozpieszczał rodziny właścicieli gospody. Spłonął im dom, a Aleksandra musiała przejść poważną operację. Na dodatek lokal, poza sezonem letnim, świeci pustkami.

"Kuchenne Rewolucje". Degustacja potraw

Na samym wstępie Magda Gessler zamówiła zupę szczawiową, karkówkę w sosie śliwkowo-ziołowym oraz golonkę.

- Masarze masowali mięso. Co to jest masowanie mięsa na kiełbasę? To jest ciągle wyrabianie. Tego wyrabiania w tej kiełbasie brakuje – skomentowała pierwsze danie.

Następnie przyszła pora na zupę szczawiową.

- Wodzianka! Za mało tu jest tego szczawiu. Powinno go być dwa razy więcej – skwitowała prowadząca.

Na "deser" została golonka. Jak Magda Gessler oceniła golonkę?

- Ta golonka jest kompletnie klapnięta. Jest taka, ponieważ mięso straciło "prężystość". Bardzo długo było trzymane w gorącym rosole. Tego się nie robi – dowiadujemy się.

"Kuchenne Rewolucje". Rozmowa z właścicielami

Następnie przyszedł czas na rozmowę z właścicielami gospody. Magda Gessler od razu zauważyła, że łączy ich silna wieź. Doceniła także ich piękne jabłonie na terenie gospodarstwa.

- Kiedy ostatecznie zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę na wieś, ten sad był strasznie zaniedbany. Postanowiłem to wszystko odbudować. Po jednym dziadku została mi miłość do koni, pod drugim miłość do drzew – mówi Marek.

Magda Gessler nie mogła się powstrzymać i musiała skosztować ich jabłek. Była nimi oczarowana.

"Kuchenne Rewolucje". Zmiany w lokalu

Na początku Magda Gessler stwierdziła, że lokal zmieni się w kwitnący sad. Jabłonie wejdą do środka, a dominującym kolorem będzie bladoróżowy. Prowadząca oznajmiła, że od teraz gospoda będzie nosić bajkową nazwę "Pod rumianym jabłkiem".

Jedną z głównych potraw zostały jajka sadzone z kremem z borowików. Z kolei na drugie danie wyznaczono kurzy rosół z pieczonymi pomidorami. Do menu wprowadzono również pulpety z kaczki oraz kopytka ze szczawiem, które miały wyróżniać lokal. Na deser podawana będzie szarlotka z jabłek wypełnionych koglem-moglem.

Po ciężkich przygotowaniach przyszedł czas na oficjalne otwarcie gospody "Pod rumianym jabłkiem". Zaraz po zmroku zaczęli pojawiać się pierwsi goście, którzy od razu dostrzegli klimat lokalu i jego jasne wnętrze. Również zasmakowało im jedna z głównych dań – jajka sadzone podane w zaskakującej kompozycji.

- Jajko i sos grzybowy. Nie wiedziałem, że można podać jajko w takiej kompozycji. Czuć, że jest to jajko wiejskie. Naprawdę rewelacja! – doceniła jedna z klientek.

Inne potrawy również zdobyły uznanie zgromadzonych.

- Przepyszne kopytka ze szczawiem. Nie pomyślałabym, że można to połączyć – słyszymy.

Ostateczna ocena należała jednak do Magdy Gessler, która sprawdziła jakie owoce przyniosła rewolucja. Prowadząca praktycznie wszystkim daniom wystawiła "piątkę z plusem".

- Jest to jedno z najprzyjemniejszych miejsc, gdzie można pięknie zjeść. Można również naprawdę zaskoczyć się cudowną kuchnią – podsumowała.

Komentarze (7)