"Kuchenne rewolucje": Magda Gessler znalazła prawdziwy talent

W programie "Kuchenne rewolucje" Magda Gessler zawitała do restauracji "Prova Gourmet" w Toruniu. Porywająca kuchnia była przyćmiona wystrojem jak z kostnicy, a obsługa traciła zapał do pracy. Polsko-włoską parę czekało dużo zmian.

"Kuchenne rewolucje": Magda Gessler znalazła prawdziwy talent
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

22.11.2019 | aktual.: 22.11.2019 09:36

"Kuchenne rewolucje": Świetna kuchnia w lokalu bez duszy

Jagoda i Cristian poznali się we Włoszech. Od lat pragnęli otworzyć własną włoską restaurację. Stwierdzili, że Toruń, miasto z historią i tradycjami, będzie do tego idealne. Wydali wszystkie swoje oszczędności. Kilka lat zajęło Cristianowi opracowywanie idealnej receptury na ciasto i sposób pieczenia pizzy w piecu.

Skupili się na jakości jedzenia, ale zapomnieli o wystroju i sprzęcie. Klienci chwalili sobie dania, ale nie przybywało ich zbyt wielu. Nazwa też była zbyt trudna dla klientów. "Prova Gourmet" nie mówiła zbyt wiele torunianom.

Przez brak klientów Jagoda i Cristian mają problemy finansowe. Nie są w stanie utrzymywać restauracji. Sprzedają osobiste rzeczy, żeby móc płacić za wynajem. Jednak nie chcą się poddać, nawet jeśli są na granicy wytrzymałości.

"Kuchenne rewolucje": Magda Gessler znalazła talent

Gdy Magda Gessler przyszła do lokalu, poczuła, że jest bardzo gorąco. Kelner Piotr tłumaczył, że to od pieca, ale też od braku klimatyzacji. Na spróbowanie wzięła makaron z sosem truflowym i specjalną margaritę. Zwróciła jednak uwagę na nieporządek w karcie dań. Cristian dodaje do niej każdy swój pomysł na jedzenie. - Karta jest najbardziej porąbana, nieporządna i pobałaganiona, zupełnie jak Włosi - stwierdziła restauratorka.

Makaron chwaliła, choć wymagał dopracowania. Na pizzę jednak przyszło trochę poczekać, ponieważ Crisitan chciał ją jak najlepiej wypiec. - Jego perfekcjonizm strasznie przeszkadza. Ja tego nienawidzę - wyznała Jagoda. Najpopularniejsze włoskie danie Gessler określiła dwoma słowami - pierwsza klasa. - Najlepsza pizza, jaką jadłam w życiu. Jesteś geniuszem! - powiedziała Włochowi.

- Rzadko się zdarza, żeby w tak obskurnych miejscach znaleźć tak pyszne jedzenie - dodała.

Przy rozmowie z właścicielami Gessler wypunktowała fatalny wystrój wnętrz. - Macie brak gustu, albo bardzo złych doradców. Nie ma pieniędzy, nie ma szczęścia - uznała. Z powodu problemów finansowych nieco pogorszyła się relacja między Jagodą a Cristianem.

Do kuchni Gessler większych zastrzeżeń nie miała. Jedynie brakowało jej odpowiedniego sprzętu - konkretnych naczyń kuchenki gazowej (była indukcyjna, która według restauratorki psuje smak potrawy).

"Kuchenne rewolucje": Zmiany i stworzenie "poezji smaków"

Przy zmianach wystroju Gessler chciała podkreślić włoski charakter miejsca. Zaproponowała nazwę "Osteria di Bitondo", od nazwiska Cristiana. Pojawił się pomysł, by pokazać na wejściu lub w środku lokalu nagranie z kamery, jak Włoch piecze pizzę. Na uroczystej kolacji pojawią się tatar z pomidora, makaron z pesto i pizza.

Praca przed kolacją była słabo zorganizowana. Piotr nie wiedział co robić, Jagoda była całkowicie zagubiona w kuchni, a Cristian skupił się na pracy przy piecu.

Pierwsi goście nowej restauracji byli wręcz oczarowani jedzeniem. Pozytywnie ich zaskoczył tatar - był warzywny, bez mięsa. Całość określili jako "poezję smaków".

4 tygodnie później Gessler sama zdziwiła się, jak dobry wyszedł tatar. Jagoda nie wyrabia z jego przygotowywaniem dla tłumów przychodzących do lokalu. Makaron penne z pesto też zrobił ogromne wrażenie. Jednak pizza była zbyt sucha. Zwróciła uwagę, że trzeba dawać więcej sosu pomidorowego i oliwy z oliwek, żeby zadowolić polskich klientów.

Ostatecznie rewolucję można było uznać za udaną, a "Osteria di Bitondo" ma szanę być topową pizzerią w woj. kujawsko-pomorskim.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)