Kuchenne rewolucje - Magda Gessler rzuciła talerzem. "Co wy mi dajecie?!"
[GALERIA]
Magda Gessler pojechała do beskidzkiej Brennej na Śląsku, gdzie przeprowadziła rewolucję w restauracji prowadzonej przez 42-letnią Iwonę. "Ziołowa Chata" powstała, kiedy kobieta przez przypadek zobaczyła ogłoszenie o wynajmie zajadu. Z wielkiego marzenia zrobił się kłopot, a rodzinna atmosfera sprzyjała rozluźnieniu pracy. - Póki co nie stać mnie na pracowników - powiedziała Iwona. W restauracji pracują Zdenek jako kucharz, muzyk Norman jako pomocnik kuchenny oraz kelnerka Monika. Dużym wsparciem jest Ola - córka właścicielki. To rodzinno-przyjacielski biznes, który zaczął przynosić straty zamiast zysków, a sala świeci pustkami. Zwyczajnie brakuje gości.
Tłusto i niesmacznie
Restauratorka zamówiła kwaśnicę, schab po góralsku, czyli kotlet schabowy usmażony w placku ziemniaczanym i gołąbka. Nie wszystkie dania przeszły test pomyślnie. O pomstę do nieba wołał przesuszony gołąbek podany z okrasą z cebul. - Ale to gó..o! Co wy mi dajecie?! - wykrzyczała Magda Gessler i poleciały pierwsze talerze. Okazało się, że "Ziołowa Chata" szczędzi ziół w swoich potrawach, które ociekają tłuszczem i po prostu brak im smaku.
Nauka gotowania
Wkrótce Iwona przyznała się, że zabrakło jej energii do tworzenia restauracji. Dużym bodźcem do działania była jej córka, która nieustannie wspierała matkę i starała się pokazywać popełniane błędy. Magda zabrała się do przeprowadzenia rewolucji. Restauracja została przemianowana na "Gospodę z górki", a wystrój stał się bardziej domowy i przyjemny w białych, zimowych odcieniach. Do kuchni zawitał Wojtek - doświadczony kucharz, który okazał się ogromnym wsparciem. Zanim jednak ekipa zabrała się do przygotowywania popisowych dań na kolację, restauratorka zabrała ich na mały rekonesans po okolicy. Wszyscy trafili do pobliskiego gospodarstwa, gdzie wyrabia się kozi ser.
Nowe menu
Brak rozeznania w regionalnym rynku dał się we znaki, a Iwona zebrała kolejną burę, kiedy zamiast serów od miejscowych handlarzy, kupiła ten z supermarketu. Ola na chwilę przejęła dowodzenie i doszło do rodzinnej kłótni, ponieważ Iwona nie do końca potrafiła poradzić sobie z krytyką. Kryzys został zażegnany i rozpoczęły się przygotowania do kolacji. W menu pojawiły się: zupa z baraniny z ziemniakiem i kotletem baranim, jako danie główne cielęcina z puree z ziemniaków i szpinaku z kotletem z kapusty i aromatycznym sosem grzybowym, a na deser tort czekoladowy.
Pyszna kolacja
Ola z Normanem wyruszyli z promocją po mieście, oferując czeskie knedliki z gulaszem z jelenia, serem kozim i rozmarynem. Natomiast w kuchni to Wojtek wyrósł na głównodowodzącego, zastępując mocno zagubioną Iwonę. Kolacja wypadła wyśmienicie, goście byli zadowoleni, a Magda Gessler wyjechała z wielką nadzieją, że to miejsce przetrwa, jeśli pozostanie w nim Wojtek.
Wszystko na dobrej drodze
Po kilku tygodniach okazało się, że restauracja w Brennej ma się całkiem dobrze. Co prawda Wojtek nie pracuje w kuchni na stałe, a pojawia się jako pomoc w razie potrzeby. Całą odpowiedzialność wzięła na siebie Iwona. Magda Gessler spróbowała popisowych dań i wystawiła pozytywną ocenę. Nie było idealnie, zawsze mogło być lepiej, ale było widać, że Iwona się zmieniła i znajduje się na dobrej drodze do pełnego sukcesu.